ParaMythology

Pełna wersja: Wilkołactwo wytworem umysłu?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Zapewne każdy słyszał o człowieku, który przybiera postać wilka stając się w ten sposób wilkołakiem, ale czy ta zdolność to czasem nie wytwór ludzkiego umysłu?

Pomiędzy rokiem 1520 a 1630 w samej Francji odnotowano ponad trzydzieści tysięcy "dowiedzionych" przypadków wilkołactwa, jednak dokumenty mówią więcej o łowcach niż o oskarżonych. Oskarżeni, których udało się wysłuchać składali różne relacje co do otrzymania swej mocy. Mówili, że zawarli pakt z diabłem, a ten dał im specjalną maść, która powodowała przemianę człowieka. Mówiono też o dziwnym nieznajomym, który zwał siebie Panem Lasu. Pan Lasu obdarowywał płaszczem z wilczej skóry i maścią, która powodowała przemianę.

Wydaje się być oczywiste, że większość z tych ludzi dotknięta była likantropią (wilczym obłędem), chorobliwą iluzją, która przyjmuje u człowieka postać wiary, że staje się on bestią, a często nasila się przy pełni księżyca - tradycyjnym czasie napaści wilkołaków. Tajemnicza maść mogła zawierać substancje halucynogenne, podobnie jak ma się to z bufoteniną, substancją produkowaną przez ropuchy, a która była stosowana przez czarownice i wywoływała uczucie latania. Człowiek wyposażony w wilczą skórę i wysmarowany maścią mógł, cierpiący na likantropię mógł naprawdę myśleć, że jest bestią, a z daleka pewnie taż tak wyglądał.

Również naturę wilkołaków można wyjaśnić przez wściekliznę. Choroba ta przenosi się z wilków na psy, a z psów na człowieka przez ugryzienia. Od lat ugryzienie przez wilkołaka postrzegane było jako powód stawania się wilkołakiem. Wścieklizna powodowała u człowieka szał, człowiek szaleje, a czasami nawet biega na czworakach. Widzimy związek wilkołactwa z wścieklizną.

Amerykański psychoanalityk, dr Nandor Fodor, sądzi, że likantropia jest "mechanizmem parapsychicznym", który można wykryć w snach, zwłaszcza przedstawiających transformację, gwałtowny przelew krwi i oczywiście wilki.

Dzisiejsze nauki jednak nie są w stanie wyjaśnić tego, że ranny wilkołak po zranieniu wracał do siedzib ludzkich i na oczach wszystkich przyjmował ludzką postać, a rana pozostawała na tym samym miejscu co u wilkołaka.

Czy zatem nie jest to tylko wyobraźnia "naćpanego" człowieka? A może bywały przypadki prawdziwych wilkołaków, które zmieszały się z przypadkami działania substancji halucynogennych?
Osobiście uważam likantropię za zaburzenie z kręgu psychotycznych, przyglądając się uważniej stwierdzam, że w istocie jest również formą regresji do stanów przedludzkiej harmonii, pokrewne zaburzenia mógłbym przypisać niektórym rodzajom manii, spotykanej w chorobie afektywnej dwubiegunowej.
Choroby chorobami, ale pozostaje kwestia powrotnej metamorfozy wilkołaka. Dzisiejsze nauki nie są w stanie wytłumaczyć zjawiska przemiany. Zaburzenia psychiczne czy też inne jak najbardziej prowadzą do zachowywania się istoty, jednak mamy wytłumaczenie na to co w umyśle, a nadal potrzebujemy wytłumaczenia dla zewnętrznych zmian, a to już trudniej znaleźć. Oczywiście nie wszystkie przypadki związane były z udokumentowaną metamorfozą.
Ludzki mózg ma wiele tajemnic. Uważam że chorowali na likantropię.
Berserkowie, elitarni wojowie wikingów przed bitwą jadali grzyby halucynogenne w dużych ilościach co wprawiało ich w szał i znieczulało na ból fizyczny, przyodziani w wilcze i niedźwiedzie skóry i głowami wilków, które służyły im jak czapki/hełmy przypominali bestię. Wyobraźcie sobie takiego tęgiego woja ubranego w skórę zwierzęcia, odurzonego halucynkami, który nie czuje bólu i jest wpadł w szał bojowy, jest w stanie gołymi rękami rozerwać człowieka na strzępy, taki człowiek nawet nie zauważy kiedy utniemy mu rękę toporem, a nawet będzie dalej starał się nas rozszarpać. Ludzie w ciemności nie widzieli człowieka w skórze lecz bestię, likantropa, wilkołaka, który rozbebesza ludzi szponami i zębami. Wikingowie wysyłali swych najlepszych wojów do wrogich osad by szerzyli chaos i strach w szeregach wroga, który myślał, że ma do czynienia z bestią niewrażliwą na ból. Taki wilkołak jak się "przemieni" z powrotem w człowieka ma blizny któe zadano bestii w tych samych miejscach i nie zawsze pamięta co robił.
@up
Dobre porównanie.