ParaMythology

Pełna wersja: Skłonność do PSI
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wydaje się, że pewne psychiczne, umysłowe, emocjonalne i kulturowe uwarunkowania bardziej niż inne wpływają na wzrost uzdolnień paranormalnych, jednak nie jest to do końca potwierdzone. Testy laboratoryjne wykazały, że małe dzieci uzyskały znacznie leprze wyniki od nastolatków, a ci z kolei byli lepsi od dorosłych. Podobno też kobiety są bardziej podatne na samorzutne zachodzenie zjawisk niż mężczyźni, a mniej rozwinięte technicznie społeczności uznają PSI za część swojego życia codziennego.

Zachód nie chce w pełni zaakceptować psi, mimo że większość ludzi przynajmniej raz doświadczyła tegoż zjawiska. Często zdarzają się przeczucia senne bądź telepatia w dobie kryzysu. Niechęć do psi w kulturze zachodniej jest bardzo powszechna. Większość racjonalistów i niektóre organizacje jak np. CSICOP otwarcie zmierzają do zabicia tej dziedziny. Inne grupy, w tym Kościoły, stosują coś co nazywa się sceptycyzmem wybiórczym, czyli uznają tylko te zjawiska paranormalne, które wychodzą od religii (np. cuda), a wszystkie inne, jak zapewne doskonale każdy wie, przypisywane są diabłu.

Tam, gdzie w pełni akceptuje się psi, na przykład u Buszmenów z pustyni Kalahari, nic nie przeszkadza we włączeniu go do normalnego życia - kwitnie tam dosłownie jako szósty zmysł. Towarzystwo National Geographic zrealizowało w 1960 film, w którym odnotowano przypadek pewnego Buszmena, który wyczuł dokładnie moment narodzin swojego dziecka mimo, że był kilka tysięcy kilometrów oddalony od miejsca narodzin.

Prymitywne ludu i społeczności częściej używają prawej półkuli mózgu, co oznacza, że często opierają się na bardziej intuicyjnej i twórczej prawej półkuli, niż na analitycznej i "wykształconej" lewej półkuli. Na zachodzie kobiety okazały się być bardziej "prawopółkulowe" niż mężczyźni, szczególnie w momentach kryzysowych, i lepsze w płynnym wykorzystaniu obu półkul, co jest wytłumaczeniem dla częstszych wystąpień samorzutnych psi u kobiet niż u mężczyzn.

Wydaje się, że wiara w psi jest nam wrodzona, ale proces edukacji szybko ją odrzuca. Opinią zachodu psi jest szkodliwe, głupie i złośliwe. Niektóre odmienne stany świadomości prowadzą do predyspozycji paranormalnych. Dowiedziano, że hipnoza wywołuje zajścia telepatyczne, a sen i trans zmniejszają opór wobec psi. Testy przeprowadzone na uzdrawiaczu Matthew Manningu ujawniły, że podczas gdy skupiał się na leczeniu w jego mózgu uaktywniła się część "z epoki kamiennej", uśpiona u większości współczesnych ludzi. Zdolności Manninga były zatem niegdyś człowiekowi zwyczajne i... potencjalnie pozostają w zasięgu każdego z nas.

Badania wykazały, że ciężkie przejścia fizyczne mogą pobudzić uśpione predyspozycje do psi - uderzenia w głowę i wstrząsy elektryczne zdają się obdarzać normalnych ludzi przeróżnymi zdolnościami paranormalnymi. Psychokinetyczne możliwości Uri Gellera ujawniły się po porażeniu prądem, jakiego doznał naprawiając matce maszynę do szycia.

Skoro zjawiska paranormalne się zdarzają, stosunek do nich nie powinien być wyrażany w pytaniu: "Czy...?", ale raczej w słowach: "Ależ tak!" Jednak zbyt wielkie starania co do uzyskania pozytywnych wyników mogą zgasić zdolności psi. Często psychokineza zdarza się w momencie, gdy postanowiliśmy sobie zrobić przerwę od ćwiczeń nad psi. Przyczyną zdaje się tu być nagłe uwolnienie nagromadzonego napięcia. Kolejnym czynnikiem działającym przeciw psi jest znudzenie. Gdy osoba o zdolnościach paranormalnych zaczyna się nudzić, pozytywne wyniki drastycznie spadają. Czynnik ten odgrywa szczególną rolę przy powtarzaniu ćwiczenia i stanowi główną przyczynę trudności w zorganizowaniu badań parapsychologicznych, które mogłyby zyskać akceptację nauki.

O spontanicznych przypadkach psi donoszą często ludzie na urlopie lub w jakikolwiek inny sposób zrelaksowani i uwolnieni od stresów dnia codziennego. Jednak z drugiej strony monotonna praca na taśmie może prowadzić do transowego stanu, który pobudza nagłe przebłyski intuicji czy przeczucia.

