ParaMythology

Pełna wersja: Ścieżka dusz po śmierci
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Żeby dobrze zrozumieć duchy i zjawy i żeby się dowiedzieć skąd pochodzą, ważne jest zrozumieć co się dzieje z naszymi duszami po śmierci ciała. Kiedy dusza opuszcza ciało, które stało jej do dyspozycji podczas życia na ziemi, może ona pójść jakby do trzech miejsc. Dla lepszego zrozumienia: Bóg nie wyznacza gdzie dusza ma iść po śmierci, to zależy tylko i wyłącznie od naszej decyzji.

[Obrazek: seele_nach_dem_Tod.jpg]

Bóg nigdy nie przestaje nas kochać. Nigdy się od nas nie odwraca, i nigdy by nas nie usunął z swojego towarzystwa. Jednak kiedy przestaniemy go kochać, i oddalimy się od niego, podejmujemy decyzję, która szkodzi naszej duszy. Większość ludzi-obojętnie jakie imię przypisywali Bogu podczas swojego życia na ziemi-idą prosto na drugą stronę (jakby do raju). Ten świat jest święty i doskonały, i to właśnie z niego wszyscy pochodzimy. Razem z naszymi przewodnimi duchami, naszymi bliźnimi duszami i kochanymi ludźmi, z którymi znamy się niezliczoną ilość czasu, żyjąc z nimi na ziemi i w tym "lepszym świecie", współistniejemy z nimi razem w raju (jeśli tak to można określić), ale nie tylko z nimi, ale i z aniołami i innymi boskimi stworzeniami. Mieszkańcy tego świata są nazywani "duchami" i jak nas odwiedzają na ziemi nazywają to "pojawieniem się".

Jedynie kilka ludzi, te ciemne bez wyrzutów dusze, które odwróciły się od Boga, idą do ogromnej, niekończącej się pustej przestrzeni zwanej "Lewymi drzwiami", w których to zostają na nowo narodzone jako nowe stworzenie Boże.

Te złe dusze, które przechodzą przez "Drzwi po lewej", nie komunikują się z nami i też nie objawiają się nam, jeżeli są w łonie swoich matek po to by się na nowo narodzić. Potem są jeszcze te biedne, uwięzione dusze, które w jakiś sposób nie zdołały przejść przez tunel, by zostać przez białe światło od Boga oświecone i wysłane do wiecznego raju. Zostają przywiązane do ziemi. Takie dusze nazywane są zjawami i jeśli się pojawiają na ziemi mówi się, że straszy.

Znać różnicę między tymi duchami w raju, a tymi zjawami może być bardzo przydatne, jeśli się zetknie niespodziewanie z "Życiem po Śmierci". Zamiast strasznego spotkania może dojść do łagodnych odwiedzin. Tak właśnie możemy odróżnić przykutego do ziemi od dobrego człowieka z świata duchów. Przez to da się odpowiedzieć na pytania, jaką drogą podążył nasz ukochany człowiek i czy jest szczęśliwy. Przez to otrzymujemy fascynujące wglądy w możliwości, które leżą przed nami w niedalekiej przyszłości, gdy już przejdziemy na tamten świat.
Ja mam inną wizję życia po śmierci. Opiszę to tak ogólnie. Po fizycznej śmierci uwalniają się ciała subtelne, na początku w pobliżu miejsca zgonu unosi się sobowtór eteryczny, jednak szybko się rozkłada w naszym ziemskim eterze. Wtedy dusza wchodzi w stan kamaloki, czyli obiektywnie przeżywa oglądając minione życie wstecz. Potem wkracza już w pełni w byt astralny, tam się oczyszcza, przepracowuje emocje, traumy, wartości. Kiedy zrzuci już iluzję tymczasowego Ego, wkracza w stan dewachanu, niczym niezmąconej harmonii i szczęścia na planie mentalnym, stamtąd dopiero wkraczamy ponownie w ziemską egzystencję, w celu dalszej nauki, dalszego doświadczenia, po to by zgłębić i opanować różnorodne ramy życiowe, co jest kluczem do poszerzania świadomości, najbardziej rozwinięte jednostki stają się mistrzami, buddami. Potem jest już ewolucja boska i jej finał zjednoczenie z Absolutem
(23.02.2011, 11:33)Pawlox napisał(a): [ -> ]Potem jest już ewolucja boska i jej finał zjednoczenie z Absolutem

