ParaMythology

Pełna wersja: Śmierc kliniczna
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Relacje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną, pokazują to, co dzieje się z człowiekiem po śmierci, ale także są ważnym dowodem w tej sprawie.
Na nic się zdadzą zapewnienia, że to tylko i wyłącznie "omamy umierającego mózgu", że to był "sen człowieka, który przeżył go i wziął za rzeczywistość". Historie obalające tę tezę zdarzają się i są chyba najbardziej cenne. najlepszym dowodem są bezpośrednie relacje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczna lub doświadczył jej ktoś bliski.

Przedstawiamy fragment listu :

Czytałem o takich historiach, ale nigdy nie miałem okazji zetknąć się z nimi osobiście. Do czasu, kiedy nie wydarzyła się ta historia. Moja nieżyjąca niestety już mama opowiedziała nam o niej w szpitalu. Już opisuję, co się zdarzyło. W maju 2001 roku podczas pracy na działce przeżyła rozległy zawał serca. Dzięki szybkiej interwencji sąsiada i wezwaniu karetki udało się ją uratować, ale straciła przytomność na kilkadziesiąt minut. Kiedy odwiedziliśmy ją w szpitalu opowiedziała niesłychaną historię. Otóż pamiętała tylko, że zaczęła czuć przenikliwy ból w klatce piersiowej, po czym nagle zrobiło jej się bardzo ciepło i usłyszała dźwięk jakby dzwonków. Potem nagle zobaczyła leżące swoje własne ciało, obok węża ogrodowego, z którego ciekła woda. To ważny element tej historii, gdyż faktycznie potwierdza, że tak znalazł ją sąsiad. Obok tego węża, z którego lała się woda. Ale najciekawsze było to, co było dalej. Otóż mama pomyślała sobie o swojej siostrze i nagle w ułamku sekundy znalazła się w jej mieszkaniu. Ciocia Asia akurat wynosiła rzeczy z kuchni, gdyż przygotowywała pomieszczenie na wymianę rur. Nikt z nas, a tym bardziej mama nie miał o tym pojęcia. Tymczasem mama dokładnie opisała ciocię, co ona robiła, a nawet to, że nie była sama wysunąć wnęki z lodówki. Widziała tę scenę na własne oczy! Ciocia w stu procentach potwierdziła opis mamy, w najdrobniejszych szczegółach. Mama pamiętała nawet, co do siebie ciocia mówiła walcząc z tą lodówką. Potem powiedziała jedynie, że usłyszała głos "musisz wracać" i jakaś siła pociągnęła ją w czarny tunel. A potem już obudziła się w szpitalu. Uważam, że powinniście wiedzieć o tej historii, bo jest ona dowodem na istnienie życia po śmierci". [ ]

W 1991 roku sondaż Instytutu Gallupa wykazał, że dwanaście milionów Amerykanów doświadczyło śmierci klinicznej. Oto dziewięć najczęściej opisywanych elementów takiego doświadczenia:

- przebywanie w jakimś innym świecie lub wymiarze. Ludzie czują, że w jakiś sposób przeszli do innego wymiaru czy na inny poziom istnienia;

- wszechogarniające uczucie spokoju. Uczucie spokoju, błogości i zadowolenia jest tak przemożne u osób doświadczających śmierć kliniczną, że wiele z nich nawet gani lekarzy za wyciągnięcie ich z tego stanu i przywrócenie do życia;

- przegląd wszystkich wydarzeń z życia. Jest to archetypowe doświadczenie, w którym całe życie wyświetla się nagle przed oczami. Opisywali coś takiego również ludzie, którzy sądzili, że umierają, ale przez cały czas nie tracili świadomości. Wspominali o tym także ludzie, którzy wyskoczyli przez okno lub się topili; doświadczenie bycia poza ciałem. Często doświadczenie śmierci klinicznej rozpoczyna się od wrażenia opuszczania własnego ciała fizycznego i unoszenia się nad nim. Wiele osób czuło też, że mogłoby latać, gdyby tylko chciało;

- bardzo precyzyjne postrzeganie pozazmysłowe. Osoby, które przeszły śmierć kliniczną, często potrafią ze szczegółami opowiedzieć o rzeczach, których nie mogły widzieć w tym stanie- opisują sceny, wydarzenia, relacjonują rozmowy odbywające się poza salami operacyjnymi czy reanimacyjnymi lub poza miejscami ich "zgonu". Jest to jeden z najbardziej niezwykłych składników takich doświadczeń, który przekonuje wiele osób, że tak naprawdę są to doświadczenia pozazmysłowe

 - spotykanie innych ludzi. Wiele osób, które przechodzą śmierć kliniczną, twierdzi, że spotkały i rozmawiały ze zmarłymi krewnymi i przyjaciółmi "po drugiej stronie".

