ParaMythology

Pełna wersja: Duchy - halucynacje czy stany kwantowe?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
[Obrazek: czy-duchy-istnieja-czym-sa-duchy-1.png]

Wiara w duchy jest bardzo starym i powszechnym zjawiskiem. Już rzymski pisarz i polityk Pliniusz Młodszy, zmarły około 113 roku n.e., donosi o upiornej postaci, która zakuta w łańcuchy wędrowała po domu, a następnie znikła w podłodze. Kiedy później rozkopano to miejsce, znaleziono zakuty w łańcuchy szkielet. Wiara w duchy jest ściśle związana z przekonaniem, że człowiek żyje nadal po śmierci w jakiejś innej postaci- jeśli nie cielesnej, to choćby jego dusza, kumulująca jego myśli i odczucia, jego pragnienia i nadzieje. Wiara ta jest bardzo stara i można ją odnaleźć w wielu religiach. Również religia chrześcijańska naucza, że dusze po śmierci idą do nieba, piekła lub czyśćca.

Stąd blisko już do myśli, że dusze zmarłych nie docierają do swego celu, lecz zatrzymują się na pewien czas gdzieś "pomiędzy", to znaczy w zaświatach. W określonych warunkach, przede wszystkim jeśli ktoś zmarł nagłą śmiercią, powinien pozostać związany ze światem żywych. Powiada się, że po morzach żeglują statki- zjawy z dawno zaginionymi załogami, ludzie skazani za jakieś niecny czyn bądź wskutek klątwy na wieczny niepokój.

Oto dwie teorie na temat duchów:

Duchy jako stany kwantowe

W ostatnim czasie, za pomocą nowoczesnych teorii kwantowych dowiedziono, że statystyka panująca na poziomie cząstek elementarnych może przenieść się na świat makroskopowy czyli taki, który jesteśmy w stanie obserwować. Cząstki elementarne takie jak elektrony pojawiają się i znikają w różnych punktach z pewnym rozkładem prawdopodobieństwa. Na poziomie fizyki kwantowej czas nie biegnie tak jak to obserwujemy - cząstki mogą z pewnym prawdopodobieństwem zniknąć z przeszłości i pojawić się w teraźniejszości lub przyszłości. Na poziomie cząstek elementarnych takie zachowanie jest dość standardowe. Jednak prawdopodobieństwo tego, że procesy kwantowe przeniosą się na świat makroskopowy jest wyjątkowo niskie - dziesiątki razy mniejsze niż wygranie w totka. W każdym razie jak coś ma jakiekolwiek niezerowe prawdopodobieństwo to prędzej czy później się zdarzy. Z tego powodu bardzo rzadko mogą być obserwowane zdarzenia z przyszłości lub przeszłości.

Mechanika kwantowa (teoria kwantów) to teoria praw ruchu obiektów świata mikroskopowego. Poszerza zakres mechaniki na odległości czasoprzestrzenne i energie, dla których przewidywania mechaniki klasycznej nie sprawdzały się. Opisuje przede wszystkim obiekty o bardzo małych masach i rozmiarach - np. atom, cząstki elementarne itp. Jej granicą dla średnich rozmiarów lub średnich energii czy pędów jest mechanika klasyczna.

Dla zjawisk zachodzących w mikroświecie konieczne jest stosowanie mechaniki kwantowej, gdyż mechanika klasyczna nie daje poprawnego opisu tych zjawisk. Jest to jednak teoria znacznie bardziej złożona matematycznie i pojęciowo.

Zasady mechaniki kwantowej są obecnie paradygmatem fizyki i chemii. Wraz ze Szczególną teorią względności mechanika kwantowa jest podstawą opisu wszelkich zjawisk fizycznych.

Nierelatywistyczna mechanika kwantowa pozostaje słuszna, dopóki stosuje się ją w odniesieniu do ciał poruszających się z prędkościami dużo mniejszymi od prędkości światła. Jej uogólnieniem próbowała być relatywistyczna mechanika kwantowa, ale ostatecznie okazało się, że takie uogólnienie musi mieć postać kwantowej teorii pola.

