ParaMythology

Pełna wersja: Wierzycie w uroki i klątwy?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Czy Waszym zdaniem rzucanie uroków i klątw jest w XXI wieku nadal praktykowane? Znacie kogoś, kto odczynia uroki? Albo może sami odprawiacie "domowe czary", jak wylewanie jajka czy wosku? Uważacie, że wieszanie czerwonych kokardek na wózkach to nadal próba ochrony przed urokiem czy tylko utarty zwyczaj? Znacie może inne tego typu zjawiska obecne w dzisiejszych czasach?
Jeśli jest utarty zwyczaj i wiele ludzi w niego wierzy to on działa czy chcesz czy nie. Znam kilka przypadków ludzi na których rzucono klątwe. Jeden taki dosadny. Jedna osoba z domu będąc na mieście pokłóciła się ze starą cyganką ( cyganka chciała jej powróżyć i chciała za to pieniądze). Ta osoba odmówiła i obraziła cygankę. Tamta powiedziała kilka jakiś dziwnych słów po czym powiedziała ze będzie przeklęta a wraz z nią 7 następnych pokoleń. W tej chwili jest 5 pokolenie od rzucenia klątwy i jest w nim już tylko jedna osoba, która jest bardzo schorowana mimo młodego wieku. Wcześniej dochodziło do różnych dziwnych sytuacji w rodzinie, jak również i śmierci. (historia jest potwierdzona przez kilka starszych(50-80 lat) osób)

Faktem jest, że jeśli dana osoba jest przeklęta i wie o tym to podświadomie ze strachu może czynić sobie krzywdę przez niedopatrzenia itp. Dlatego najczęściej przy rzucaniu klątw informuje się w jakiś mniej lub bardziej spektakularny sposób osobę przeklętą. Co z drugiej strony ułatwia sposób zdjęcia klątwy.

Jeśli chodzi o jakieś lanie wosku, rozbijanie jajek czy jakoś tak, ja wychodze z założenia im mniej zbędnych pierdół tym lepiej. Jeśli kogoś obrażam to przepraszam, bo nie kwestionuje, tego że to działa czy nie. Po prostu dla wygody i możliwości działania w każdym miejscu im mniej rzeczy jest ci potrzebne do uzyskania skutecznego efektu tym wygodniej, lecz nie zawsze się da.
W naszych czasach wielu ludzi nie zajmuje się tego typu rzeczami, a co za tym idzie, nie wiedzą jak przeciwdziałać temu, czyli można powiedzieć, że jest praktyczne, bo działa, a raczej odnosi zamierzony skutek (nie zawsze pożądany).

Każdy (akurat na to czas) wigilijny zwyczaj ma swoje korzenie w urokach/zaklęciach i zawsze miał sprowadzić coś pożądanego i miłego. Myślę, że warto czasami zagłębić się w gusłach i użyć ich dla swojego dobra Uśmiech
Moja mama opowiadała, że jak miała może ze dwadzieścia lat, była u rodziny na wsi. Po przypadkowym spotkaniu z kobietą uważaną właśnie wśród miejscowych za 'wiedźmę' albo, jak to określali, kobietę o złym spojrzeniu zaczęła się bardzo źle czuć. Na tyle, że nie była w stanie dojść o własnych siłach do domu. Przepisane leki nie pomagały a i choroba pojawiła się 'znikąd'. Pamiętam, że starszyzna orzekła, że trzeba sprowadzić szeptuchęMruga2 Ponoć pomogło.
Z tymi siedmioma pokoleniami to słyszałam też właśnie o kilku przypadkach. Moją koleżankę cyganka też przeklęła, ale póki co cisza, nic się nie dziejeMruga2 Jak ktoś będzie ślepo wierzył, że jest przeklęty, to zadziała jak samosprawdzająca się przepowiednia i będzie przypisywał jej wszelkie niepowodzenia. Ale chodziło mi raczej właśnie o choroby, jak wspomniałeś, czy niemożność znalezienia pracy, nieszczęścia zbyt częste jak na zwykły przypadek. Mam jeden przedmiot, który może nie jest obłożony klątwą, ale z pewnością przynosi pecha. Może kwestia silnych negatywnych emocji z nim związanych? Kilka osób go miało zanim skojarzyliśmy przedmiot z niepowodzeniami. W każdym razie trzymam nie tyle na wrogów, co na sceptykówMruga2 A gusła to też ciekawy element naszej kultury. Nawet, jeśli w nie nie wierzymy, warto przekazywać jako ciekawostkę, żeby nie zaginęły w nowoczesnych czasach.
Nigdy nie wierzyłam ale teraz kiedy temat jest mi nieco bliższy, zaczynam przekonywać się o tym, że rzeczywiście mogą one istnieć.. Mogą być prawdziwe.
w dzisiejszych czasach, mamy często do czynienia z klątwami..
zacznijmy od tego czym jest klątwa?

Klątw używano od tysięcy lat. Od samego początku wzbudzały lęk. Ten, kto posiadł tajemnice ich mocy i działania, uznawany był za władcę, "boga". Ci , którzy je rzucali, chcieli najczęściej ochronić się przed mocą innych lub przed zagrożeniem z ich strony. Czasem w ten sposób usiłowali zabezpieczyć to swoje "coś", czyli tajemnicę swojej mocy.
Najpopularniejsze było przeklinanie na wieki. Nie obce były także rytuały obrzucania klątwami niewiernych np. "ekskomunika" stosowana przez kościół, co praktykowane jest do dnia dzisiejszego. Wzajemnym obrzucaniem się klątwami pasjonowali się przede wszystkim papieże i antypapieże.

Klątwa to złe życzenie. Jeśli komuś źle życzymy, musimy sami najpierw zetknąć się ze skutkami działania takiego życzenia. Inaczej nie życzylibyśmy nikomu niczego, o czym nie bylibyśmy przekonani, że jest przykre, złe.
Jak się to jednak dzieje, że klątwa, a raczej skutki jej działania, obracają się w kierunku nadawcy? W momencie stwierdzenia przez osobę nieskuteczności rzuconej klątwy, podświadomość poddaje w wątpliwość skuteczność jej działania. Aby się przekonać o mocy klątwy, kreacja jej skutków materializuje się w życiu osoby, która jej użyła. Prawdą jest, że w działanie klątwy najbardziej wierzą ci, co ją rzucają i to ich najczęściej ona dotyka. Nawet wtedy, kiedy są święcie przekonani o słuszności swego postępowania, bo przecież to ich spotkała jakaś krzywda. Nawet kiedy są przekonani, że poczucie krzywdy daje im moralne prawo do zemsty, działanie klątwy obróci się przeciwko nim. Tak działa prawo karmy. To, czym zaśmieciłeś swój umysł, wcześniej, czy później, znajdzie realizację w twoim życiu. Ponieważ w naszym życiu realizuje się właśnie to, o czym z uporem myślimy...

Najbardziej popularnymi przykładami klątw XXI w. jest po prostu życzenie komuś źle.. W zależności jak bardzo kogoś nienawidzimy, oraz ile w wypowiadane słowa włożymy emocji, możemy zrobić komuś krzywdę, tym samym sprowadzając nieszczęście na samych siebie..