Mógłbyś bardziej rozwinąć tę myśl? Nie do końca wiem co masz na myśli przez te słowa, a chętnie dowiedziałbym się więcej o tym poglądzie Happy
(23.02.2011, 13:15)Zainfekowany napisał(a): [ -> ]
(23.02.2011, 11:33)Pawlox napisał(a): [ -> ]Potem jest już ewolucja boska i jej finał zjednoczenie z Absolutem

Mógłbyś bardziej rozwinąć tę myśl? Nie do końca wiem co masz na myśli przez te słowa, a chętnie dowiedziałbym się więcej o tym poglądzie Happy

W stworzeniu istnieje ewolucyjna hierarchia przez, którą Duch się przejawia. Mamy królestwa mineralne, roślinne, zwierzęce, potem człowiek, istoty nadludzkie, anielskie, coś w rodzaju bogów i Logosów. Nasze doświadczenie jest doświadczeniem Absolutu, bo życie wszechświata jest samo w sobie boskim planem, i razem jako całość brniemy do przodu w rozwoju, by zaznać wielowymiarowego, ponadczasowego kontaktu z Bogiem/Absolutem. Taki jest cel, pełna jedność wszelkich stworzeń w tym boskim źródle. Taki stan rzeczy był pierwszy i będzie finalny. Jesteśmy boską emanacją i po wzniesieniu się na szczyt ewolucji dochodzimy do tego "kosmicznego łona" Uśmiech
Z początku zgadzam się z Tobą Pawlox. Dusze krążą przy naszym ciele po śmierci tak jeszcze z 7 dni, a później szukają sobie miejsca. Podejrzewam, że dopiero wtedy będziemy mieć czas na zastanowienie się nad życiem, jakie one było, czy przeżyliśmy je dobrze. Tyle, że według mnie wracają na ziemie Ci którzy nie wypełnili jakiegoś wyznaczonego przed narodzinami celu, popełnili jakieś grzechy (zabójstwa, kradzieże itd.) lub Ci którzy po prostu chcą. W końcu nawet w stanie OOBE nasze ciało łączy się z duchem poprzez srebrny sznur (tzw.linię światła). Wyczytałam to w jednej z książek, więc podejrzewam, że nasze dwa te stany nie rozłączają się tak szybko ze sobą. Mruga2
Wracamy na Ziemię, by przepracować karmę, każdy ma jakiś dług do spłacenia. Nasze uczynki i postawy mają wpływ na stan zdrowia, talenty, skłonności, inteligencja to w dużym stopniu karmiczne skutki. Wszystko co od nas wychodzi, nawet myśli wywołuje jakiś adekwatny skutek, i nie jest to żadna nagroda czy kara tylko uniwersalne prawo równowagi
Zależy jak kto jakie ma podejście do reinkarnacji. Ja uważam, że jeżeli czeka nas kara no możemy wybierać między powrotem na ziemie a piekłem. A jeśli chodzi o nagrodę to też możemy wybierać czy chcemy na ziemie czy do czyśćca, żeby później trafić prosto do raju. Aczkolwiek zawsze jest też może pośrednie wyjście, czyli błąkać się po świecie żywych w postaci niematerialnej. Jak to jest to się dowiemy po śmierci. Mruga2
Ja w taki raj, jaki sobie większość ludzi wyobraża nie wierzę, jest to swego rodzaju archetypowa, dziecięca fantazja :P
W moim mniemaniu raj to miejsce, którego każdy z nas pragnie. Każdy ma inne wyobrażenia tego miejsca. Możliwe, że to po prostu taki stan w którym nic nam nie trzeba, bo mamy wszystko czego pragnęliśmy przez całe życie. Otacza nas to chcieliśmy i, co najważniejsze, jest tam błogi spokój. Aczkolwiek moje horyzonty wiary ciągle się zwiększają, dochodzą nowe rzeczy itd.
Ja bardziej stawiam na coś w rodzaju mokshy lub nirwany Mruga2
Stron: 1 2