01.07.2018, 14:08
Siema
Mam dziwny sen który się powtarza od dziecka. Nie mam pojęcia o co chodzi, ale wydaje mi się że o coś musi chodzić.
W sumie nie pamiętam kiedy się zaczęło, ale z tego co kojarzę dość wcześnie (jak miałem 6 do 8 lat). Sen powtarza się różnie, co kilka lat co kilka miesięcy, bywało że kilka razy w miesiącu.
a co mi się śni ?? :
Latarnia. Zawsze kiedy zaczyna się sen jestem w rodzinnej nieruchomości (albo dom, albo mieszkanie). Na początku, zawsze jest noc ale w pomieszczeniach świeci światło, kiedy wychodzę na pole/balkon zawsze jest pierońsko gęsta mgła, chociaż jakimś cudem lekko przebija się księżyc (chyba w pełni ale nigdy pewny nie jestem). Za każdym razem kiedy wyruszam (w dziwny sposób wiedząc że idę do tej latarni), wychodzę z różnymi osobami (i rzecz jasna zawsze w nocy i we mgle). Po paru krokach jest "teleport", kiedy wraca świadomość dochodzę do niej zmęczony i spocony przed południem (mocne słońce, świeży wiaterek, parę chmurek, śpiewające ptaszki itp.), z kilkoma osobami (nie zawsze wszyscy którzy wyruszali dochodzą, nie wiem dlaczego). Sama latarnia wznosi się na wzgórzu, obok niej jest mały zagajnik ok. 15-20m (zawsze mnie on zastanawia ale jest ciemny i czuje że coś z nim jest nie tak ). Latarnie mogę opisać bardzo dokładnie bo po tylu "sesjach" szło ją zapamiętać a zawsze jest ta sama. Podstawa ok. 2m z czerwonej połyskującej cegły jak gdyby odnowionej, po między nią zwykły stary tynk, już poszarzały i przybrudzony. Wyżej jest biała elewacja nie umiem określić wysokości ale jak na latarnie które spotykałem na żywo jest średnia albo trochę wyższa niż średnia. Wyżej cztery metalowe podpory dachowe i dach z starej czerwonej dachówki pokrytej częściowo mchem. Nie wiem skąd, ale wiem że latarnia jest starego typu tzn. nie elektryczna ale ma na szczycie kosz na palenisko. To wracamy do snu, zawsze kiedy wchodzę do środka jest trochę inaczej, że wszystkich snów nie pamiętam, opisze ostatni. Po wejściu widać po lewej zejście do piwnicy krętymi schodami, od poziomu schodów widać nie cegłę ale kamienne głazy sklejone chyba gliną. W ostatnim śnie "pomieszczenie" w którym stałem było malowane na biało stało nawet wiadro z farbą, wałek, i duży pędzel.
I teraz sedno sprawy za każdym razem kiedy już sam sen się zaczyna i przez cały jego czas wiem że muszę zapalić to palenisko, ale za każdym razem też coś mi nie pozwala. Ostatnio był to wałek z pędzlem. Dlaczego? Bo od pewnego czasu "przyzwyczajony" już do snu wiem co mam zrobić, wchodząc do podstawy latarni wpadam w pewnego rodzaju euforie (już tu jestem, zaraz ją zapale, dziś mi się uda). Ale na przykład ostatnio podkusiło mnie żeby chwycić wałek do malowania. W momencie kiedy go załapałem upaprałem całą dłoń farbą uczucie kleistej mazi było tak realne że aż się obudziłem i chyba z pięć minut oglądałem tą dłoń. I za każdym razem przez takie pierdoły nie mogę jej zapalić .
Sorry za tak długi opis, ale sen mnie męczy i już dawno chciałem go opisać i się poradzić. Wszystkie senniki piszą o latarni jak o jakiejś zmianie w życiu. Ale może ktoś z was mnie nakieruje jaka to zmiana może w śnie pojawiają się jeszcze jakieś znaki których ja nie widzę.
PS. Nie wiem czy to ma znaczenie, ale od dzieciaka wierze w rzeczy paranormalne (istoty wyższe, świat niematerialny, magie, mediumizm, źródło itp.)
A i jeszcze jedno, jak by to czytał ktoś kto nauczył się już jakiejś kinezy proszę o wiadomość na priv. Bo się szkole już chwile, niby coś czuje, niby coś widzę. Ale nie wiem czy to wyobraźnia czy ja.