Mechanika kwantowa została stworzona niezależnie przez Wernera Heisenberga i Erwina Schrödingera w 1925 r. Została szybko rozwinięta dzięki pracom Maxa Borna i Paula Diraca. Jeszcze przed powstaniem ostatecznej wersji mechaniki kwantowej prekursorskie prace teoretyczne stworzyli Albert Einstein i Niels Bohr. Jej wersję obejmującą teorię pól kwantowych doprowadzili do ostatecznej formy Richard Feynman i inni.


Duchy jako halucynacje


W mózgu przebiega niezliczona ilość reakcji chemicznych. Ich efektem są między innymi odczuwanie zadowolenia, stresu, lęku. Za odczucia odpowiedzialne są tak zwane neuroreceptory.

Podczas jakichkolwiek emocji - czy to zadowolenia czy lęku neuroreceptory zostają bardziej pobudzone - dostrzegamy więcej szczegółów, światło jest ostrzejsze, czujemy intensywniej itp. Faktem jest, że duże emocje szczególnie takie jak lęk mogą powodować halucynacje.

Halucynacje (omamy) są to zaburzenia spostrzegania definiowane jako fałszywe doświadczenia zmysłowe, patologiczne postrzeganie przedmiotów, które w rzeczywistości nie znajdują się w polu percepcji jednostki (lub w ogóle nie istnieją), któremu towarzyszy silne przekonanie o realności doznań i rzutowanie (projekcja) ich na zewnątrz.

Wyróżnia się omamy elementarne (obejmują takie wrażenia jak pojedyncze błyski, migotanie, niezróżnicowane pojedyncze dźwięki), proste (spostrzeżenia dotyczące tylko jednego zmysłu) i złożone (angażujące więcej niż jeden zmysł). Mogą dotyczyć wszelkich zmysłów, wobec tego można wyróżnić halucynacje wzrokowe, słuchowe (w tym imperatywne - zawierające nakazy, zakazy, polecenia), smakowe, czucia ustrojowego, węchowe oraz dotykowe. Jakikolwiek realny bodziec zewnętrzny (np. dotknięcie) natychmiast przerywa stan halucynacji. W schizofrenii najczęstsze są halucynacje słuchowe. Do rodzajów omamów wzrokowych należą np. omamy makrooptyczne (powiększenie obrazu, przedmiotu w stosunku do jego rzeczywistej wielkości) i mikrooptyczne (pomniejszenie obrazu, przedmiotu w stosunku do jego rzeczywistej wielkości), fotopsje (np. błyski). Omamy psychiczne dotyczą procesów psychicznych chorego np. uczucie "wysysania" lub "nadsyłania" myśli, wrażenie że myślenie zostało zablokowane lub dostało się do niego jakieś "obce ciało".

Omamy zalicza się do tak zwanych objawów pozytywnych (wytwórczych), gdyż stanowią wyraźne odchylenie od normalnych procesów poznawczych, w przeciwieństwie do objawów negatywnych, które wyrażają brak lub obniżenie normalnych reakcji u chorego.

Do grupy halucynacji należą także pseudohalucynacje (omamy rzekome) - są spostrzeżeniami, które powstają bez udziału bodźców zewnętrznych, chory odbiera te spostrzeżenia patologiczne jako rzeczywiste, lecz odbierane są przez niego jako dochodzące spoza miejsc dostępnych percepcji właściwych dla danego zmysłu, np. omamy rzekome słuchowe dochodzą 'z wnętrza ciała', albo 'z Księżyca', zaś rzekome omamy wzrokowe 'wyświetlają się w oczach'. Omamy rzekome stanowią istotny element (często jedyny) zespołu paranoidalnego.


