ParaMythology

Pełna wersja: Wplyw naszych mysli na poczucie szczescia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
"Szczęście !
Każdy z nas chciałby go doświadczać, choć udaje się naprawdę tylko niektórym.
Charakteryzuje się ono uczuciem wdzięczności, wewnętrznego spokoju i satysfakcji, a także serdecznością dla innych oraz dla nas samych. Zadowolenie i radość to najbardziej naturalny stan naszego umysłu. Dopiero w życiu nabywamy zahamowań, które nie pozwalają nam doświadczać tych pozytywnych uczuć. Naiwnie akceptujemy te zahamowania jako „konieczne” albo przyjmujemy jako „oczywiste”. Kiedy jednak pozwolimy ujawnić się tym wrodzonym uczuciom i usuniemy krępujące je więzy, rezultatem jest jedno z bardziej ważnych i pięknych doświadczeń w życiu. Te „pozytywne uczucia” to nie przelotne stany, pojawiające się i niknące wraz ze zmieniającą się sytuacją.Głęboko przenikają one nasze życie i stają się częścią nas samych. Odnalezienie tego stanu ducha pozwala nam żyć z lekkim sercem i cieszyć się większą otwartością w relacjach z ludźmi bez względu na to czy okoliczności sprzyjają temu czy nie.
Jest to bardzo miły stan, w którym życie wydaje się mniej skomplikowane, a nasze problemy nie tak poważne. Powód tego jest prosty.
Gdy czujemy się dobrze, pełniej korzystamy z własnej mądrości i zdrowego rozsądku. Jesteśmy mniej skłonni do gwałtownych reakcji, do zajmowania pozycji obronnych i krytykowania. Podejmujemy trafniejsze decyzje i skutecznie porozumiewamy się.
Zatem najlepszym sposobem odnalezienia w sobie samym tych głębokich pozytywnych uczuć jest ZROZUMIENIE ICH ŹRÓDŁA
Istnieją cztery zasady funkcjonowania psychiki, które pełnią rolę naszych „przewodników” w życiu i których wykorzystanie pozwala odzyskać naturalną pogodę ducha – stan, który możemy nazwać „zdrowym funkcjonowaniem psychiki” no albo po prostu „dobrym samopoczuciem”
Chcę tutaj pokazać jak można rozpoznawać psychiczne przeszkody, które nie pozwalają doświadczać pozytywnych uczuć( pełne wątpliwości myśli, które przyzwyczailiśmy się traktować zbyt poważnie) oraz metody obrony przed nimi.
Odkąd ja zrozumiałam ich wskazania, poczułam się naprawdę w środku szczęśliwa i zadowolona pomimo swoich problemów.
Więc postanowiłam podzielić się z Państwem tymi zasadami ponieważ pokazując te zasady w praktyce stale widzę ludzi zmieniających swoje życie na lepsze, mimo trudności, jakie muszą przezwyciężyć.....Kiedy czujemy się bowiem prawdziwie zadowoleni z życia, łatwo rozwiązujemy każdy problem i jesteśmy bardziej efektywni.
Zasady które chcę Państwu podać i opisać są proste, i bardzo skuteczne
Zatem jutro ukaże się pierwsza zasada. UśmiechUśmiechUśmiech

Pierwszą zasadą jest:

ZASADA MYŚLENIA – Ludzie są istotami myślącymi, w każdej chwili każdego dnia nasz umysł pracuje, aby uchwycić sens tego, co widzimy i czego doznajemy.
Myślenie jest umiejętnością – funkcją świadomości człowieka. Nikt nie wie jak dokładnie powstało, ale można przyjąć, że ta sama siła, która wprawia w ruch nasze serce, sprawia też, że myślimy
bo myślenie jest pochodną życia. Myślimy bez względu na to, czy tego chcemy, czy nie.

A jaki związek jest między myśleniem a uczuciami
każde negatywne ( i pozytywne) uczucie jest bezpośrednim rezultatem myśli. Nie można odczuwać zazdrości nie mając przedtem myśli o zazdrości. Nie można odczuwać smutku, nie mając przedtem smutnych myśli. Nie sposób odczuwać depresji, nie mając przygnębiających myśli. Wydaje się to oczywiste ale gdybyśmy jednak lepiej to rozumieli, żylibyśmy szczęśliwi, a nasz świat byłby lepszy.
