ParaMythology

Pełna wersja: Obiecane już dawno - Moja Przygoda z Orbami
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam ponownie. Naobiecywałam Wam kiedyś, że podzielę się zdjęciami z Irlandzkiego cmentarza Uśmiech. Do tego czasu jednak orbów uchwyciłam o wiele, wiele więcej. Wstawię tu wszystkie zdjęcia, które posiadam, na których orby mogłyby być, lub są i opiszę dokładnie miejsca, w których je zrobiłam!

Pierwsze - Irlandia.
Piękny cmentarzyk, na który zabrał mnie znajomy. Od początku wiedział, że na zdjęciach znajdą się te jego "duszki", zrobił mi więc kilka Uśmiech Kopara mi opadła, był to pierwszy raz, w którym zobaczyłam orby. Proszę :

[Obrazek: 8oyv.jpg]

Drugie... Mój dom i okolice.
W maju, rok temu wprowadziłam się do przeuroczej chatki. Wynajmowana za dość srogą cenę, dość nowa.
Gdy weszłam do domu pierwszy raz, poczułam się dość nieswojo. Dlaczego? Sama nie wiem. Z pięciu pokoi nadal jestem w stanie wejść sama tylko do dwóch. W innych po prostu źle się czuję.
W pierwszy dzień, w którym na prawdę dom dał mi w kość, w nocy postanowiłam się przejść. Zapomniałam wspomnieć o tym, że to totalne pustkowie i sama mamusia przez pierwsze kilka dni bała się, że te cztery domki obok nas, to pewnie jakaś sekta. Na dworze wyciągnęłam aparat i.....

[Obrazek: wbdo.jpg]
[Obrazek: 3pca.jpg]
[Obrazek: wm2t.jpg]

Żeby było ciekawiej... Każde, następne zdjęcie, jakie zrobiono mi w tym domu, bądź zrobiłam ja, posiada podobne orby. Już wstawiam

[Obrazek: 9rw4.png]
[Obrazek: 41mt.jpg]
[Obrazek: 8wq3.jpg]
[Obrazek: 60br.jpg]

BONUS
Ostatnie miejsce - opuszczony szpital Glen 'O Dee w Szkocji.
Niedaleko od miejsca, w którym sama mieszkam. Ciary przechodzą, jak się widzi te ciemne, długie korytarze (Chyba założę na to osobny wątek Uśmiech). Jest kilka zdjęć, na których również ja, lub mój mężczyzna złapałaliśmy orby.
To pierwsze, to tylko jak szpital wygląda z wierzchu. Nie ma na nim żadnych.

[Obrazek: 54gk.jpg]
[Obrazek: gyl9.png]
[Obrazek: s8xa.jpg]
[Obrazek: bgmo.jpg]
[Obrazek: bwmz.jpg]
[Obrazek: fwo1.jpg]

Z góry przepraszam za to, że na większości jest moja mordka - mój mężczyzna prawie non stop robił mi zdjęcia.

Następnego, obiecanego zdjęcia niestety znaleźć nie mogłam (tego z duchem). Ma je kilka osób, które odmówiły dania mi go drugi raz. Gdyby tylko udało mi się je odzyskać - od razu je wstawię.
Witam serdecznie, ciekawe zdjęcia, niestety muszę Cię rozczarować, na większości z nich nie ma nic paranormalnego. Jest to tylko odbicie flesza lampy błyskowej od różnej maści pyłków Uśmiech Aktualnie jedyne zdjęcia orbów, które akceptowane są przez większość badaczy to te robione bez użycia lampy błyskowej (odrzuca to automatycznie odbijanie się różnego rodzaju pyłków kurzu lub np. wilgotności) zdjęcia te robione są zazwyczaj w dzień, ewentualnie zdjęcie na którym widać poświatę (ogon) poruszającego się orba, no i najbardziej wiarygodne filmy, na których widać inteligentną manifestacje tego typu obiektów, Za chwilę wrzucę przykłady z naszych prywatnych badań.

