ParaMythology

Pełna wersja: Atak ducha na chłopca..
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Duch jest bezwzględny i atakuje małego chłopca nawet w Kościele. O tej historii nikt by się nie dowiedział, gdyby nie zeznania policjantów. W ostatnich tygodniach na Jamajce w jednej z małych wiosek doszło do osobliwego „zgłoszenia na policję". Rodzina poprosiła policjantów o ochronę jedenastoletniego chłopca przed „niewidzialnym bytem", który atakuje go w każdym miejscu. Policjanci początkowo do sprawy pochodzili sceptycznie. Po przybyciu na miejsce zobaczyli jednak coś, czego istnienia nawet nie przypuszczali. Mały chłopiec był cały czas atakowany przez niewidzialną i potwornie mocną siłę.

Kiedy policjanci próbowali trzymać chłopca, „coś niewidzialnego" podrywało go do góry, a nawet zaatakowało jednego z policjantów. Matka chłopca opowiada, że chłopca zaprowadzono do kościoła, ale niewidzialny byt poszedł za nim także tam. Wszelkie lokalne obrzędy egzorcyzmów nie dały żadnego rezultatu. Świadków ataków na chłopca są dziesiątki. Cała wioska jest sparaliżowana strachem.

Kiedy realizowano materiał o tym przypadku, wydarzyła się niezwykła rzecz. Operator kamery sfilmował moment ataku ducha na chłopca. Coś próbowało pociągnąć chłopca do tyłu i zrzucić z krzesła.

Rodzina chłopca twierdzi, że wie, kim jest duch atakujący dziecko. Pojawił się przy chłopcu dwa lata wcześniej i odgrywał rolę jego „przyjaciela". Kiedy za namową rodziny chłopiec zdecydował się skończył „dziwną znajomość", duch postanowił się zemścić. Proponujemy obejrzeć ten naprawdę unikalny materiał wideo.





Zapraszam do komentowania, jeżeli jest to prawdą, współczuje temu chłopakowi, przeżywa naprawdę psychiczne katusze...a dochodzą do tego i fizyczne...
O kurcze to naprawdę wyglądało strasznie. I te dziwne zakłócenie wizji tuż przed atakiem. Ciekawe, nie próbowali żadnych egzorcyzmów? Myślałam swoją drogą, że duchy nie robią krzywdy...
Robią, zależne jest od nastawienia danego bytu Mruga2 i od tego, jak my na niego będziemy reagować, w tym przypadku chłopiec odrzucił swojego niewidzialnego "przyjaciela" co spowodowało złość i ataki, nie wiem jak z egzorcyzmem ale sprawa poważna skoro duch atakuje go nawet w kościele, ale czy to na pewno duch? a może już demon? Tego na pewno się nie dowiemy, przynajmniej na razie.
Prawdę mówiąc ja o tym pomyślałam, Ty o tym napisałeś - demon. Czy to jest możliwe? Mamy za mało informacji, co było wcześniej, skąd wziął się ten przyjaciel, czy ktoś bawił się w wywoływanie duchów itd. Bardzo to intrygujące. Chciałabym poznać finał tej historii - oczywiście pozytywny dla chłopca, rodziny i wioski.
Jednak z drugiej strony demona jak na razie można odrzucić, demony nie mają w zwyczaju ukazywać się, nie chcą by ktoś wiedział że okupują czyjeś ciało, gdyż ich celem jest zniszczenie osoby w której siedzą(objawienia mogłyby skończyć się egzorcyzmami itp.) a tutaj definitywnie "coś" atakuje to dziecko przy świadkach i ekipie telewizyjnej, demon by tego nie robił.
To może coś jeszcze innego? Bo np., gdyby chłopiec chciał zwrócić na siebie uwagę sam by robił sobie takie rzeczy i wtedy byłoby to zjawisko poltergeista? Dlaczego miał wyimaginowanego znajomego a nie kolegów normalnych? W wioskach przeważnie każdy zna każdego. Wiem... wiem, że dzieci miewają taki znajomych, ale ten chłopiec jest dość duży jak dla mnie.
Poltergeist nie jest zjawiskiem udawanym, pomyliłaś się chyba Uśmiech Jeżeli mówilibyśmy tu o "złośliwym", na pewno w opisie matki było by coś z rzeczy charakterystycznych dla manifestacji tego ducha, jakieś latające przedmioty, dźwięki, cokolwiek.

Bardzo duża grupa dzieci w młodszym wieku posiada wyimaginowanych przyjaciół, którzy po jakimś czasie "zanikają". Też mnie dziwi fakt, że w takim wieku posiada niewidzialnych przyjaciół. Martwi mnie to, że duch potrafi atakować nawet w kościele, co oznacza bardzo wielkie przywiązanie do tego chłopaka. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko śledzić dalsze losy tej rodzinki, mam nadzieje, że wszystko wróci do normy.