Chyba większość ludzi po prostu sądzi że „myśleć....” znaczy siedzieć i zastanawiać się, poświęcając na to czas i siły, tak jakbyśmy rozwiązywali zadania z matematyki.
Tymczasem osoba, która nie spędza sześciu godzin na obsesyjnym rozważaniu każdej złej myśli, czuje się zupełnie normalnie, jeśli ma nawet piętnaście lub dwadzieścia złych myśli trwających
tylko po trzydzieści sekund. „Myślenie o czymś” może trwać równie dobrze wiele dni, jak i jedną chwilę my nie doceniamy tej chwili bo jej nawet nie dostrzegamy.
Należy zapamiętać że bez względu na to jak długo trwa myśl, następują po niej uczucia.
Na przykład jeśli pomyślisz przelotnie”bardziej zajmowano się moim bratem niż mną i nigdy go nie lubiłem” nie będzie to zbieg okoliczności, że jednocześnie poczujesz do niego urazę.
Jeśli pomyślisz „Mój szef mnie nie docenia – nigdy nie doczekałam się takiego uznania, na jakie zasługuję”, to poczujesz się źle, gdy tylko taka myśl przemknie ci przez głowę. Wszystko to zachodzi niemal natychmiast. Efekt swojego myślenia odczuwamy błyskawicznie, tak jak zaraz po naciśnięciu na przycisk kontaktu widzimy światło.
Zatem niekorzystny rezultat myślenia pojawia się właśnie wtedy, gdy zapominamy, że „myśl” jest funkcją naszej świadomości – zdolnością, którą posiada człowiek.
Więc sami jesteśmy twórcami własnych myśli. Myślenie nie przydarza się nam: sami jesteśmy jego sprawcami = Pochodzi z naszego wnętrza, a nie z zewnątrz.
To, o czym myślimy, wyznacza to, co postrzegamy – nawet jeśli często wydaje się nam, że jest odwrotnie. Więc albo nieudany związek sprzed lat, albo walące się układy dzisiaj, kłopoty finansowe, szorstkie słowa wypowiedziane, by kogoś zranić, krytykowanie siebie, niedoskonałość naszych rodziców, fakt, że wybraliśmy dla siebie zły zawód albo nieodpowiedniego partnera – itd.
Za każdym razem nasze myśli, a nie położenie, determinują to, jak się czujemy.
I znów zapominamy, że jednak to My kierujemy procesem swojego myślenia i właśnie my jesteśmy jego sprawcami. Często wydaje się nam, jakoby to okoliczności narzucały nam uczucia i życiowe doświadczenia. Wydaje się sensowne, aby obwiniać o nasze nieszczęścia warunki zewnętrzne – a to sprawia, że czujemy się bezsilni.
Jeszcze raz przypomnę to my jesteśmy twórcami swoich myśli.
William James ojciec psychologii amerykańskiej kiedyś powiedział że „ myślenie jest wielkim twórcą naszego doświadczenia”
Każde doświadczenie życiowe, a także spostrzeżenie bazuje na myśli.
Ponieważ myślenie poprzedza wszystko oraz zachodzi wręcz automatycznie, jest bardziej podstawowe i „ swojskie” niż jakakolwiek inna funkcja psychiczna. Naiwnie nauczyliśmy się interpretować nasze myśli tak, jakby były „rzeczywistością”, lecz pamiętajmy iż myślenie jest tylko zdolnością oddaną do naszej dyspozycji. Łatwo jest oczekiwać, że skoro myślimy o czymś, przedmiot naszego myślenia jest rzeczywisty. Jednakże kiedy zrozumiemy, że myślenie jest pewną zdolnością, a nie realnością, możemy uwolnić się od każdej negatywnej myśli, która przychodzi nam do głowy.
Pamiętajmy zatem iż hołubiąc przykre myśli ( poświęcamy im za dużo czasu i uwagi ) tracimy pozytywne uczucia i doznajemy negatywnych tego skutków.
Jeśli posiadamy to czego nie chcemy nigdy nie dotrze do nas to na co czekamy.
Zrozumienie zasady myślenia i tego, jak stosować ją w życiu, może być bardzo cenne. Nie musimy pozostawać stale w konflikcie ze swoim otoczeniem i bliskimi. Możemy zachowywać poczucie szczęścia, ponieważ nie czujemy się zobowiązani postępować tropem każdej myśli, która przychodzi nam do głowy. Nie można kontrolować tego, co robi ktoś inny, można jednak nie poddawać się negatywnym myślom na ten temat, tak by nie odczuwać przykrych skutków.