WSZYSTKIE MATERIAŁY ZAMIESZCZONE W TYM POŚCIE SĄ WŁASNOŚCIĄ GRUPY PTGH, PRÓBA PRZYWŁASZCZENIA MOŻE ZAKOŃCZYĆ SIĘ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ KARNĄ KIEROWANĄ PRZEZ KANCELARIE PRAWNĄ WSPÓŁPRACUJĄCĄ Z GRUPĄ


PRZYKŁADY:

Dwa zdjęcia robione w dzień bez użycia lampy błyskowej:

[Obrazek: orb2k.jpg]

Co do tego zdjęcia jest możliwość, że słońce spowodowało tego typu anomalie, ale głowy sobie uciąć nie dam Mruga2
[Obrazek: dscf0243.png]


Kolejne zdjęcie po przerobieniu w programie graficznym, pokazuje że orb ukrywa się za gałęziami drzew, nie jest więc możliwe aby była to jakaś drobinka kurzu lub coś w tym tylu:

Przed retuszem:
[Obrazek: qwqweqweqwe.jpg]

Po retuszu:
[Obrazek: beztytuunsu.jpg]


Ostatnie zdjęcie ukazuje zdjęcie owada, często zdarza się, że błędnie postrzegamy coś, co w rzeczywistości jest naturalne Uśmiech

[Obrazek: owad.png]

Oraz dwa filmy z jednego z naszych śledztw, proszę patrzeć w lewe dolne okienko, tam gdzie stoimy:








Z racji, iż nie mam teraz za dużo czasu, to tylko namiastka tego co mamy, jak znajdę trochę więcej wolnego, postaram się stworzyć jaki artykuł.


Pozdrawiam!

Arkadiusz Janicz, Co-founder PTGH
Nr. 1 jest bez flasha. Jedynie światełko pode mną, może jego odbicie. Piąte też bez, i szóste i siódme. Na dziesiątym jest kilka odsłonionych okien, to może dawać ten efekt.
Osobiście nie twierdzę, że jest w nich coś paranormalnego, jednak każdy moment, w którym zdjęcia były robione był momentem chwili strachu, nieciekawego samopoczucia. Mimo tego chciałam się nimi podzielić. Dziękuję za opinię Uśmiech. Jako fotograf z profesji, sama wierzę właśnie w to, że nasze orby są spowodowane niczym więcej, niż warunkami klimatycznymi, tudzież właśnie światłem. Zdjęcia, które właśnie zobaczyłam są chyba żywym dowodem na to, że się mylę. Powodzenia w "łowach". Może i mi uda się dorwać kilka więcej. Będę pamiętać o lampie, dzięki.
Zdjecie tak czy inaczej ciekawe. Na pewno wiecie o tym, ze z racji waszych zainteresowan i fascynacji przyciagacie wszelkie byty do siebie. One to wyczuwaja. Poza tym Meredith, szpitale powszechnie sa uwazane za miejsca pelne roznych energii, niekoniecznie dobrych. W koncu w szpitalach ludzie cierpia i umieraja. Tez opuszczony szpital nie wyglada mi zbyt dobrze energetycznie. Lepiej czasem nie kusic losu. Mruga2 Odnosnie domu, trzeba go bylo na wstepie oczyscic energetycznie, chocby ziolami, zeby poczuc sie dobrze. Nie ma co rozbudzac nadmiernie wyobrazni co do ewentualnych zagrozen.
Wyobraźni niestety zbyt wielkiej nie mam. Nie jestem osobą strachliwą, która wszystko "zwala" na "inne byty". Nie czuję zagrożeń ze strony energetycznej, czy duchowej, ponieważ jako dziecko niestety musiałam nauczyć się to ignorować. I od tamtej pory to tatuś przychodził do mnie o drugiej rano po egzorcyście, hehe ;P. Dom oczyszczałam nie raz, jestem Wiccarianką, więc bez tego nawet by się nie obeszło. Niestety nawet to nie pomogło. Ani mi, ani nikomu z domowników. A szpital.. Jeśli chodzi o szpital - w żadnym opuszczonym miejscu nie czułam tak neutralnych energii, jak właśnie tam. Nie był chyba używany zbyt długo, bo czułam się bynajmniej lepiej, niż u siebie. Nie weszłam jedynie do kostnicy, bo moja klaustrofobia jest przeogromna, a poza tym - szacunek zmarłym należy się nawet, jeśli są już w innym ciele, lub miejscu, prawda? Tam to pewnie by energie szalały...