ParaMythology

Pełna wersja: Hefajstos
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Hefajstos jest najpracowitszym z bogów. Jest bogiem ognia, uznawany za dźwignię wszelkiego postępu technicznego. Kochał ludzkość i nauczył ich obróbki metali i tworzenia dzieł sztuki. Czczono go szczególnie na wyspie Lemnos. Tam najprawdopodobniej znajdował się najstarszy ośrodek kultu Hefajstosa. Wiązano go z wulkanem na tej wyspie, który wygasł dopiero w czasach Aleksandra Wielkiego. Lemnijczycy wierzyli, że właśnie w sercu tej góry znajduje się przepiękna kuźnia Hefajstosa. Na cześć Hefajstosa odbywały się Lampadoforie - bieg z pochodniami. Piesi i konni nieśli pochodnie i zwyciężał ten kto z płonącą pochodnią pierwszy dobiegł do celu. Składano bogu ognia ofiary całopalne. W sztuce przedstawiano Hefajstosa jako umięśnionego mężczyznę z brodą, siedzącego, bo miało to ukryć jego kalectwo. Zazwyczaj jest przedstawiany z narzędziem typowym dla kowala, najczęściej jest to młot. Bóg-kowal jest uważany za samotnika ponieważ rzadko bywa na przyjęciach u Zeusa. Hefajstos jednak nie czuł się samotnie i dnie i noce spędzał na pracy wraz z cyklopami w swej kuźni kryjącej się na wyspie Lemnos lub w wnętrzu Etny. Wykuwał pioruny dla Zeusa, a każdy kto chciał mecz, tarczę, zbroję ze złota poszedł do niego z wiedzą, że kulawy bóg nie ma w zwyczaju odmawiać. W wolnym czasie (którego było mało) zabawiał się jubilerstwem tworząc berła dla królów i biżuterie dla bogiń Olimpu, a one nigdy jej nie miały dosyć. Wszystko, co wychodziło z jego rąk, było piękne i misterne. Czasem zaś wykonywał rzeczy wręcz cudowne: niewolnice ze złota, które poruszały się jak żywe; fotele, które same biegały na salę rady bogów.

[Obrazek: hefajstos.png]

Pewnego czasu dwaj cyklopi zawitali do bram Olimpu mówiąc, że przynoszą dar dla królowej nieba od samego Hefajstosa. Hera kazała ustawić krzesło, które przynieśli cyklopi w jej pokoju. Usiadłszy na nim jakby takie kleszcze ją pochwyciły i nie mogła wyjść, w końcu sam „boski mechanik” musiał przyjść by ją uwolnić. Kochał matkę i wstawił się za nią, gdy Zeus powiesił Herę za ręce u szczytu Olimpu za co został zrzucony przez Zeusa z Olimpu na wyspę Lemnos. Zaopiekowała się nim bogini morska Tetyda i zaniosła do swego domu z korali. Przez dziewięć lat tak żył, aż zapomnieli o nim i ojciec, i matka, i cały Olimp. Wszyscy byli przekonani, że zginął gdzieś w przestworzach oceanu. On zaś nie chciał wracać do świata, z którego tak boleśnie go wygnano. Dopiero Bachus, bóg wina, spoił go raz, wsadził na osła i sprowadził na Olimp. Radość wśród bogów była ogromna bo widzieli w nim doskonałego towarzysza, zabawnego, a jak była potrzeba to i mądrością się wykazał. Wiedzieli, że wszystko może naprawić i wszystko może zrobić na nowo. Zeus chcąc mu wynagrodzić to co zrobił dał mu za żonę najpiękniejszą boginię-Afrodytę. Ale nie było to szczęśliwe małżeństwo. Bogini piękności nie mogła się pogodzić z trybem życia swego męża. Ona lubiła świat bogów i ludzi, on tylko swoją kuźnię, ona chciała być wszędzie tam, gdzie wesele i pląsy, on poza pracą nie znał innych rozkoszy; wyrabiał jej najcudowniejsze klejnoty, a sam chodził jak ostatni niewolnik, wiecznie osmolony i brudny. Nie pomyśleli jednak, że Hefajstos niegdyś był piękny i młody jak wszyscy bogowie, a później stał się opuszczony i ponury. Poślubiając najpiękniejszą boginię zauważył, że jest brzydki i to sprawiło, że miał dystans do wszystkiego.