ParaMythology

Pełna wersja: proszę o pomoc.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam wszystkich,
jestem tu nowa, od dziś właściwie, chcialam Wam opowiedzieć swoją historię, ponieważ potrzebuję pomocy. Historia nie będzie krótka, nie jest także zmyślona. Trafiłam tu przypadkiem, szukając pomocy na innych stronach. Wiem, że to co napiszę wielu osobom może wydawać się niewiarygodne, ect. Widziałam też, że pod z jednym z postów ktoś napisał: "Może opowiesz mi to wszystko na Skype?" - jeżeli poprzez to stanę się wiarygodna, nie ma problemu. Nie mam do kogo się zwrócić, bo w moim otoczeniu każdy smieje się z moich słów. Siostra, chłopak, znajomi... Sytuacja jest bez sensu. Ale do rzeczy... Jak poszłam do technikum to zaprzyjaźniłam się z Anią (imiona będę podawać fikcyjne, bo osoby, które biorą w tej historii udział mogą sobie nie życzyć żebym posługiwała się ich prawdziwymi imionami). Zaczęłam ją odwiedzać często, a jak nasza relacja była naprawdę bliska to Ania opowiedziała mi, że coś w jej domu straszy. Początkowo myślalam sobie, że ma jakieś urojenia, w ogóle jej nie wierzyłam. Opwiadała mi, że ją i jej chłopaka coś nawiedza, że jej chłopak to widział, ale nie brałam tego poważnie. Później poznałam w sieci chłopaka, który interesował się paranormalnymi rzeczami, nie do końca byłam do niego przekonana, ale no nie do końca byłam do niego przekonana, a opowieści Ani wydawały mi się bajkami, jednak poznałam ich ze sobą i ten chłopak mial pomóc Ani. Pomagał jej przez Skype, jakieś rytuały odprawiali, itd. Dla mnie to było oczywiście coś śmiesznego, mimo że wierzyłam i wierzę w duchy, demony i inne. No i Ania powiedziala mi, że po tych rytualach go wygonili. Był spokój. Na jakiś czas. Później Ania znowu miała demona w domu (tak nazywała to zjawisko). Opowiadała mi co się dzieje, jak jej pies się zachowuje, itd. Ja, z racji tego, że byłam jej przyjaciółką, odwiedzałam ją często i czasami czułam coś dziwnego, widzialam jak jej pies się zachowuje, a zachowywał się dziwnie, potrafił wpatrywać się w jeden punkt przez długi czas, szczekać w ciemność, pustkę, warczeć tak po prostu, co nie ukrywam, było przerażające czasami. Ale z racji tego, że Ania prowadziła dość imprezowy tryb życia, to często byłyśmy u niej w stanie nietrzeźwym, więc tłumaczylam sobie to wszystko alkoholem. (nie brałysmy nigdy żadnych narkotyków, nie paliłysmy marihuany, ani nic z tych rzeczy) Później Ania poznała dziewczynę, która rzekomo wygoniła kiedyś jakiegoś demona, no i poznała się z nią i zaczęły walczyć z tym czymś co jest u niej. Ania była zafascynowana tą dziewczyną, a ja po prostu uważam, że ta laska była po prostu walnięta. Odczyniała jakieś "czary - mary", gadała w jakimś dziwnym języku i twierdzila, że ma żywiol powietrza, Ania wody, ja ognia i że możemy tym władać. No totalna bzdura. Ale do rzeczy. Zaczęły walczyć, Ania stwierdzila, że to się nadmiernie uaktywniło, że dmucha jej w twarz, że rzuca przedmiotami w kuchni, hałasuje, drapie w ściany (wcześniej też tak się działo, ale nie tak często i głośno). Odwiedziłam ją, oczywiście mężnie krzyczałam, że się nie boję tego demona, że może mi naskoczyć i inne. Wróciłam do domu. Po tym wszystkim uwierzyłam jej. Jak wrócilam, to wieczorami miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. W jednym, najmniej oświetlonym miejscu, w moim pokoju. Ale to wrażenie było straszne, całym ciałem czułam, że ktoś mnie obserwuje, wpatruje się we mnie. Po kilku dniach od wizyty u niej, kiedy leżałam w łóżku, ale jeszcze nie spałam, zaczął mi się śnić sen, dziwne, bo nie spałam... Spojrzałam na swoje ręce i trzymałam w nich odciętą głowę. Całą we krwi. Drgnęłam, przestraszyłam się, odwróciłam się na drugi bok, a tam stała postać, cała jakby z cienia, niski, przypakowany facet (tzn, męska sylwetka, tak to wyglądało). Najlepsze: bez głowy. Przestraszyłam się totalnie, wstałam, zapaliłam światło. Nic nie było. Potem, jak już się ogarnełam, połozyłam się do łóżka i usiłowałam zasnąć. Oczywiście na plecach czułam jakiś wzrok. Potem przez kilka nocy tylko czułam się obserwowana. Za to Ania powiedziała, że u niej było spokojnie przez te kilka dni. A potem było u mnie gorzej. Kazałam Ani nie bawić się w żadne rytuały, bo to tylko pogarsza sprawę, powiedziałam, żeby się zgłosiła do kogoś, kto się zna, a nie do tej walniętej laski. Ale ona się uparła. No i pewnej nocy jak spałam, zaczęłam się dusić, jakby ktoś trzymał mi dłoń przyciśniętą do ust. Otworzyłam oczy, a tam znowu była cienista postać, trzymająca mnie za usta. Nie mogłam ruszać głową, tylko ciałem, potem byłam w szoku. Pamiętam tylko jak już światło było zapalone i prosiłam siostrę by spała ze mną. Oczywiście mnie wyśmiała, że mam 20 lat i że mam coś nie tak z głową jeżeli w takie rzeczy wierzę. Potem nie mialam az tak hardkorowych akcji, ale ciągle, nieustannie czuję czyjś wzrok na sobie! ciągle. a najgorzej to w tym ciemnym miejscu w moim pokoju. Od tych zdarzeń minęło trochę czasu, jakieś 3 miesiące. W tamtą niedzielę umarł mój dziadek, to nie ma związku zapewne, ale no ostatnio jak wychodziłam z kuchni do przedpokoju, to ewidentnie słyszałam kroki przy drzwiach pokoju dziadka, myślalam, że to mój tata, ale tata był na tarasie, więc to niemożliwe. Tak samo jak jestem przekonana, że w pokoju dziadka coś jest. Nie wiem co i nie do końca chcę się przekonać. Jedyne czego bym chciala to prosić kogokolwiek o pomoc. Bo mój chłopak, moja rodzina, znajomi, oprócz Ani, nie wierzą mi. A nie wiem co mam zrobić, nie wiem co to jest, to co się dzieje mnie przeraża. Teraz to jeszcze pół biedy, bo mieszkam z rodziną, ale za jakieś 2 - 3 tygodnie wyprowadzam się z domu, będę mieszkac z chłopakiem, a on pracuje na zmiany, po 12 godzin, na nocki też, a ja się boję, na każdym kroku, rozglądam się jak głupia jak chodzę po domu, boję się, że to samo się będzie działo w innym miejscu. Może to wytwór mojej wyobraźni, coś, co się w mojej glowie dzieje (mam taką nadzieję). Ale jeżeli nie to czy ktoś może mi jakoś pomóc? Proszę... Opowiedzialam tą historię w skrócie, może jest bezładna, ale inaczej nie potrafię. Z góry dziękuję.
Byłbym skłonny pomóc, gdyby nie jedno - brak akapitów!
Proszę... błagam o akapity. One naprawdę pomagają, czynią tekst czytelniejszym i łatwiejszym do przyswojenia. Spójrz na swój post - komu będzie się chciało czytać taki blok słów?