Z góry dzięki
pozdrawiam kalokol
Mam dziwny sen który się powtarza od dziecka. Nie mam pojęcia o co chodzi, ale wydaje mi się że o coś musi chodzić.
W sumie nie pamiętam kiedy się zaczęło, ale z tego co kojarzę dość wcześnie (jak miałem 6 do 8 lat). Sen powtarza się różnie, co kilka lat co kilka miesięcy, bywało że kilka razy w miesiącu.
a co mi się śni ?? :
Latarnia. Zawsze kiedy zaczyna się sen jestem w rodzinnej nieruchomości (albo dom, albo mieszkanie). Na początku, zawsze jest noc ale w pomieszczeniach świeci światło, kiedy wychodzę na pole/balkon zawsze jest pierońsko gęsta mgła, chociaż jakimś cudem lekko przebija się księżyc (chyba w pełni ale nigdy pewny nie jestem). Za każdym razem kiedy wyruszam (w dziwny sposób wiedząc że idę do tej latarni), wychodzę z różnymi osobami (i rzecz jasna zawsze w nocy i we mgle). Po paru krokach jest "teleport", kiedy wraca świadomość dochodzę do niej zmęczony i spocony przed południem (mocne słońce, świeży wiaterek, parę chmurek, śpiewające ptaszki itp.), z kilkoma osobami (nie zawsze wszyscy którzy wyruszali dochodzą, nie wiem dlaczego). Sama latarnia wznosi się na wzgórzu, obok niej jest mały zagajnik ok. 15-20m (zawsze mnie on zastanawia ale jest ciemny i czuje że coś z nim jest nie tak ). Latarnie mogę opisać bardzo dokładnie bo po tylu "sesjach" szło ją zapamiętać a zawsze jest ta sama. Podstawa ok. 2m z czerwonej połyskującej cegły jak gdyby odnowionej, po między nią zwykły stary tynk, już poszarzały i przybrudzony. Wyżej jest biała elewacja nie umiem określić wysokości ale jak na latarnie które spotykałem na żywo jest średnia albo trochę wyższa niż średnia. Wyżej cztery metalowe podpory dachowe i dach z starej czerwonej dachówki pokrytej częściowo mchem. Nie wiem skąd, ale wiem że latarnia jest starego typu tzn. nie elektryczna ale ma na szczycie kosz na palenisko. To wracamy do snu, zawsze kiedy wchodzę do środka jest trochę inaczej, że wszystkich snów nie pamiętam, opisze ostatni. Po wejściu widać po lewej zejście do piwnicy krętymi schodami, od poziomu schodów widać nie cegłę ale kamienne głazy sklejone chyba gliną. W ostatnim śnie "pomieszczenie" w którym stałem było malowane na biało stało nawet wiadro z farbą, wałek, i duży pędzel.
I teraz sedno sprawy za każdym razem kiedy już sam sen się zaczyna i przez cały jego czas wiem że muszę zapalić to palenisko, ale za każdym razem też coś mi nie pozwala. Ostatnio był to wałek z pędzlem. Dlaczego? Bo od pewnego czasu "przyzwyczajony" już do snu wiem co mam zrobić, wchodząc do podstawy latarni wpadam w pewnego rodzaju euforie (już tu jestem, zaraz ją zapale, dziś mi się uda). Ale na przykład ostatnio podkusiło mnie żeby chwycić wałek do malowania. W momencie kiedy go załapałem upaprałem całą dłoń farbą uczucie kleistej mazi było tak realne że aż się obudziłem i chyba z pięć minut oglądałem tą dłoń. I za każdym razem przez takie pierdoły nie mogę jej zapalić .
Sorry za tak długi opis, ale sen mnie męczy i już dawno chciałem go opisać i się poradzić. Wszystkie senniki piszą o latarni jak o jakiejś zmianie w życiu. Ale może ktoś z was mnie nakieruje jaka to zmiana może w śnie pojawiają się jeszcze jakieś znaki których ja nie widzę.
PS. Nie wiem czy to ma znaczenie, ale od dzieciaka wierze w rzeczy paranormalne (istoty wyższe, świat niematerialny, magie, mediumizm, źródło itp.)
A i jeszcze jedno, jak by to czytał ktoś kto nauczył się już jakiejś kinezy proszę o wiadomość na priv. Bo się szkole już chwile, niby coś czuje, niby coś widzę. Ale nie wiem czy to wyobraźnia czy ja.
Z góry dzięki
pozdrawiam kalokol