źródło1, źródło2
Najwłaściwszym podejściem jest właśnie takie, kiedy coś pozornie niewytłumaczalnego można postarać się chociażby podciągnąć po coś logicznego i całkowicie uwierzytelnionego Mruga2 Jednocześnie nie negując możliwości NIE wyjaśnienia konkretnego zjawiska w inne sposoby.
Tak właśnie jest chyba z większością tych wszystkich duchów, szczególnie gdy człowiek jest w miejscu takim a nie innym i WIE, że powinien coś tu zobaczyć (nie znam się za grosz na fizyce więc pozwolę sobie pominąć te kwanty i trudne słowa które robią z mojego mózgu (s)kwarki!)
W ten sposób jako halucynacje można wyjaśnić pozorne stuki, puki, szczególnie takie które tylko my słyszymy. Jakieś zarysy postaci dostrzeżone kątem oka czy firanki które w nocy przeobrażają się w dziewczynki w białych sukienkach.
Gorzej gdy do takich zdarzeń dochodzi przykładowo FAKTYCZNE przemieszczenie się np przedmiotu, niemożliwe do wyjaśnienia ingerencją domownika czy przeciągiem.
Ale to chyba inna bajka Mruga2 I zapewne każdy z nas przeżył przynajmniej raz taką halucynację czy omam, niekoniecznie chodzi mi tutaj o duchy. Na myśli mam nawet kogoś znajomego, czy sławnego. Albo nawet zwyczajne zjawisko atmosferyczne, czy nawet ufo.
O zmorach potworach nie wspominając, szczególnie, że niektórzy dodatkowo lubią sobie dziabnąć czy coś innego.
No przepraszam, że do tematu nie umiem podejść wyjątkowo naukowo ale po prostu... Umysł ścisły ze mnie żaden. A logiczne myślenie to raczej efekt uboczny życia, jak jego główny cel Happy
Evell widzę, że kierunek poglądowy masz zbliżony do mojego. Od lat piszę w internecie na ten temat. Nasza świadomość i jej działanie ma jak najbardziej odzwierciedlenie w fizyce kwantowej i w najnowszych jej odkryciach. Zależności, które zapoczątkował już Hugh Everett w 1956 roku w swojej pracy doktorskiej poświęconej kwantowej teorii wielu światów, zaczynają być potwierdzane teraz przez najnowsze, różne eksperymenty i obserwacje fizyków kwantowych, choćby w najnowszym projekcie Wielkiego Zderzacza Hadronów i obserwacji oddziaływań cząstek elementarnych. Zdaje się potwierdzać to, że nasza świadomość nie znajduje się tak naprawdę w mózgu, a organ ten jest jedynie narzędziem do przetwarzania informacji, którą segreguje i odbiera. Podział tego, co powszechnie uznane za halucynacje przedstawiony przez Ciebie, uzupełnię o swoje obserwacje i przemyślenia- jako zakłócony odbiór informacji złożony z wielu części wielu informacji i wytworzenie się przez to niewłaściwego, fałszywego obrazu oraz dalekosiężny odbiór czystych informacji dochodzący do nas nie z tego wymiaru rzeczywistości, którą dostrzegamy, bez problemowo w naszej rzeczywistości, ale z nadprzestrzeni.
Nasza świadomość, jeśli nie znajduje się w naszym mózgu to gdzie indziej? Nawet będąc w stanie OOBE wiesz, żę to jednak świadomość w mózgu daje ci możliwość sterowania sobą i każdym działaniem aczkolwiek wystarczy mała dekoncentracja i lądujesz na powrót w ciele Mruga2

co do duchów
naukowe podejście nie jest moją mocną stroną, jednak duchy i widziałam i słyszałam, i nie były to " dziewczynki w białych sukienkach" z firanek w oknach, czy inne halucynacje. Mózg rownież nie płatal mi figli od alkoholu, uzywek, czy zwykłego zmęczenia.

