ParaMythology

Pełna wersja: Dziedziczenie zdolności
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wczoraj rozmawiałam sobie z babcią. Opowiadała mi, że ostatnio śnił jej się św.p. wujek. W skrócie przyszedł we śnie do pokoju i powiedział "Mamusiu, musimy szybko na cmentarz, zanieść kwiatki". Babcia rano poleciała na cmentarz i okazało się, że nie ma ani jednego kwiatka. Zaraz po tym babcia mi się przyznała, że zawsze jej się sprawdzały sny i jej mamie także. Mnie się sny nie sprawdzają, miewam przeczucia. W formie ulotnych myśli, które niestety zaraz odpędzam i zaczynam analizować.
I teraz wiem, że moje jako takie zdolności na pewno mam odziedziczone, z resztą moja mama też wykazuje jakieś tam zdolności (raczej słabe, jest bardziej racjonalistką). Ale czy nie powinnam odziedziczyć ich w podobny sposób? Czy u mnie przekształciło się to w przeczucia?
Jak sądzicie? Zapraszam Was kochani do dyskusji Uśmiech
Dzieci profesorów i królów nie muszą być mądre i na odwrót. Jest to oczywiste i potwierdzone. To czysty przypadek. Można mieć predyspozycje, ale nie wiadomo czy się ujawnią. Nie można w 100% odziedziczyć zdolności i cech. Jest to niemożliwe. Można mieć inne ,nowe ale tych samych nigdy. Niektóre mogą się pokrywać , czasem są bardziej prawdopodobne i mniej. Niekiedy owe zdolności są bardziej widoczne. Wiąże się to ze wszelkimi zdolnościami i cechami. Nie ma takich samych ludzi. Nawet bliźnięta jednojajowe się od siebie w pewien sposób różnią.
Podsumowując zdolności można dziedziczyć ale nie zawsze muszą się objawić lub mogą występować osłabione lub lekko zmienione. To norma.
Moim zdaniem zdolnosci mozna odziedziczyc lecz gwarancji nie ma. Znam przypadki osob, ktore odziedziczyly talent muzyczny badz plastyczny po przodkach. Jesli chodzi o Ezoteryke, to rowniez zdarza sie, za ktos odziedziczy dar wrozbiarski lub jasnowidzenia a czy on sie ujawni i kiedy, to juz inna sprawa. Rownie dobrze ktos moze sobie zdawac sprawe ze swoich zdolnosci np. wrozenia ale swiadomie wyprzec sie tego. I ma prawo isc inna droga, taka jaka sobie wybierze. Wazne, zeby byl spelniony. Jesli dobrze rozumiem, to Evell pytala o sny. Mysle, ze to kwestia rozbudzonej intuicji i osobistej wrazliwosci. Jedni miewaja sny prorocze a inni tylko te, ktore tycza sie ich emocji dnia codziennego. Mozliwosci ludzkiego umyslu sa niezbadane. Przeczucia zas wiaza sie z intuicja. Zdolnosc tlumaczenia snow takze jest darem. Kwestia lacznosci ze zmarlymi, to tez indywidualna sprawa. Widac babcie Evell laczyly blizsze relacje z osoba zmarla i stad te sny.
Ogólnie, babci i prababci sny podobno spełniają (i spełniały, bo św. p. prababcia już nie żyje). A św.p. wujek o którym pisałam, to syn babci, więc więzy krwi i bliskość jest oczywista.
Zastanawia mnie, dlaczego ja nie miewam takich snów, właśnie poszło to w innym kierunku (bo i jasnowidzem jakimś nie jestem, "nie słucham się") i zaczęłam po prostu rozkładać karty Uśmiech
Tak Evell ale zdolnosc czytania kart tez jest jakas forma jasnowidzenia, nawet czasem laczy sie z jasnowidzeniem. W koncu karty czyta sie intuicyjnie, poza znaczeniem ksiazkowym. Przynajmniej ja tak mam. Uśmiech