ParaMythology

Pełna wersja: Anielska opowiesc
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
PEWIEN ANIOŁ


Był ciepły letni wieczór...
Pewna młoda, smutna Kobieta o ciepłym spojrzeniu, zbliżała się, wolnym zmęczonym krokiem na szczyt wysokiej góry. Na końcu drogi miał czekać na nią jej Anioł, obiecał jej, pomóc odnaleźć się, podać pomocną dłoń.
Góra była wysoka, stroma i ciężko się jej po niej szło potykała się, zranione stopy, poranione dłonie...



Od czasu do czasu pojawiała się też lżejsza droga, pokryta zielenią, tu szła lekko, nabierała sił na dalszą skalistą drogę.
Gdy zmęczona ,obolała dotarła do celu, na sam szczyt góry, rozczarowała się ...Anioła nie było...., tylko cisza i widok otaczającego jej świata, świata w którym się pogubiła. Wyczerpana drogą, usiadła na krawędzi szaro-brunatnej skały. Spojrzała na nią- zauważyła jej piękno, bo skała piękną była, silna, mocna, a zarazem tak krucha, wyostrzone krawędzie dodawały uroku, stalowy kolor mienił się bajecznie w ostatnich promieniach słońca.
Kobieta zauroczona jej urokiem, dotknęła jej, swoją delikatną dłonią,
Co poczuła...?
Skała w dotyku nie była już tak bajecznie piękna. Była stara, zmęczona historią, pod palcami wyczuć można było popękane, jakby skaleczone miejsca.
-To deszcz...który spływał po niej tak wiele razy...
Była szorstka i zimna
-To wiatr...który tak często otulał ją swoim chłodem...
Kobieta oderwała wzrok od skały i rozejrzała się.
Pomimo ,że skała była częścią, wysokiej i potężnej góry, wyglądała tu bardzo samotnie, choć gdyby jej tu nie było. Góra ta straciła by swój skalisty urok.
Kobietę z rozmyśleń wyrwał ciepły wiatr, który otulił jej twarz, przypomniał jej się Anioł...nie przyszedł, oszukał ją
A tak liczyła na jego pomoc i po co trud tej całej drogi...? Odchodząc, odwróciła się, ostatni raz spojrzała na skałę.
Znów wyglądała pięknie, pełna życia, pełna magicznego blasku, wiatr który muskał ją delikatnie, był ciepły i spokojny. Popękane i skaleczone miejsca od kropel deszczu z daleka jakby były pokryte ciepłą zielenią, były nie widoczne, jakby wcześniej nie istniały, a dobro które miała w sobie ,było widoczne już z daleka.
Droga powrotna była już inna, pomimo stromych zboczy, z łatwością pokonywała drogę do domu.
Ona sama była jakby spokojniejsza, przed oczami miała wciąż tą skałę, Jej piękno i jej smutne wnętrze gdy jej dotknęła. Nie zauważała wielkich kamieni na drodze, nie czuła bólu poranionych dłoni, stawiała kroki z dziwną odwagą, dookoła nie widziała już ciężkich, strych skał, tylko samo piękno tej góry. Smutek tylko wkradał się w jej serce na myśl o swoim Aniele...Dlaczego mnie zostawił?....Czy nie jest już moim Aniołem?...
Po powrocie do domu, na stole zauważyła białą kopertę, a w niej List.......
...Twoje życie, jest jak ta góra po której szłaś, jest drogą ciężką, ale i są też na niej, ścieżki pełne lekkości, abyś sił nabierała...
A Ty jesteś jak ta skała, na której siedziałem obok Ciebie. Otulając Cię skrzydłem zaglądając w Twoje serce... Zmęczona, pomimo otaczających Cię ludzi samotna, z sercem pełnym skaleczeń od łez.
Z daleka piękna i pełna blasku, z bliska... Szorstka i zimna, przez ludzi, którzy ranili Cię swoim chłodem. Jak skała ukryłaś gdzieś w środku swą dobroć...
Pytasz jak dalej żyć....?
Bądź jak ta skała, gdy spoglądałaś na nią ostatni raz...... Piękna, pełna życia, pełna radosnego blasku , a Dobro Twego serca , niech będzie widoczne z daleka... Skaleczone miejsca, pokryj miłością i przebaczeniem... Wtedy Twoje dalsze życie, będzie jak droga powrotna.
Pomimo problemów i trosk nie będzie Ci ciężko dalej iść..
Nigdy nie zapominaj o własnej wartości i tego jak Ważnym człowiekiem jesteś w tym życiu ...jak skała dla góry była...
Dostrzegaj w ludziach to co ujrzałaś, patrząc na skałę.
Pomagaj im zrozumieć to co Ja Ci zrozumieć pomogłem
-I nie zapominaj, że....
TAK JAK JA , DLA INNYCH JESTEŚ.... ANIOŁEM" (niestety nie znam autora)
Piękna historia :3 ~