01.09.2013, 17:00
Polak przypomnialo mi sie cos jeszcze. Pamietam jak 2 lata temu jedna z moich znajomych, ktorej wrozylam zadzwonila do mnie spanikowana. Jej ojciec dlugo chorowal na raka, byla z nim mocno zwiazana, robila wszystko, zeby zyl. W koncu zmarl. Obydwie z matka rozpaczaly i czesto chodzily na cmentarz, mimo iz radzilam, zeby po jakims czasie zlapac wiekszy dystans. Otoz w mieszkaniu tej kobiety zaczely sie dziac dziwne rzeczy, wciaz czula obecnosc ojca. Opowiadala o tym, ze mial on swoje nawyki, np. kladl niektore rzeczy w okreslone miejsce a teraz ona zaczela je znajdywac wlasnie tam, gdzie kladl je za zycia. Pewnej nocy dostala smsa i nie byloby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, ze byl on wyslany z telefonu niezyjacego ojca, ktory lezal wylaczony od jego smierci a numer byl nieczynny (zlikwidowany). Malo tego, ten sms mial tresc ostrzegawcza i zawieral date oraz godzine dotyczaca przyszlego miesiaca. Tzn. czasu przyszlego, ktory mial dopiero nadejsc. Wszyscy zachodzili w glowe jak to mozliwe, zeby dostac smsa z data wyslania z przyszlosci? Kiedy zadzwonila do operatora sieci i upewnila sie, ze dawny numer tel ojca nie byl uruchomiony, to zapytala mnie- co z tym zrobic? Ja zas poradzilam jej zamowic msze o "spokoj duszy" ojca i pozwolic mu odejsc. Jesli chodzi o tego smsa i date polecilam zyc dalej i nie przywiazywac zbytnio wagi do tej daty, zeby nie nastawiac sie negatywnie. Oczywiscie tego dnia nic zlego sie nie wydarzylo, na szczescie.
Zycie juz takie jest, ze nigdy ci sie nie ukloni, dopoki ty pierwszy nie powiesz mu dzien dobry.