16.08.2012, 12:04
Muzeum Historii Naturalnej w Londynie posiada czaszkę z wczesnego paleolitu, datowaną na 38 000 lat, została wydobyta w 1921 roku w Zambii. Po lewej stronie czaszki znajduje się idealnie okrągły otwór mający blisko 3 cale średnicy. Co ciekawe, nie ma żadnych linii pęknięcia lub innych znaków wokół otworu, które powinny być pozostawione przez broń taką jak strzała lub włócznia. Po drugiej stronie czaszka jest zniszczona, a rekonstrukcja fragmentów pokazała, że czaszka została rozsadzona od wewnątrz, tak jak od strzału z pistoletu. W rzeczywistości, każdy wolniejszy pocisk nie spowodowałby ani tak równego otworu, ani takiego efektu roztrzaskania kości.
Jeśli faktycznie taką bronią zastrzelono tego człowieka, można uznać jeden z dwóch wniosków: albo czaszka nie jest tak stara, jak myślano i została po prostu postrzelona w Europie w ostatnich stuleciach, albo nadal jest tak stara jak stwierdzono a strzelcem był też ktoś ze starożytności. Z uwagi na fakt, że czaszka z paleolitu została wydobyta z głębokości 60 stóp, głównie z grafitowych skał, drugi wniosek jest bardziej prawdopodobny.
Ale kto posiadał prochu 38.000 rok temu? Na pewno nie człowiek z ery kamienia łupanego. Musiała istnieć inna rasa o wiele bardziej zaawansowana i ucywilizowana, a jednocześnie nowoczesna.
Pytaniem jest, skąd ten strzelec pochodził?