@EDIT
Kiedyś zdarzały się podobne ataki, kilka zlepków z internetu:

"...także w naszym stuleciu zdarzają się ukąszenia przez istoty bezcielesne. Pewna młoda dziewczyna w nocy 10 maja 1951 r. była dręczona przez kogoś takiego, i to nawet wtedy. gdy trzymali ją policjanci. Pięciu z nich zeznało: "Widzieliśmy. jak jej ramiona tego wieczora zostały ukąszone jakieś dwadzieścia razy. (...) Nie mogła zrobić tego sama, bo przez cały czas nie spuszczaliśmy jej z oka. Przy badaniu ukąszeń znaleźliśmy tam odciski 18 do 20 zębów. Miejsca te byty bardzo wilgotne i lepkie, jakby od śliny, i wydawały odrażającą woń. Odciski przypominały usta albo szczękę". Niektórzy sądzą, że źródłem tych udręk była podświadomość dziewczyny, co jednak nie znajduje wielu zwolenników..."

"Opublikowana w 1800 r. praca pt. A Narrative of Same Extraordinary Things that Happened to Mr. Richard Giles's Children opisuje bardzo szczegółowo ataki znikąd, które, jak głosi tytuł, były zwrócone przeciw dzieciom.
Szczegółowe zeznania świadków informują, jak małą dziewczynkę udusiły niewidzialne ręce. Obecni widzieli, że ściska się jej gardło, przy braku kontrakcji mięśni szyi. Inne z kolei dzieci bywały bite, tarmoszone, opluwane, i to przy świadkach."

"W sierpniu 1960 r. w Afryce Południowej nastąpiła cała seria dziwnych zjawisk związanych z osobą dwudziestoletniego Jimmy'ego de Bruin, który pracował w pobliżu farmy Datoen. Wszystko się zaczęło niczym fenomen parapsychologiczny, określany jako "poltergeist", a skończyło krwawym koszmarem, który mógłby wymyślić jakiś współczesny scenarzysta. O przebiegu zdarzeń donosi Agencja Reutera z White River, powołując się na słowa szefa policji Johna Wessela i kilku innych naocznych świadków. Wessela i trzech konstabli wezwano na farmę w sprawie tajemniczych wypadków: przedmioty fruwały tam dokoła, jakby ktoś nimi rzucał. Zaledwie policjanci przybyli na miejsce, zaraz spadła z półki tuż przed nimi wielka szklana miska, by pęknąć z łoskotem. To był dopiero wstęp. Funkcjonariusze nie zdążyli jeszcze zacząć na dobre dochodzenia, gdy zaalarmowały ich głośne krzyki. Pobiegli do innego pomieszczenia, gdzie w gwałtownych bólach wił się młody Jimmy de Bruin. Źródło bólu było widoczne, ale przyczyna nie. Nie wierząc własnym oczom, policjanci patrzyli na młodego człowieka, ubranego w krótkie spodnie, na którego nogach pojawiały się długie rany cięte. Krew tryskała na podłogę; ofiarę zagadkowego zjawiska poddano obserwacji. Następnego dnia na piersi Jimmy'ego pokazało się głębokie cięcie, i to pod jego białą koszulą, która pozostała nienaruszona. Dwóch policjantów stało obok rannego, obserwując go w pełnym osłupieniu."


źródło: Internet!
Nie mówiłam o UDAWANYM zjawisku, wiem czym jest poltergeist Diabeł chodziło mi o sytuację gdy jego emocje oddziałują głównie na niego Uśmiech
(mój błąd, nie do końca sprecyzowałam swoje myśli). Jeśli czułby się samotny i zawładnęły by nim różne emocje, mógłby powstać poltergeist jednak skupić się głównie na nim. Skoro matka kazała mu przestać się bawić z kimś kogo bardzo lubił, pojawia się złość itd.

O zgrozo! Gdyby nie 20-sto letni chłopak można by pomyśleć, że to coś atakuje tylko dzieci. Ale co to jest! Ja chcę wiedzieć Sad
Oglądałem film. Jest to bezsprzecznie prawda.
To nie demon- w kościele i po egzorcyzmach by się więcej nie pojawił bo one jak zauważył mądrze Janek nie atakują tak widowiskowo przy wszystkich.

Pozostaje więc poltergeist, upiór albo duch ateisty.
Duch ateisty nic sobie nie robi z kościoła, a upiór to silna dusza przesycona nienawiścią. Co by pasowało do historii chłopaka.
Poltergeist... albo chłopak sam go wytworzył albo długo się na nim koncentrował karmiąc go swą energia przez lata.
Ten niewidzialny przyjaciel na początku mógł być słabym duchem który wzrósł w siłę poprzez stały kontakt z energią chłopaka.
Albo to ożywiona siła powołana przez zamknięte emocje wewnątrz jego umysłu.

Możliwości jest sporo.
Może bym się tam wybrał mentalnie... dam znać jak coś odkryję.
Byłem.
Nie jest to żaden duch, nie wiem czy jest to demon ani czy jest to poltergeist.

To jest... obrzydliwe.
Stwór...
Wygląda podobnie do tego tylko gorzej:
[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcTswQDYMYoi12_8cNv7fpA...OH-qMUBp3X]

(Sorry ale tylko to jest najbardziej podobne)

Taki monster. Chyba kiedyś miało ludzka postać.
Jego emanacje są ohydne, jakbyś szedł przez szambo i odczuwał to wszystkimi zmysłami.
Nic dziwnego że egzorcyzmy nic nie dają.
Ten stwór nie jest demonem. Nie jest mi znany.
Stron: 1 2 3