Trzeba tylko a może aż zrozumieć, że tym co mamy w głowie, są nasze „myśli” a nie „rzeczywistość” . Pamiętaj twoje myśli, a nie okoliczności, określają to, jak się czujesz.
Gdy nie ma negatywnych myśli, powstaje miejsce na pozytywne uczucia.
Jeśli nie uda się zrozumieć tej zasady, to może się wydawać iż myślenie jest zdeterminowane tym, co dzieje się na zewnątrz, w tzw świecie. Ale jest akurat odwrotnie.
Podsumowując – To nasze myślenie kształtuje nasz sposób doświadczania świata.
Sposób w jaki myślimy o czymś, oraz – co ważniejsze – sposób w jaki odnosimy się do swoich myśli, powoduje określone dla nas skutki. Uwarunkowania zewnętrzne same w sobie są neutralne. Tylko nasze myśli nadają im znaczenie. Właśnie dlatego te same okoliczności mogą mieć i mają odmienny sens dla różnych ludzi.
Mając zdrowy stosunek do myślenia, nie poddasz się złym myślom i nie pozwolisz im wprawić cie w niepokój.
Jeżeli psychotyk słyszy głos nakazujący mu wyskoczyć z okna, próbuje to zrobić, bądź gdy myśli że widzi potwora ucieka przed nim bez względu na treść swoich myśli, uważa ją za stuprocentowo pewną ale to jest psychotyk.
Raczej całe rzesze ludzi nie są psychotykami.
I myślą i mają najróżniejsze myśli należy tylko pamiętać, że to są po prostu tylko myśli.
Większość z nas nie uświadamia sobie tego, że myśli są naszym wytworem.
Wszyscy kreujemy nieustanny strumień myśli przez dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Kiedy jakąś myśl zapominamy, ginie ona. Kiedy znów ja pomyślmy, pojawia się. Zawsze jest to jednak tylko myśl. Praktycznie to jest tak, że jeśli o czymś myślimy, nie musimy od razu brać tego do serca i reagować w sposób negatywny. Zatem wybierajmy te myśli, na KTÓRE CHCEMY ZAREAGOWAĆ.
Każdy z nas na swój sposób myli myśli z rzeczywistością. Dlaczego nasze myśli wydają się, nam tak realne? Ponieważ właśnie my jesteśmy ich twórcami. Myśl jest czymś, co od wewnątrz kształtuje naszą rzeczywistość, jest nam tak bliska, że często zapominamy, iż to my sami ja tworzymy.
To myśl właśnie pozwala nam uchwycić sens tego, co widzimy – a to potrzebne jest, aby przeżyć i nadać światu znaczenie. Poznawszy prawdziwa naturę myśli, ich charakter, zrozumiemy, że nie powinniśmy brać sobie do serca wszystkiego co nam przyjdzie do głowy.
Możemy ją rozchmurzyć.....
Myśl nie jest tym samym co rzeczywistość będę to powtarzała jeszcze kilka razy...
Jest to interpretacja tego, co widzimy, powoduje reakcję emocjonalną. Nie jest ona jednak rezultatem tego, co się przydarzyło, lecz wynikiem myślenia, NASZEGO SYSTEMU SĄDÓW.
Ponieważ nasze myśli zmieniają się z chwili na chwile, życie może przekształcić się w zmaganie, czy wręcz upodobnić się do pola walki.
Wydaje się, że poczucie zadowolenia, szczęścia zmienia się ze względu na okoliczności. W rzeczywistości jednak to nie okoliczności, ale ich interpretacja determinuje nasze samopoczucie.
Dlatego właśnie identyczna sytuacja może mieć odmienne znaczenie dla różnych ludzi. Wiedząc, że negatywne myśli są formą mentalnych zakłóceń obrazu będziemy mogli nie nadawać im zbyt dużego znaczenia. Uwierzcie mi, że poznanie natury myślenia pozwoli nam żyć w stanie odprężenia na „luzie” w atmosferze pozytywnych uczuć i ludzi oraz z zadowolenia, z którego płynie lekkość serca.
Uważam, że nie warto poświęcać zbyt wiele uwagi negatywnym myślom, które powodują zmartwienie i niezadowolenie. To one odbierają nam to, czego poszukujemy – poczucie szczęścia.