W razie czego jestem zainteresowany. Zapraszam na moją stronę lub na emaila - wszystko to znajdziesz na moim profilu Mruga2

http://www.forum.paramythology.pl/images/uwaga.png) no-repeat scroll center rgb(36, 36, 36);width: 60%; margin: 0 auto; border: 1px solid #B80000; ">

Do zwracania uwagi użytkownikowi jest pw. Proszę się stosować. Evell

Wybacz, pisałam to na szybko, jestem tu nowa, nie wiedziałam, że posty można edytować tylko przez pierwsze 30 minut po dodaniu. Poza tym ważna jest dla mnie pomoc, a nie wygląd posta. Z pomocy skorzystam i dziękuję za komentarz.
Eh, żeby nie było, że zrobiłem sobie reklamę napisz do mnie na PW.
Poproś moderatorów o edycję posta.

A wracając do tematu... niezbyt dobre towarzystwo miałaś. Cała historia nie wygląda zbyt prawdopodobnie, ale mogę się mylić i nie ma co od razu zawieszać obserwacji tematu. Tyle, że rzadko zdarzają się takie przypadki manifestacji duchów w takim nasileniu.
Witam Cię Leno! Nie odprawiamy żadnych czarów-marów jak to stwierdziłaś, rytuał to dla mnie bardzo dziwne słowo. Do rzeczy!

