ParaMythology

Pełna wersja: Czy rzeczy zmarłego należy spalić?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam
Czy to prawda, że rzeczy zmarłego takie jak np. jego łóżko należy spalić po jego śmierci? Czy one mogą "przyciągać duchy"?
Nie. Nieprawda. Wszystko zalezy od stosunkow za zycia zmarlego z bliskimi i od tego na co chorowal przed smiercia. Moja prababcia w sumie byla zdrowa osoba a umarla nagle w nocy na serce "ze starosci." Jej lozko pozostalo w domu i spi na nim moja babcia (jej corka) przez wiele lat. Powiedzmy, ze za dawniejszych czasow ludzie nie mieli az tyle pieniedzy co dzis i meble sluzyly im przez wiele lat a nawet pokolen. Na pewno nikt ich nie wyrzucal z domu, tylko dlatego, ze ktos zmarl. Dzis ludzie tez chetnie kupuja antyki i jeszcze placa za nie duzo kasy, nie znajac nawet ich pochodzenia. Z nabywaniem staroci to ja jestem ostrozna. Jesli zas chodzi o rzeczy bardzo osobiste zmarlego, to tez zalezy, co ma sie na mysli. Jakies albumy ze zdjeciami czy ulubiona broszke babci mozna zachowac, jesli mamy pozytywny stosunek. Bizuterie polecam oczyscic przed zalozeniem. Sa jednak wyjatki- nie powinno sie nosic obraczki slubnej ani perel po zmarlych. Trzeba tez kierowac sie zdrowym rozsadkiem i zasadami higieny- jesli ktos chorowal np. na nowotwor badz inna przewlekla chorobe i lezal dlugo w domu, to lozko (zwlaszcza materac) nalezy zmienic, pokoj na nowo wymalowac, zmienic szybe w lustrze, odswiezyc co sie da. Ubrania osob zmarlych niestety nalezy spalic. Chyba ze jest to np. jakis plaszcz, prawie nie noszony, wtedy ktos z rodziny moze go przejac jesli chce i nie ma oporow. Dobrym rozwiazaniem dla ubran prawie nowych jest tez sprzedanie ich jako rzeczy uzywane. Naprawde wszystko zalezy od osob, relacji i okolicznosci.
Ja muszę przyznać, że w moim domu przeszło połowy rzeczy to rzeczy po zmarłych. Babkach, ciotkach, stryjenkach, sąsiadkach babki, babkach sąsiadki...
Niezbyt mi się zawsze podoba taka opcja bo niekiedy idzie wyczuć jakąś... Destabilizację energetyczną kiedy np ląduje w domu jakaś pamiątka która chociaż jest pozornie śmietkiem (np figurka) była znacząca dla zmarłej osoby.
Poleciłabym oczyszczenie najlepiej wszystkich przedmiotów po zmarłym. Osobiście w domu są problemy ze zdrowiem, z pieniędzmi, z rodziną, ze związkami... Ze wszystkim. Podejrzewam, że jest to właśnie wywołane tą dość potężną kumulacją nawet szczątkowych energii poprzednich mieszkańców i "duchów" tych rzeczy. Nie występuje konkretnie manifestacja akurat zmarłych (innych energii i istot nie omawiam tutaj) ale jednak mają one wpływ na energetyczną i emocjonalną strukturę mieszkańców.

Ogólnie polecam oczyszczenie tego co koniecznie chcemy zachować.
Wydaje mi się, że nie. Jakby się miało to robić to pewnie palono by domy zmarłych.
Słuszna uwaga. Gdyby miało się palić rzeczy zmarłych, ileż domów by spłonęło czy zabytkowych kamienic chociażby. A zamki, pałace i inne cudne stare miejsca? I tak od razu palić? Brutalne. Bardziej skłaniałabym się ku paleniu jakichś negatywnych przedmiotów, zaklętych, mających przynosić pecha, a nie pamiątek po bliskich.
Czasami rzeczy po zmarłych, które są przywłaszczone przez innych powodują przyciągnięcie dawnego właściciela, albo mu się nie podoba że tego używamy, albo po protu był przywiązany emocjonalnie do danego obiektu(nie zapominajmy że rzecz, obiekt, jakkolwiek to nazwiemy to nie tylko jakieś osobiste przedmioty, to również budynki, mieszkania, pokoje, pałace, samochody) , sam kiedyś byłem świadkiem co się działo gdy moja mama dostała futro od kuzynki, ale nie wiedziała, że to futro należało do osoby, która zmarła jakiś czas temu, było bardzo interesująco Mruga2

Spalenie rzeczy po zmarłym może spowodować jego gniew, może to prowadzić do nawiedzenia, czyli w rezultacie mamy problem.
Kiedyś owszem się takie rzeczy, zwyczaje stosowało. Teraz myślę, że już się od tego odchodzić. Jedynie na wsiach czy mniejszych miejscowościach jest to nadal praktykowane. Ja osobiście uważam, że przede wszystkim to sprawa indywidualna. Tak jak wyżej, zależy wszystko od tego, jakie mieliśmy relację ze zmarłym. Ja zostawiam niektóre rzeczy i wydaje mi się, że są one dla mnie dobrą mocą.