Zadowolenie sprawia, że w umyśle pojawia się przestrzeń potrzebna do tego, aby nowe twórcze myśli mogły mieć dostęp. Dzięki temu odzyskujemy charakterystyczną dla dziecka „nieostrość spojrzenia” która przywraca poczucie magii i przygody w życiu.
Taki „nieostry obiektyw” pozwala nam słuchać ludzi zachowując do nich pełne przyjaźni nastawienie. Nawet uwagi krytyczne pozwala przyjmować bez przykrości, gdy nie analizujemy ich, a tylko odbieramy po prostu jako informacje.
W końcowym rozrachunku

stosunek jaki masz do własnych myśli, wpływa na twoje zdrowie psychiczne i możliwości doznawania szczęścia.
Czy sądzisz, że skoro myślisz, to musisz brać swoje myśli poważnie?
Czy rozumiesz, że myślenie jest twoim wytworem, bo taka jest natura człowieka, i że nie powinieneś mylić myślenia z rzeczywistością?
Czy umiesz pozwalać myślom przemijać, rozmywać się w „nieostrym obiektywie”, czy też czujesz się zmuszony rozważyć je i zanalizować?" /Małgorzata Gabriela Wrońska/
"Drugą zasadą jest:
ZASADA NASTROJOW.

„Czas studzi i tłumaczy. Żaden nastrój nie utrzymuje się niezmienny na przestrzeni godzin”
Thomas Mann

W górę, w dół, w górę – w dół – w każdej minucie każdego dnia nasz nastrój jest w ruchu
U jednych ludzi nastroje zmieniają się nieznacznie, u innych – skrajnie ( niestety)
Tak czy inaczej pod względem emocji nigdy nie pozostajemy zbyt długo w jednym punkcie. Właśnie wtedy gdy wydaje się nam, że wszystko idzie gładko, bum.....! zmienia się nastrój i dalibyśmy głowę, iż życie toczy się jak po grudzie. Innym zaś razem odwrotnie – myślimy, że życie jest bez sensu, a tu nastrój poprawia się i wszystko od razu zaczyna wyglądać lepiej.
Kiedy jesteś w pogodnym nastroju samo życie wydaje się dobre. Potrafisz patrzeć na wszystko z dystansu i korzystać ze zdrowego rozsądku. Gdy masz dobry humor, los nie wydaje się okrutny , a problemy są jakby mniejsze i łatwiejsze do pokonania. Stosunki z innymi układają się gładko, a kontakty nie są wymuszone i pełne wdzięku. Z kolei w złym nastroju życie zdaje się nie do zniesienia, przygniatające, trudne. Nie masz dystansu, ludzie przyglądają ci się tak, jakby chcieli cię pożreć. Cokolwiek się dzieje, dotyczy osobiście ciebie. Bierzesz sobie wszystko do serca i często tłumaczysz opacznie. Ta charakterystyka jest naprawdę uniwersalna, prawdziwa dla wszystkich bo nie znam osoby, która będąc w złym humorze, czułaby się szczęśliwa, zadowolona z tego co ma, łatwa w pożyciu – ani takiej która byłaby zmartwiona, defensywna, zła i uparta, będąc w dobrym nastroju.
Nastrój jest częścią natury człowieka.
Nastroje są częścią kondycji człowieka. Życie i zdarzenia postrzegamy różnie, w zależności od nastroju. Więc jeśli jesteś w złym nastroju, naucz się obchodzić z nim w bardzo prosty sposób – uświadamiając sobie, że jest to stan nieunikniony, który z czasem minie, jeśli tylko pozostawisz go w spokoju i nie będziesz poświęcał mu zbyt wiele uwagi.
Rozumiejąc właśnie zmienność swoich nastrojów możemy nauczyć się doceniać wzloty i z wyrozumiałością znosić „dołki” na skali samopoczucia.
No cóż a większość z nas czując się podle próbuje”obmyślić” „odkryć” lub wręcz „wymusić” jakieś wyjście. Jednakże nie da się na siłę wygrzebać z kiepskiego nastroju, tak jak nie można się dobrze bawić podczas wykonywania nie lubianych przez siebie zajęć. Im więcej energii w to wkładamy, tym głębiej grzęźniemy.
Ponieważ życie się wydaje szalenie poważne, gdy podlegamy złemu nastrojowi, pojawia się poczucie presji, przymusu, pośpiechu. Stąd wielu ludzi podejmuje najbardziej poważne rozmowy będąc w złym nastroju, co stanowi jeden z zasadniczych problemów w związkach międzyludzkich.