Jestem członkiem pewnej grupy zajmującej się przeprowadzaniem śledztw paranormalnych, możemy Ci pomóc. Na wstępie chciałbym Cię trochę uspokoić, żeby demon zainteresował się Tobą lub Twoją przyjaciółką, musicie się bardzo postarać, specjalizują się w niszczeniu psychiki, nie chcą żeby ktoś dookoła wiedział o ich istnieniu, dlatego zazwyczaj nie powodują żadnego rodzaju hałasów w domu, spadających/latających/przesuwających się rzeczy, dlatego też myślę, że masz styczność z bardzo złym, zdenerwowanym duchem, przed którym otworzyłaś się podczas "zabawy" ze znajomymi. Nawet jeśli się mylę, posiadamy zaplecze śledczego egzorcysty oraz biskupa egzorcysty należących do ogólnoświatowej organizacji egzorcystów (tutaj więcej: http://www.ghostterminators.com/master-page-11 )


Nie będę się rozpisywał na ten temat dopóki nie zdecydujesz czy chcesz tej pomocy, możemy się wymienić kontaktami(telefon, skype, gadu, e-mail, cokolwiek) Jedyny warunek to podpisanie stosownych dokumentów, działamy zgodnie z prawem, dokumenty te to pozwolenie na przeprowadzenie śledztwa w Twoim domu, a także, o ile wyrazisz na to zgodę, wpuszczenie ekipy telewizyjnej, która kręci odcinki nowego programu o naszej organizacji. Wszystko to robimy ZA DARMO, nie pobieramy żadnych opłat za przeprowadzenie śledztwa, za paliwo oraz czas jaki poświęcamy osobom, które potrzebują pomocy. Pozdrawiam!

Arek, PTGH
Resner, tak jak napisalam, jestem w stanie opowiedzieć to na żywo/skype, cokolwiek. Nie jest to żaden żart czy kłamstwo, powiem więcej, wcale mnie to nie bawi. Napisalam tu, ponieważ to forum wydało mi się najbardziej wiarygodne, a potrzebuję pomocy, bo zwyczajnie się boję. A drugim powodem mojego posta tutaj bylo to, że właśnie !ie znam nikogo kto mógłby mi pomóc, bo zdaję sobie sprawę, że brzmi to nieprawdopodobnie. Ale jest w 100% autentyczne.

Janek, nie napisalam, że Wy odprawiacie "czary-mary", tylko ta dziewczyna. I bardzo chętnie skontaktuje się z Waszą grupą. I wydaje mi się, że moja przyjaciółka zgodzi się na wizytę w jej domu, bo też się boi, a wszystko zaczęło się u niej. Opowiem wszystko dokladnie, bo wydaje mi się, że to może mieć korzenie w historii jej ojca.
Napisz mi w prywatnej wiadomości jakiś kontakt do Ciebie, obojętnie jaki, ustalimy wszystko. Pozdrawiam!
Oddaję więc pole Jankowi - to Łowca Duchów w końcu Mruga2

Jak będzie potrzebne wsparcie to napiszcie Uśmiech
Dziękuję ;-) jeżeli dojdzie do śledztwa, a autorka tematu. da pozwolenie, wrzucę na forum informacje jakie uda nam się zebrać, oczywiście te które będę mógł ;-) czekam na kontakt. Pozdrawiam!
Dorzucę coś od siebie Mruga2
Nikt nie przytoczył jakichś metod tymczasowej ochrony - szybkiej reakcji. Wszystko zależy od tego czy jesteś wierząca i w co wierzysz (bardzo ważne). Różne religie mają różne metody na ochronę przed złymi duchami. Wiara katolicka ma coś takiego jak modlitwa do św. Michała Archanioła często zwana też prywatnym egzorcyzmem. Wierzono także, że medalik św. Benedykta odstrasza złe moce. Wiele jest talizmanów, które mają chronić przed złem - wszystko zależy od wiary (najprostsze metody).

Ze swojej strony polecam większe grupy specjalizujące się w tych sprawach (np. Janka Mruga2 ). Nie biorą za to opłat, nie ujawniają niechcianych faktów, a każde doświadczenie dla nich to większa szansa na pomoc innym ludziom. Zawsze można na początku zastosować prostych metod, które - jeśli zadziałają - będzie bardzo dobrze - jeśli nie zadziałają to przynajmniej ograniczą/ochronią, dają czas na reakcje specjalistom.

Mieszanie się w to pasjonatów zjawisk paranormalnych, którzy generalnie żadnego doświadczenia pod tym kątem nie mają uważam za bezsensowne i niezwykle groźne bo może to spowodować "rozzłoszczenie" bytu. Nie każdy duch może być od razu zły, może czegoś chcieć, czegoś oczekiwać.
Stron: 1 2