ParaMythology

Pełna wersja: Pociąg.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Moja historia wydarzyła się jakiś czas temu, nie pamiętam dokładnie. Minęło na pewno kilka lat, może z trzy, może z cztery. Byłam na kolonii w Zakopanem i wydarzyło się to z powrotem, kiedy wracałam z kolonią do mojego miasta. W Krakowie, albo w Katowicach wyszło tak, że staliśmy dobrą godzinę na stacji nie wiedzieć czemu. Była noc .. Znajomi cały czas opowiadali o duchach, ja raczej pozostawałam bierna w tej rozmowie. Może raz się odezwałam na ten temat. Nie czułam jakiegoś specjalnego strachu toteż nie wydaje mi się, aby moja wyobraźnia zaczęła płatać mi figle. Spojrzałam przez okno i z torów wyłoniła się jakaś postać, która rzuciła się na okno, jednak zaraz jej nie było. Do toalety w pociągu pociągnęłam za sobą kolegę i koleżankę. Najpierw ogólnie poszedł kolega, po nim miałam iść ja. Kiedy on wyszedł, ujrzałam jak z toalety wychyliła się taka czarna ręka jakby chciała coś schwytać i zaraz się cofnęła. Zamarłam! Przytuliłam się do kolegi zamykając oczy bo tego nie mogłam już przeżyć i ostatecznie zrezygnowałam z wizyty w toalecie. Po powrocie do przedziału idioci nadal opowiadali o duchach, ale nic więcej mnie nie doświadczyło. Jak myślicie .. było coś na rzeczy, czy to jednak wyobraźnia, mimo, że nie byłam na początku strachem nakręcona, w końcu to tylko opowieści Uśmiech
Jako szukający w swoich i nie tylko swoich doświadczeniach racjonalnego wytłumaczenia tutaj pasuje tylko jedno. Zakładając, że na 100% świadomie się nie bałaś w opowieściach(choć szczerze wątpie każdy choć trochę się boi), to mogła to przejąć Twoja podświadomość i wykreować to w wyobraźni.

Bo w przypadku wytworzenia tupli (tupla- duch stworzony przez myśli człowieka i żywiący się jego energią życiową strachem itp) jeżeli się przestraszyłaś tego to by nie zniknęło.

Tak samo w przypadku demona lub jakiegoś innego bytu, jeżeli jego celem było Cie nastraszyć i odniósł sukces to stał się mocniejszy (nakarmiony) więc jak to z pasożytami bywa pastwią się nad żywicielem cały czas powoli więc miała byś inne ataki, lub bardzo realne koszmary senne które by Cię całkowicie wyczerpywały.

Czwarta opcja po prostu znalazłaś się w niewłaściwym czasie przy niewłaściwych osobach lub niewłaściwym miejscu. Albo ktoś kiedyś umarł w tym pociągu w jakiś sposób niefajny, że tak to ujmę, albo to nie chodziło o Ciebie, a nastraszenie Ciebie było przypadkiem lub w jakimś celu jednak nie byłaś obiektem jego zainteresowania, jego celem.

Wynika z tego, że albo podświadomość lub przypadek, lub masz jakieś zdolności widzenia istot które się ukazują innym Uśmiech
Wydaje mi się, że Twoją wyobraźnię można wykluczyć, zważywszy na to, że ani nie czułaś się przestraszona, ani zbytnio nie angażowałaś się w konwersację. Ponadto, z tego co opisujesz, to co widziałaś, było bardzo wyraźne i rzeczywiste. Szczerze powiedziawszy rzadko słyszę, o tym by wyobraźnia płatała tak wizualnie rzeczywiste figle zdrowemu, TRZEŹWEMU człowiekowi Mruga2 Najczęściej jest to jakiś cień, mgiełka, niewyraźny zamazany kształt w oddali itp. Takie rzeczy można by wytłumaczyć np. przewidzeniami spowodowanymi zmęczeniem albo sennością (z tego co pisałaś, była noc...).
Tak jak kolega wyżej napisał duch może być "przypisany" do tego pociągu, ponieważ w jakiś sposób był on związany z jego życiem lub śmiercią.
A czy Twoi znajomi widzieli lub poczuli coś?
Moi znajomi? Nie.. Z tego co wiem to nie. Bo jak zobaczyłam tą rękę i przytuliłam się do kolegi to on zaskoczony zaczął pytać co się stało, więc nie. Inni nie widzieli tego, co ja. Zresztą.. nawet nie mówili, aby coś widzieli.
Ja osobiście powiedziałbym, że to jednak wyobraźnia. Nie zawsze wszystko opiera się na świadomości. To co usłyszałaś musiało zostać w pamięci i później się ujawnić. Gdyby okoliczności były te same, ale bez opowiadania o duchach to wtedy można podejrzewać prawdziwą manifestację.
Często przy tego typu historyjkach tak się właśnie dzieje Mruga2
A nie poczuli np. przenikliwego chłodu lub jakiegoś innego "dziwnego" zjawiska, zwłaszcza ten kolega, który wyszedł z toalety?
W chwili obecnej chyba też bardziej skłonię się jednak do stwierdzenia, że to Twoja wyobraźnia nie próżnowała. Wydaje się to bardzo prawdopodobne. Plus, tak jak napisałem wcześniej, ogólne zmęczenie podróżą. Uśmiech
Jednakże będąc szczerym, nie jestem do końca przekonany do tej teorii, ale to pewnie dlatego, że sam nigdy nie doświadczyłem jakoby moja głowa determinowała projekcje wizualne, a moja wyobraźnia nieraz była naprawdę dobrze, że tak powiem, "stymulowana"...