Już sama świadomość obniżonego nastroju, u nas czy też u innych, może zmienić bieg wypadków.
To samo zachowanie dzieci, które wydaje się nam urocze, gdy jesteśmy w dobrym nastroju, staje się irytujące w złym. Gdy zrozumiemy te wahania, nie będziemy zaskakiwać swoich dzieci niesprawiedliwymi oskarżeniami, podyktowanymi chandrą, a potem je przepraszać za nasze słowa czy czyny, gdy poprawi się nam humor. To samo odnosi się do stosunków z dorosłymi. Jeżeli zrozumiemy siłę wpływu nastrojów na nasz sposób widzenia rzeczywistości, przestaniemy być ich ofiarami. Z czasem wyda się nam ona zupełnie inna, jeśli tylko w danej chwili damy jej spokój.

Trzeba pamiętać, zmienia się twój humor, a nie twoje życie.
Dobry nastrój, pozytywny stan uczuć, zdrowe funkcjonowanie psychiki, „świetne samopoczucie” - w takim stanie niepotrzebne są żadne zabiegi mentalne, czujemy się szampańsko.
Co robić jednak wówczas, gdy nie jest nam dobrze aż tak?.
Zrozumienie funkcjonowania nastrojów pozwala bardzo szybko powrócić do zdrowego stanu.
Jeżeli wiesz, że gwałtownie zmienił się tylko twój nastrój, a nie całe życie, zachowujesz lepszą perspektywę. Ta nowa perspektywa uczy brać własne myśli mniej serio wtedy, gdy czujemy się podle, przyhamować tok myślenia i odsunąć uwagę od jego przedmiotu. Dzięki temu stajemy się bardziej łagodni i cierpliwie tolerujemy swoje humory, co pozwala powrócić do zdrowego sposobu funkcjonowania. Jeśli nauczymy się rozpoznawać nastroje innych ludzi, powstrzymamy się przed osądzaniem ich wtedy, gdy zdolni są widzieć tylko ciemniejszą stronę życia. Rozumiejąc nastroje pomyślimy; „OK” mówi tak, bo jest w złym humorze. W przeciwnym wypadku będziemy przyklejać etykietki „pesymisty””malkontenta” a zapominamy, że godzinę temu ta sama osoba widziała tę, samą sytuację w zupełnie innych kolorach.
Kiedy zaczynamy zwracać uwagę na swoje usposobienie, nagle pojmujemy, jak silnie w każdej chwili nastroje wpływają na sposób widzenia życia. W dobrym nastroju tę sama sytuację postrzegamy inaczej.
Nie traktujmy złego nastroju zbyt serio
Jeśli nie rozumiemy siły nastrojów, mamy skłonność, aby brać sobie do serca wszystko, co nasz partner ( i każda inna osoba) nam mówi. Rozumiejąc zmienność nastrojów, zauważymy, że są one „wymarzonym” zaczynem problemów. Im więcej czasu spędzamy z daną osobą, tym bardzie wzrasta prawdopodobieństwo, że będziemy przebywać z nią w stanie przygnębienia. A w złym humorze każdy może powiedzieć rzeczy, których nie powiedziałby kiedy indziej.
Najwięcej problemów pojawia się tam, gdzie partnerzy maja zwyczaj zbyt serio traktować swoje humory. Kapryśne zachowania i zmienne poglądy naszych partnerów wydadzą się mniej poważne, jeżeli nauczymy się patrzeć z wyrozumiałością na ich zły nastrój i pozwolimy im w nim pozostawać.
Często bowiem właśnie pozostawienie drugiej osoby sobie samej, gdy czuje się podle, jest tym, czego najbardziej potrzebuje, aby otrząsnąć i odzyskać zdrowy rozsądek oraz bardziej pozytywne nastawienie. Ostatnia rzecz, która może jej wówczas pomóc to perswazje lub sprzeczka – te wzmacniają tylko i pogłębiają negatywny stan.
Niemniej większość ludzi w takich sytuacjach nie daje swojemu partnerowi koniecznej przestrzeni, reaguje natomiast tak, jakby to, co partner mówi, zostawało na wiek wyryte w granicie. Tymczasem to nieprawda. Kiedy człowiek wydostanie się z dołka, jego determinacja zmniejszy się i łatwiej będzie z nim żyć.
