ParaMythology

Pełna wersja: Postać Jezusa w naszych oczach
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Jak wiadomo Jezus jest w religii chrześcijańskiej synem jedynego i najwyższego Boga. Przez wiele lat Kościół Katolicki karał za złe tylko wspomnienie o jego imieniu. Przez ostatnie lata wypłynęło wiele teorii na temat życia tego Człowieka-Boga. Jedne mówią o tym, że miał rodzinę, inne, że nie zmartwychwstał itp. Jednak faktem jest, że jest to postać historyczna.

Co sądzicie o Nim, jego cudach, naukach, a przede wszystkim o Jego życiu i pochodzeniu?
Myśle że religia troche przekłamuje i te cuda też. Oglądałem kiedys własnie o jzusie fil dokumentalny i mogło byc zupełnie inaczej z tymi cudami niż mówi nam pismo święte.
A może Jezus miał po prostu szczęście i to właśnie jego "sekta" stała się po jego śmierci największa religią świata
Nie jest tajemnica że Jezus nie był jedynym który uważał się za syna boga w tamtych czasach Nawet samo pismo święte mówi o wielu "fałszywych" prorokach O Jezusie mało kto słyszał puki się nie dołączył do grona Jana chrzciciela
Sporą konkurencją dla Jezusa był Szymon
Nie wiem czy ktoś z was się orientuje ale w okultystycznym środowisku większym szacunkiem i respektem darzy się Szymona niż Jezusa Spora część okultystów twierdzi że obaj byli uczniami Jana który nauczał ich tajników egipskiej magii w tym i nekromancji Twierdzenia te opierają na podstawie dokumentów które Watykan skrzętnie ukrywa przed światem A mowa tu o nigdy nie pokazanych pozostałych ewangeliach... itp
Według mnie Jezus Chrystus istniał, nie wiem czy był Synem Bożym, bo nie wierzę w Boga jako osobę (no chyba, że Jezus objawił się wprost z materii, którą mam za jedynego boga).

Wierzę, że posiadał zdolność dokonywania "cudów" (wierzę także, że każdy tą zdolność ma, tylko nie potrafi jej wykorzystać).

Nie wiem czy miał żonę i dzieci, szczerze mówiąc nie dociekam.

Jeżeli nauki spisane w Biblii są rzeczywiście takie jak on mówił, to stwierdzam, że są jedną z podstaw moralnych dzisiejszego świata i bardzo kształtują od najmłodszych lat.

tak kształtują że coraz więcej jest przemocy, religia to jedno, ale dowody interpretacji to drugie.
Nie jestem chrześcijaninem. Kiedyś byłem, nie ze względu na własny wybór, a dlatego, że cała moja rodzina to katolicy.
Teraz potępiam działania Kościoła, natomiast uważam, że Biblia jest swoistą podporą całego świata.
Być może jest fałszywa, może nawet została napisana przez jakiegoś włóczęgę, który ledwo co potrafił operować słowami, ale według mnie przekazuje wartości dobra. I bez względu na to czy jesteśmy chrześcijanami czy ateistami powinniśmy Biblię znać. Z jednej strony jest ona jak tom bajek, gdzie każda z nich niesie ze sobą jakiś morał.

(03.08.2011, 09:19)krzysztof903 napisał(a): [ -> ]tak kształtują że coraz więcej jest przemocy, religia to jedno, ale dowody interpretacji to drugie.

Rozwiń ten swój wers o przemocy Uśmiech
proste religia nie jest niczemu winna ale zła interpretacja księży, popów i innych osób duchownych, ktorzy przekazują złą interpretacje słów przeklada sie na ataki, terroryzm itp. stąd to sie bierze, więc religia powinna być dokladnie zbadana, przeanalizowana i podawana w całości w oryginalnym wzorze, nie przerobiona i to największy ból ludzkości, ze wszystko musimy przeinaczac na opak. Co skutkuje tym co widzimy.
Jak na mój gust to nie Kościół źle interpretuje (a nawet interpretuje bardzo dobrze), ale przez to, że człowiek dąży do władzy, bogactwa itp. mamy dzisiaj takie wyczyny. Oczywiście nie wszyscy księża są tacy, ale dla jednych jest to zwykła praca bez powołania. Kościół to jedno, a Bóg to drugie. Być może studiowanie ksiąg przez księży pozwoliło im jakimś cudem ominąć to co jest w zakazach. Jak wiemy kiedyś Sługa Boży był nietykalny, rycerz walczący w imieniu Boga był czymś w rodzaju świętego.
Ale ja nie napisałem że wszyscy, tylko nieliczna grupa. mamy podobne poglądy marcelo tylko że ja to napisałem bardziej dosłownie a ty to bardziej delikatnie, ale nie miałem namysli że wszyscy tak robią.
Jezus zawsze mnie zastanawiał.
Myślę, żę jest w tym prawda- w Jego cudach, niesamowicie wielkiej i bezapelacyjnie bezgranicznej miłości.
Jakoś co do Jezusa, zawsze czuję, że to postać jest o wielkiej sile oddziaływania, zarówno w ówczesnych czasach na tamtejszych ludzi, jak i teraz w naszych czasach, czytając Jego słowa.
Od dziecka czuję do Niego szacunek, respekt i jednak w głębi mnie jest małe światełko, zapalone dzieki Niemu.
Wierzę.
Stron: 1 2