ParaMythology

Pełna wersja: Utopia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Chciałbym wszystkich zachęcić do rozważenia bardzo ciekawego tematu. Ostatnio wpadł mi w ręce bardzo ciekawy film, który zamieszczam poniżej. Jak tytuł wątku wskazuje, chcę przeprowadzić z Wami dyskusję o utopii. Pozwolę sobie zacytować wikipedię, aby przybliżyć ten termin:

Cytat:Utopia – projekt lub przedstawienie idealnego ustroju politycznego, opierającego się na sprawiedliwości, solidarności i równości. Pierwsze utopie powstały w starożytności, np. dialog Państwo Platona.

Termin „utopia” pochodzi od łacińskiego tytułu eseju Utopia Tomasza More'a (Morusa). Tytuł dzieła Morusa nie jest jednoznaczny, ponieważ mógł zostać utworzony zarówno od greckiego outopos (gr. ou — nie, topos — miejsce, nie-miejsce, miejsce, którego nie ma, nieistniejące), jak i od eutopia (dobre miejsce). Można przypuszczać, że ta dwuznaczność była przez Morusa zamierzona.

Określenia "utopia" używa się także wobec tych motywów i wątków w literaturze i pseudonauce, które wyrażają tęsknotę człowieka za lepszym światem.

Potocznie utopia to mrzonka, coś niemożliwego do zrealizowania.

W jednym wielkim skrócie jest to miejsce idealne, bez zła, sam dobrobyt - "kraina miodem i mlekiem płynąca". Czy człowiek jest w stanie stworzyć owe miejsce i w nim żyć? Ktoś już kiedyś przeprowadził eksperyment, ale więcej pisał nie będę, najlepiej spojrzeć tu:

Doskonałe nie znaczy szczęśliwe.

Terminologia wzięła się od dzieła Morusa. Jednak mnie jego wizja przeraża. Kto czytał, ten wie, że świat ten składał się właściwie z samych ograniczeń. Wszystko podporządkowane systemowi. Nie wspominając o tym, że zupełnie oderwane od rzeczywistości. Równość w rozumieniu utopii Morusa zabija różnorodność i indywidualizm. Niszczy osobowość jednostki. Ponadto zakłada, że ludzie są idealni i prawi, a przynajmniej większość z nich. System sam w sobie jest dziurawy jak sito. Bogatsze miasta (ha! gdzie równość się zapodziała) pomagają biedniejszym i wielodzietnym. A gdyby tak każdy chciał mieć 11 dzieci, kto im pomoże? Sam Morus powiedział: "Niemożliwy jest idealny stan rzeczy na Ziemi, gdyż wszyscy musieliby być doskonali, a tego nie spodziewam się przed upływem wieków...". W literaturze można odnaleźć różne wizje i rodzaje utopii. Jak dla mnie ciekawie ugryzła temat Szymborska. Nieco wzbogaciła wersję Morusa w szczyptę racjonalizmu.
Na wyspie, na której „można stanąć na gruncie dowodów” jest tylko jedna droga – „droga dojścia”. Tutaj nie można zagubić się w pytaniach, błędach czy hipotezach, bo nawet krzaki „uginają się od odpowiedzi”. Za pomocą „drzewa Słusznego Domysłu” wszystkie tajemnice i niejasności nurtujące ludzkość zostały rozwikłane, a „Drzewo Zrozumienia”, nawiązujące do biblijnego Drzewa Poznania Dobra i Zła, i źródło „Ach Więc To Tak” pozwalają zrozumieć odwieczne prawdy. Las jest tu metaforą wiedzy – im dalej w niego wejdziemy, zamiast się zagubić, zrozumiemy więcej w „Dolinie Oczywistości”, czyli naszym umyśle. Echo, które kiedyś było następstwem mowy, teraz samo zabiera głos, tak że nawet nie chcąc wszystkiego się dowiemy. Na prawo widać jaskinię, w której leży sens wszystkiego, a więc i odpowiedzi na egzystencjalne pytania człowieka.
Wszystko jest proste. To do czego wiekami dążył człowiek zostaje osiągnięte bez wysiłku. Istny raj racjonalistów. Dlaczego więc wyspa jest bezludna? Czyżby jeszcze nikt jej nie odnalazł? Przecież widać ślady stóp na piasku. Czemu wszystkie zwrócone są w stronę morza? Na te pytania też jest odpowiedź. Wiedząc wszystko człowiek traci swój sens istnienia.
Łatwo przyszło, łatwo poszło. A stąd już widzę podobieństwo do Calhouna. Pierwszy raz z eksperymentem Calhouna zetknęłam się tutaj:
http://ciekawe.org/2015/01/24/dokad-zmie...-calhouna/.
Nawet myszy, dużo mniej złożone organizmy od ludzi, nie są w stanie "poradzić sobie" w idealnych warunkach. Przeciwności kształtują osobowość. Co prawda czasem wykształcają mniej pożądane społecznie cechy, jednak na pewno niszczą nijakość. U ludzi można zaobserwować to na mniejszą skalę. Są jednak jednostki wychowane najczęściej w bogatych rodzinach pod kloszem. Zupełnie nie potrafiące poradzić sobie w 'prawdziwym' życiu. To tak, jakby milionerowi kazać przeżyć za 1200 zł, co samo w sobie jest trudneMruga2 Nie wiem, czy ktokolwiek doczyta do końca, więc już jak najbardziej węzłowato: utopia upośledza. A jak wy wyobrażacie sobie utopię?