Kiedy doświadczysz tej reguły w działaniu, przyjemnie zaskoczy cie spostrzeżenie, jak szybko i łatwo kłopotliwe sytuacje same się rozwiązują. Kluczem jest tu dostrzeganie zależności słów i reakcji partnera oraz nas samych od nastrojów. Gdy uchwycimy istotę tej zasady, przestaniemy poszukiwać nowych partnerów, by zastępować nimi obecnych. Uprzytomnimy sobie natomiast, że każdego, kogo spotykamy, opanowuje niekiedy zły nastrój.Metoda ciągłych zmian partnerów w nadziei, że oto kolejny każe się „lepszy” od poprzedniego, traci wówczas podstawy – na świecie nie ma człowieka, który nie doświadczyłby wzlotów i upadków nastroju. Naucz się więc doceniać i rozumieć swojego obecnego partnera, a także pełniej cieszyć się z poznania każdej nowej osoby. Powinniśmy odnosić się ze zrozumieniem i współczuciem do innych ludzi, gdy są przygnębieni a kiedy sami jesteśmy w depresji, nie powinniśmy przesadnie wsłuchiwać się w siebie. Bo w tym stanie nigdy nie ujrzymy spraw a należnej perspektywie, mimo że będziemy odczuwać natarczywą potrzebę dokładnego przemyślenia wszystkiego. Jeżeli coś wydaje się nam ważne, pozostanie takim i wtedy, gdy nastrój się polepszy, a my tym samym będziemy lepiej przygotowani do poradzenia sobie z zadaniem. Najszybszym sposobem polepszenia nastroju jest zignorowanie tego, co odczuwamy w stanie przygnębienia. To właśnie ilość i jakość naszych myśli więzi nas w stanie złego samopoczucia. Jeżeli nauczymy się lekceważyć negatywne myśli, szybko powróci dobre samopoczucie.
Rozwiązuj problem wtedy, gdy masz dobry humor:
Jeśli zwrócimy się z jakąś sprawą do osoby, która jest w złym nastroju, możemy być pewni skutku – będzie ona defensywna, zniechęcona, nieprzystępna. Dotyczy ta także nas samych. Jeśli w takim stanie spróbujemy rozwiązywać problemy lub podejmować ważne decyzje, zawiedziemy samych siebie i będziemy żałować swoich czynów.
Przygnębieni, nie mamy dostępu do pokładów własnej mądrości, choć , paradoksalnie, właśnie będąc w złym nastroju, odczuwamy największe pragnienie, by rozwiązywać problemy i konfrontować się z innymi ludźmi. Ta pokusa występuje nieuchronnie.
Zły nastrój jest pożywką dla nieporozumień i żalów. Coś podjudza nas, aby „dotrzeć do samego sedna sprawy”, „skrupulatnie przeanalizować wypowiedź”, „ostatecznie wyperswadować” to i tamto
„wyrazić swoje uczucia”. Jednakże uczucia, których doznajemy będąc w złym nastroju, nie są naszymi prawdziwymi uczuciami – są podyktowane przez nastrój. Uczucia, których doświadczamy w tym stanie, są zawsze negatywne. Rozwiązaniem jest tu tylko przeczekanie, aż nastrój poprawi
się, samoistnie. Im mniej uwagi poświęcimy myśleniu o swoim złym humorze, tym szybciej poprawi się on. Dopiero w tym momencie mogą pojawić się „mądrzejsze” odczucia.
Wówczas, nawet jeśli będziesz czuł się zmuszony do podjęcia poważnych kroków, wyczujesz który sposób działania jest najwłaściwszy. Jeśli chcesz porozmawiać z kimś o problemie spędzającym ci sen z powiek, poczekaj z tym na dobry nastrój. Zasada nastrojów nie zaleca unikania konfrontacji z problemem – pod warunkiem, że nie jesteś przygnębiony. Pozwala natomiast znaleźć najłatwiejszy, najbardziej elegancki i najbardziej skuteczny sposób podejścia do życia.
Starajmy się raczej ignorować złe nastroje, niż je analizować, a przekonamy się, że szybko znikną.
Złe nastroje powodują zakłócenia w procesie myślenia.