Duch- jest widzialny jako zwykła postać, ma ciało, ubranie, a często wygląda tak, jak w dniu swojej śmierci. Jedynie różnić go może od zwykłego człowieka delikatna poświata wokół a także to, że jest nieco przezroczysty.
Natomiast co do słyszenia duchów- owszem, dźwięki( stukanie manifestacyjne, kroki, drapanie po szybie, czy stukanie w okno lub do drzwi), a także naturalny głos, nieporownywalny z nikim innym, bo dociera jakby z dala od ciebie, jednak słyszeć go możesz na tyle wyraźnie, by móc rozrożnić każde wypowiedziane przez niego słowo, czasem krzyk.
To są moje dowody na istnienie Istot z Innego Wymiaru, i mówię tu nie tylko o duchach, a le rownież aniołach. Nie mam ani zdjęć, ani nagrań, jedyne, co mi pozostało to wspomnienia wyglądu ducha, czy też słowa, jakie dane mi było usłyszeć.
Zaznaczam, że piszę to w pełni świadoma ironii , z jaką mogę sie spotkać, kiedy przeczytacie moje opisy, jednak ja osobiście nie tylko wierzę w istnienie takich Istot, ale również sama tego doświadczyłam, stąd moje zainteresowanie tematyką, a poszerzoną wiedzą na te tematy mogę dzielić się z innymi.

Z naukowego punktu widzenia zapewne to, czego doświadczyłam, było zwyczajnymi halunami, jednak zaznaczam, że stan mojego umysłu był klarowny, a ja trzeźwa, w każdym z tych przypadkow.
Teorie kwantowe To już prawie pod magię podchodzi :P Według jednej z nich jestem wszędzie a jeszcze innej otwierając lodówkę zobaczę zielonego kozła grającego Flamingiem w krokieta :F
Oglądałam raz interesujący program na discovery - naukowcy próbowali teoretyzować na temat cząstek duchowych. Czy w ogóle jest możliwość ich zbadania oraz badanie pola magnetycznego które wywołują duchy. Ustalili, że cząstki duchowe takiego nie wywołują, skoro Istoty mogą przechodzić przez ściany (podali jakieś teorie, jednak zbyt dawno to było dla mojej krótkiej pamięci) i tym samym nie można ich wyłapać miernikiem. Usilna próba zbadania czegoś czego pewnie nigdy nie da się zbadać do końca Uśmiech
Ajka mózg jest tylko organem jak każda inna część naszego ciała, po odcięciu energii umiera i nie może nic. Naukowcy dochodzą do wspólnego wniosku, że mamy do czynienia z holograficzną projekcją w naszych umysłach sygnałów dochodzących z zewnątrz. Mózg jest jak matryca, w której to co żyje naprawdę się tylko zapisuje. Wszystko to procesy kwantowe w ciałach biologicznych, wraz z odbiorem sygnałów i tworzeniem wspólnych obrazów z fal spójnego światła w uporządkowany, bądź nie sposób. Wysuwa się nawet juz koncepcje, że cały proces poznawczy jest rezultatem oddziaływań pola punktu zerowego. Tak, że absolutnie ciało, mózg nie wytwarza ducha, ale to duch je tworzy.
Jeśli o mnie chodzi to również się zgodzę, że świadomość nie jest czymś umiejscowionym bezpośrednio w fizycznym mózgu. Jest być może albo nawet prawdopodobne, że w jakimś stopniu te nitki trzymające świadomość oplatają lub przechodząc przez mózg i jego oddziaływanie istnieje ale na pewno nie ma tutaj 100%

Hmm, Tris ma rację, na pewno jeśli chodzi o zielonego kozła grającego flamingiem w krokieta znajdującego się w lodówce :P

A duchy istnieją, owszem, bo też mam jakieś przeżycia ale jak wcześniej wspomniałam ale wierzę albo i ośmielę się powiedzieć, że z całą pewnością nie wszystko o czym ludzie mówią to duchy a właśnie owe zjawiska.