Ostateczny wniosek: PSI zachodzi tam gdzie jest chciane i potrzebne.

Źródło: EZP
czlowiek ma te możliwości ale od małego musi je rozwijać bo je straci bez powrotnie lub będa ograniczone (w niektórych przypadkach), ale powiem tak człowiek używa srednio do max 10% umyslu więc te 90% to kryje sie energia i możliwości o jakim nam sie nie śniło.co jakiś czas rodza sie tacy ludzie z takimi mocami by nam uświadomić że powinniśmy nasz umysł kształtowac od małego a w dobie naszych czasów jest odwrotnie. udowodniono tez że cywilacja najuboższa bez dostepu technologicznego wpływa bardzo korzystnie na rozwijanie sie naszej kory mózgowej i dlatego tam osiągnięto wysoki poziom technologiczny np. Egipt Starozytny, Majowie itp.Jesli kogoś uraziłem przepraszam
(09.04.2011, 11:13)krzysztof903 napisał(a): [ -> ]czlowiek ma te możliwości ale od małego musi je rozwijać bo je straci bez powrotnie lub będa ograniczone (w niektórych przypadkach), ale powiem tak człowiek używa srednio do max 10% umyslu więc te 90% to kryje sie energia i możliwości o jakim nam sie nie śniło.co jakiś czas rodza sie tacy ludzie z takimi mocami by nam uświadomić że powinniśmy nasz umysł kształtowac od małego a w dobie naszych czasów jest odwrotnie. udowodniono tez że cywilacja najuboższa bez dostepu technologicznego wpływa bardzo korzystnie na rozwijanie sie naszej kory mózgowej i dlatego tam osiągnięto wysoki poziom technologiczny np. Egipt Starozytny, Majowie itp.Jesli kogoś uraziłem przepraszam

Nie wydaje Ci się, że gdyby człowiek używałby pełnego potencjału mózgu
to w bardzo krótkim, by się przeciążył ?? Analogię można znaleźć w przykładzie kolibrów, ich serce bije średnio 500-600 uderzeń na minutę, tempo uderzeń skrzydłami 10-90 na minutę, z powodu tak intensywnej "pracy" ptaki te należą do najkrócej żyjących. Podobnie byłoby z człowiekiem, u którego mózg osiągnąłby maksymalną pracę
nie mówie że musi osiągnąć 100% ale te 50% by wystarczyły.Zresztą życie znajdzie sposób by przedłużyć życie.Zreszta egipcjanie żyli średnio do 50 lat więc moze masz racje
Jednak co różni te dwa sposoby pracowania to to, że jedna to praca fizyczna. Zapewne idąca do przodu ewolucja znalazłaby środek "ochładzający" na nasz "procesor" i uchroniła go przed przegrzaniem. Wydaje mi się, że praca umysłu i serca różnią się, więc porównywanie tych dwóch organów nie jest na miejscu.
znaczy ma troche wspólnego gdyz serce to zasilanie a mózg z kolei to procesor czyli jak procesor pracuje bardziej wydajnie niż normalnie to i serce musi szybciej pracować.
Nie porównywałbym człowieka do maszyn. Jeśli jednak człowiek stopniowo polepszałby swoje umysłowe zdolności to w końcu serce drogą ewolucji też polepszałoby swoje możliwości, aż w końcu doszłoby do oczekiwanego rezultatu. Patrząc z innej perspektywy, zdolności były znane bardzo dawno, gdy człowiek chodził jeszcze goły i był pół małpą. Tak podchodząc do sprawy dochodzimy do wniosku, iż zdolności parapsychologiczne są częścią naszego życia i częścią nas.
mi chodzilo o porównanie cżłowieka z maszyną w przeności nie dosłownie. Bo ludzkie ciało to tez maszyna tyle że biologiczna
Uważam, że nasz mózg nie mógłby się przestawić z dnia na dzień na te 99% "obrotów". Jeżeli już to zaistniałoby to po pewnym nieokreślonym czasie, w którym także serce i inne organy mogłyby się przystosować. Skąd na przykład wiadomo, że po uzyskaniu większych możliwości mózgu nie nauczylibyśmy się kontrolować swojego ciała w każdym możliwym stopniu? Zwalniać bicie serca, czy też je przyspieszać... A może wcale byśmy wtedy nie potrzebowali powłoki cielesnej?

Jest wiele wariantów, a wszystko zależy też od tego co rozumiemy przez PSI. Dla jednych to "siła umysłu", dla drugich "wewnętrzna energia", a dla jeszcze innych fuzja tych obu Mruga2
ale kto tu powiedział ze mózg ma sie przestawić z dnia na dzień na max? Pisałem ogólnie w czasie a nie w tępie expresowym. Co do reszty to sie z toba zgodze