Akceptując przygnębienie jako element życia i starając się je ignorować, będziesz coraz częściej funkcjonował w psychicznie zdrowy sposób"/Małgorzata Gabriela Wrońska/
Dawno temu, w małym, dalekim miasteczku było miejsce nazwane domem 1000
luster. Pewnego razu mały, szczęśliwy szczeniak dowiedział się o tym
domu i postanowił go odwiedzić. Kiedy się do niego zbliżył, wbiegł w
podskokach na schody prowadzące do drzwi wejściowych. Zajrzał do środka
z wysoko podniesionymi uszami i merdającym radośnie ogonem.
Ku swemu wielkiemu zdziwieniu zobaczył że przygląda się 1000 innym
szczęśliwym małym psiakom merdającym ogonami tak szybko jak on sam.
Uśmiechnął się szeroko i otrzymał w odpowiedzi 1000 wspaniałych,
przyjacielskich uśmiechów. Kiedy opuszczał ten dom, pomyślał sobie: "To
cudowne miejsce. Będę je często odwiedzał".

W tej samej wiosce inny mały szczeniak, który nie był tak radosny jak
poprzedni, postanowił odwiedzić ten dom. Wolno wspiął się na schody i ze
zwieszoną głową zajrzał do środka. Wtedy zobaczył 1000 nieżyczliwie
spoglądających na niego psów. Zawarczał na nie, a wtedy zobaczył z
przerażeniem że 1000 małych psów warczy na niego. Uciekł stamtąd myśląc:
"Jakie to straszne miejsce, nigdy tu nie wrócę."

Wszystkie twarze na świecie są lustrami. Jakie odbicie widzisz w
twarzach ludzi których spotykasz? "Trzecią zasadą jest:
Zasada ODRĘBNYCH PSYCHORZECZYWISTOŚCI

Nie widzimy świata takim, jaki jest, lecz takim jacy my jesteśmy.
Anais Nin

Jeżeli podróżowałeś to wiesz że w każdym kraju panują inne zasady, inna kultura inny język.
No właśnie reguła odrębnych psychorzeczywistości mówi, że różnica pomiędzy poszczególnymi osobami jest równie wielka jak różnica między odrębnymi kulturami. Przedstawiciele innych kultur będą myśleć inaczej niż my. W naszej kulturze, w naszym kraju i w naszym języku również każdy człowiek ma swój system myślenia i odczuwania należy o tym bardzo pamiętać i to zrozumieć.
Zatem nie jest możliwe, aby dwie ludzkie istoty postrzegały świat TAK SAMO.

I tak naprawdę zrozumienie tej zasady może praktycznie wyeliminować spory.
Jeżeli „oczekujemy”,tego, że nasz sposób postrzegania świata różni się od sposobu postrzegania świata przez innych, jeżeli przyjmujemy jako pewnik fakt, iż ludzie postępują różnie, i jeżeli rozumiemy, że na te same bodźce reagują inaczej niż my, znacznie wzrasta współczujące zrozumienie dla siebie samego oraz dla innych. No cóż jeśli tego nie rozumiemy, drastycznie nasila się możliwość konfliktów. Działanie tej zasady można zauważyć wszędzie.
Jeżeli tylko nie skupimy się na swoich oczekiwaniach – mamy swobodę, konieczną by doświadczać
unikalnej istoty każdego człowieka, a przy tym rozwijamy swoje dobre samopoczucie.
Więc próby zmiany innych są daremne:
Problemy które pojawiają się między ludźmi to: albo sądzimy, że ludzie widzą świat w sposób podobny do naszego a w konsekwencji nie możemy zrozumieć ich „nieoczekiwanych” reakcji i to nas bardzo smuci: albo też zakładamy, że wszyscy powinni widzieć tak jak my, ponieważ to my postrzegamy rzeczywistość taką, jaka ona jest naprawdę.
Nasi bliźni nie tylko nie powinni postrzegać tak samo jak my, ale wręcz nie mogą. Natura indywidualnych systemów myślenia sprawia, że ani sami nie możemy myśleć jak ktoś inny, ani też nikt inny nie może myśleć identycznie jak my.
Zrozumienie tego uwalnia nas od fałszywego przekonania, iz można widzieć świat podobnie, a także pozwala nam cieszyć się występującymi różnicami.
Zatem kiedy rozumiemy fakt istnienia odrębnych psychorzeczywistości, nielogiczne okazuje się branie do siebie tego co mówią lub czynią inni. Niektórzy ludzie spędzają całe życie na dowodzeniu, że ich wizja świata jest słuszna, realistyczna i poprawna choćby. ….i bez końca w pocie czoła znajdują te przykłady potwierdzające ich racje.....boże masakra!!!!!!!!!!!!!
