29.06.2012, 15:55
Czy nie zauważyliście, że dość sporo magów, w tym cała masa nowicjuszy ma zaniżoną samoocenę, jest w depresji, pesymistycznie myśli i ma wygórowane ambicje jeśli chodzi o praktyki magiczne..? Fakt, w większości to może być wpływ środowiska, jednak znam osobę, która nie ma najlepiej ale mimo to dalej uparcie dąży w samodzielnej nauce i praktyce oraz cieszy się życiem...
Sama wiem po sobie, że da się z tego wyjść. Tylko potrzeba mocnego kopniaka motywacyjnego by się ruszyć.
Zaobserwowałam, że zaniżona samoocena wynika z niczego innego jak z zazdrości, "że temu i temu idzie świetnie, natomiast ja jestem beznadziejny i do niczego".
Depresja najczęściej jest wynikiem takiej samooceny. Wtedy taka osoba odsuwa się od wszystkich. Z braku towarzystwa nie ma kogo się poradzić a gdy dochodzą inne problemy (szkoła, studia, praca, przyszłość, rodzina, dom, zdrowie etc) taka osoba myśli sobie: "Takie życie jest do dupy".
Aha, czyli skoro jest do dupy to po co mi żyć??
Zaczyna się kolejny etap - myśli samobójczych.
Godziny myślenia, czasem szukania w necie informacji, sprawiają, że w naszych głowach układają się plany jak skutecznie pozbawić się życia.
Po pewnym czasie rozpoczynają się pierwsze próby.
Wychodzi na to, że co drugi nowicjusz w ezo jest po głębokiej depresji i/lub próbach samobójczych. Co poniektórzy się okaleczają by móc rozładować targające nami emocje.
Ciekawostka: magowie wszystkie emocje i uczucia odczuwają o wiele silniej, niż ludzie nie zajmujący się ezoteryką.
W każdym razie, jeśli czujemy się na siłach i wiemy, ze będziemy uparcie próbować do końca to możemy pomóc takiej osobie? Jak? Samą rozmową! To proste i nie potrzeba do tego żadnych specjalizacji. Jest tylko jedno ale...
Mówiąc: "oj, nie przesadzaj", "to rusz dupę i do roboty" itd nie pomożecie. Pokazujecie w ten sposób tej osobie, że macie jej problemy w głębokim poważaniu a ona wam nie zaufa. Należy na spokojnie wysłuchać, nawet jak setny raz powtarza "jestem do niczego". Należy ją utwierdzić w przekonaniu, że nie jest Tobie obojętna. Potrzeba CIERPLIWOŚCI, ZROZUMIENIA, CIEPŁA, SPOKOJU i OPANOWANIA.
Po co to piszę..? Aby do każdego dotarło, że depresja u osób samotnych i niezrozumiałych prowadzi do ich samobójstwa.
Tym pragnę zaapelować do Was byście nie byli obojętni, byście spróbowali pomóc takiej osobie. Ona w Was zobaczy wsparcie i będzie naprawdę Wam wdzięczna za to poświęcenie.
Osobiście doświadczyłam przyjemności wynikającej z pomocy innym. Nie liczyło się dla mnie to, że spałam po 3 godz, że nie miałam czasu dla innych a tym bardziej dla siebie. Jestem szczęśliwa wiedząc, że mogłam pomóc.
Sama wiem po sobie, że da się z tego wyjść. Tylko potrzeba mocnego kopniaka motywacyjnego by się ruszyć.
Zaobserwowałam, że zaniżona samoocena wynika z niczego innego jak z zazdrości, "że temu i temu idzie świetnie, natomiast ja jestem beznadziejny i do niczego".
Depresja najczęściej jest wynikiem takiej samooceny. Wtedy taka osoba odsuwa się od wszystkich. Z braku towarzystwa nie ma kogo się poradzić a gdy dochodzą inne problemy (szkoła, studia, praca, przyszłość, rodzina, dom, zdrowie etc) taka osoba myśli sobie: "Takie życie jest do dupy".
Aha, czyli skoro jest do dupy to po co mi żyć??
Zaczyna się kolejny etap - myśli samobójczych.
Godziny myślenia, czasem szukania w necie informacji, sprawiają, że w naszych głowach układają się plany jak skutecznie pozbawić się życia.
Po pewnym czasie rozpoczynają się pierwsze próby.
Wychodzi na to, że co drugi nowicjusz w ezo jest po głębokiej depresji i/lub próbach samobójczych. Co poniektórzy się okaleczają by móc rozładować targające nami emocje.
Ciekawostka: magowie wszystkie emocje i uczucia odczuwają o wiele silniej, niż ludzie nie zajmujący się ezoteryką.
W każdym razie, jeśli czujemy się na siłach i wiemy, ze będziemy uparcie próbować do końca to możemy pomóc takiej osobie? Jak? Samą rozmową! To proste i nie potrzeba do tego żadnych specjalizacji. Jest tylko jedno ale...
Mówiąc: "oj, nie przesadzaj", "to rusz dupę i do roboty" itd nie pomożecie. Pokazujecie w ten sposób tej osobie, że macie jej problemy w głębokim poważaniu a ona wam nie zaufa. Należy na spokojnie wysłuchać, nawet jak setny raz powtarza "jestem do niczego". Należy ją utwierdzić w przekonaniu, że nie jest Tobie obojętna. Potrzeba CIERPLIWOŚCI, ZROZUMIENIA, CIEPŁA, SPOKOJU i OPANOWANIA.
Po co to piszę..? Aby do każdego dotarło, że depresja u osób samotnych i niezrozumiałych prowadzi do ich samobójstwa.
Tym pragnę zaapelować do Was byście nie byli obojętni, byście spróbowali pomóc takiej osobie. Ona w Was zobaczy wsparcie i będzie naprawdę Wam wdzięczna za to poświęcenie.
Osobiście doświadczyłam przyjemności wynikającej z pomocy innym. Nie liczyło się dla mnie to, że spałam po 3 godz, że nie miałam czasu dla innych a tym bardziej dla siebie. Jestem szczęśliwa wiedząc, że mogłam pomóc.
"Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął wrócić." Leonardo da Vinci