- niezwykłe i, zdaniem niektórych, święte światło często zachęca lub otacza ludzi w stanie śmierci klinicznej;

- tunel. jest często podawany jako powszechny element doświadczenia śmierci klinicznej, ale tak naprawdę zaledwie 9% ludzi, z którym rozmawiał Raymond Moody, donosiło o przechodzeniu lub przepływaniu przez tunel; przewidywanie przyszłości.

- prekognicja, czyli zdolność przepowiadania przyszłości, to jeden z najrzadziej wymienianych elementów doświadczenia śmierci klinicznej.


Kiedyś w nie do wiary byli ludzie, którzy to przeżyli, ciekawy temat, myślę, że dało im to do zrozumienia i zmienili się...
Ja się zastanawiam, dlaczego wciąż lekarze twierdzą, że to nie "stan przejścia na tamten świat" tylko wytwory ludzkiego mózgu...
Kwista mysle, ze nie wszyscy lekarze sa niedowiarkami. Ja zas dodam, ze nie trzeba byc w stanie smierci klinicznej, zeby szybko sie przemieszczac, podrozowac, slyszec czyjes rozmowy czy rozmawiac ze zmarlymi. Niektorzy we snie opuszczaja swoje cialo, robia to mniej lub bardziej swiadomie. Po czym wracaja i mysla, ze snilo im sie. Mruga2

Gość

Ostatnio naukowcy znów tworzyli "historie" co do wizji podczas tzw. śmierci klinicznej. Znów chcą ogarnąć to zwykłą nauką ...

Ja osobiście uważam, że podczas tego stanu naprawdę widzimy to co ma nastąpić już po naszej śmierci (bądź to jest tylko jedna z możliwości)
Także myślę że śmierć kliniczna to stan przejścia na tamten świat, czynności życiowych się nie oszuka a w końcu bicie serca ustaje, jak przy normalnej śmierci.
(31.08.2013, 17:11)Victoria napisał(a): [ -> ]Kwista mysle, ze nie wszyscy lekarze sa niedowiarkami. Ja zas dodam, ze nie trzeba byc w stanie smierci klinicznej, zeby szybko sie przemieszczac, podrozowac, slyszec czyjes rozmowy czy rozmawiac ze zmarlymi. Niektorzy we snie opuszczaja swoje cialo, robia to mniej lub bardziej swiadomie. Po czym wracaja i mysla, ze snilo im sie. Mruga2
O właśnie, ja myślę bardzo podobnie. I wierzę w to, że jednak podczas śmierci klinicznej może nastąpić coś więcej Uśmiech
Znam kilka osób które przeżyły śmierć kliniczna. wśród nich są również dzieci. Czy naprawdę miałyby aż tak bujna wyobraźnie żeby kilku minut po wybudzeniu opowiadać historie które tak naprawdę nie odczułyby? Nie wydaje mi się. Być może dzieci maja bardzo dużo wyobraźni ale nie w takiej sytuacji. Przynajmniej takie jest moje zdanie
Bardzo ciekawa i fascynująca historia. Ja sama uważam, że jest to prawdą. Nie wszyscy lekarze traktują to jako wytwór.. Spotkałam takich, dla których ten temat jest ważny i który mają na ten temat swoje, inne zdanie. Ostatnio oglądałam dokument o osobach, które przeżyły śmierć kliniczną i rzeczywiście jest to bardzo ciekawy temat, szkoda, że tak rzadko podejmowany.
Rzadko podejmowany bo może ludzie boją się tego tematu, kto wie. Jednak z relacji wielu ludzi kórzy przeżyli śmierć kliniczną wiemy że jest życie pożyciu.
Stron: 1 2