No cóż gdyż zrozumiesz to o czym piszę, to zauważysz daremność prób zmiany kogoś czy nawet spierania się z nim.!
Wniosek – należy jedynie zaakceptować fakt, że każdy z nas patrzy na życie z punktu widzenia swojej psychorzeczywistości oraz interpretuje je na swój własny sposób, w obrębie własnego układu odniesienia – to wszystko.
Nikt z nas nie podaje w wątpliwość własnej wersji rzeczywistości, gdyż zawsze wydaje się nam ona prawdziwa. Hm ...nawet więcej gdziekolwiek spojrzymy, znajdujemy przykłady potwierdzające naszą rację. Dzieje się tak dlatego, iż widzimy to co widzimy, odpowiednio do posiadanego doświadczenia oraz naszych przekonań. Umysł interpretuje splot okoliczności w kontekście tego co już wiemy lub co uważamy za prawdę – za naszą prawdę. Ponieważ masz unikalna wiedzę, a fakty z twojej przeszłości są jedyne w swoim rodzaju, twoja interpretacja dowolnej sytuacji będzie indywidualna, ponieważ umysł twój umysł przetwarza aktualne informacje, bazując wyłącznie na uprzednio zgromadzonej wiedzy. A więc lepiej zapamiętać i zaakceptować fakt zjawiska odrębnych psychorzeczywistości bo jeśli tego nie zrobimy czeka nas frustracja, a skrajnych wypadkach możemy nawet wręcz zmarnować sobie życie. Kiedy zrozumiemy zasadę nadal możemy żywić swoje przekonania i opinie, z ta różnicą, iż nasze osobiste przekonania lub sprzeciw innych ludzi wobec nich nie staną się przyczyną wrogości i cierpienia.
I tutaj mówi się o tym iż mury runą, a serca same się otworzą:
Otóż wszyscy jesteśmy żywotnie zainteresowani potwierdzeniem słuszności własnych przekonań jednak system myślowy czy to nasz, czy kogoś innego nie lubi by mu coś zagrażało, lub aby ktoś wywracał go do góry nogami. Więc uważaj!
Jeżeli zwrócisz się do kogoś bez intencji zmiany jego przekonań, lecz z autentycznym zainteresowaniem i szacunkiem dla jego podejścia do życia, człowiek ten przestanie się bronić i otworzy serce. Stosunki międzyludzkie osób, które szczerze akceptują istnienie odrębnych psychorzeczywistości staje się o wiele bardziej satysfakcjonujące. Często rozkwita wówczas związek z osobą której, jak się wydawało, nie mógłbys polubić. Zamiast więc denerwować się z powodu niektórych cech tej osoby, zaczynamy widzieć ją w innym świetle, dostrzegając „niewinność” tak tak niewinność jej, a także nas samych. W rezultacie łagodnieją opinie obu stron i pojawiają się wzajemnie zrozumienie, szacunek oraz sympatia.
Jeżeli podchodzimy do kogoś ze zrozumieniem, otwiera to drzwi rozwoju. Kiedy nie traktujemy innych poglądów jako gorszych lub błędnych, przyjmujemy nowe informacje nie pozwalając na dyskredytowanie, ani przylepianie etykiet. Rodzi się sympatia i nowe połączenie i pozytywne wibracje. Jeśli przecież słuchasz bez osądzania to osoba z którą przebywasz odczuje, że szanujesz jej poglądy i jesteś gotów jej wysłuchać. Razem wówczas nabierzecie więcej wzajemnego zrozumienia i uelastycznicie swoje stanowiska, co stanowi sedno kompromisu i współpracy uwydatniając w was to co najlepsze.
Nie rozumiejąc odrębnych psychorzeczywistości narażamy się na stałe konflikty i frustrację.
Rozwiązaniem więc jest życzliwe przyjęcie tej koncepcji oaz skromność, pozwalająca przyznać, że nie zawsze potrafimy przyjąć sposób myślenia innych ludzi. Bez względu na to, jak prosta i oczywista wyda ci się ocena sytuacji. KTOŚ INNY MOŻE JĄ POSTRZEGAĆ INACZEJ I BĘDZIE RÓWNIE MOCNO PRZEKONANY O SWOJEJ RACJI. UśmiechUśmiechUśmiech" /Małgorzata Gabriela Wrońska/