ParaMythology

Pełna wersja: Moja Droga "Wspólne Śnienie"
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Historia, którą Wam opiszę jest moim doświadczeniem związanym ze wspólnym śnieniem, bardzo trudnym do osiągnięcia stanem, lecz możliwym. Do dzieła!

Doświadczając stanów świadomych snów i eksterioryzacji brakowało mi tego, żeby podzielić się z kimś tym, czego doświadczam. Niestety nie znałem technik osiągania wspólnego śnienia, poprostu brakowało mi teorii. Zagłębiając się w temacie, zauważyłem, że to co jest przede mną to bardzo trudny i niepewny grunt. Co za tym idzie postanowiłem zarazić kogoś z bliższych mi osób do spróbowania wspólnych świadomych snów. Po długich namowach i pojęciu tematu przez tą osobę, oraz opanowaniu świadomego śnienia postanowiliśmy pójść dalej. Zabraliśmy się do pracy a wyglądało to tak.

Robiliśmy projekt snu, ustalaliśmy symbolikę, wydarzenia i miejsca. Następnie jedno z nas wyobrażało sobie lustro i na powierzchni lustra robiło projekcję drugiej osoby, którą nazwaliśmy "kukłą". Następnym krokiem było "przejść" przez lustro i dostać się do snu drugiej osoby, która "otwierała" swój sen. Niestety bardzo często "odbijaliśmy" się od lustra, co prowadziło do obudzenia się. Po długich próbach, około 3-4 miesiące, nastąpił nieoczekiwany przełom.

Tworząc projekcję drugiej osoby na powierzchni lustra, "tchnąłem" trochę życia w nią i "przeszedłem" przez lustro, co przypominało przejście pod lodowatym wodospadem. Zobaczyłem bardzo chwiejny i niewyraźny obraz zaprojektowanego snu! Lecz coś jakby mnie pociągnęło do tyłu i znalazłem się przed lustrem. Wiedziałem, że coś poszło nie tak. Następnego dnia opowiedziałem sen drugiej osobie a ona powiedziała, że widziała "pękającą przestrzeń i wchodzącą osobę, ale coś jakby ogromny odkurzacz wciągnęło ją spowrotem". Postanowiliśmy się nie poddawać i próbować dalej. Po kilkunastu próbach, kilka razy udało się ponownie, niestety bez większych sukcesów, ale widzieliśmy, że coś się dzieje. Któregoś razu jednak nastąpił jakiś postęp, a mianowicie przez kilka sennych minut byliśmy razem we śnie skacząc w bardzo długich skokach po dachach! Po przebudzeniu podzieliliśmy się doświadczeniami i w 80% nasze relacje się pokryły!

Próbowaliśmy poprawiać koncentrację i techniki, jednak zawsze w jakichś szczegółach coś się nie zgadzało, co podsumowałem różnicami świadomości, innymi stopniami wyobraźni i odmiennymi pragnieniami.

Zauważyłem też, że można "włamać" się do czyjegoś snu, niestety jest to bardzo zawodne, bardzo często takie próby kończą się niepowodzeniami i jednak to jest intymne naruszanie czyjegoś umysłu. Wiadomo też, że jest to niebezpieczna infiltracja czyichś myśli, co jest niezgodne z zasadami etyki i moralności. Jednak bądź co bądź jest to wykonalne, ale zaprzestałem praktykowania tego.

Dziękuję za uwagę, zapraszam do komentowania i zadawania pytań, chętnie odpowiem! Ahoj!
Szczerze mówiąc po raz pierwszy w szerszym zakresie dowiaduję się o wspólnym śnieniu nie wspominając już o jakiejkolwiek relacji. Raz udało mi się przeniknąć do świadomości innej osoby, ale nie chcę się dzielić tym doświadczeniem z przyczyn osobistych.
Jednak nasuwa mi się pytanie, czy ingerencja drugiej osoby w Twój umysł nie odkrywa przed nią Twoich sekretów, tajemnic, myśli?
Według mnie to działa w dwie strony, jeśli ingerujemy w czyjeś myśli to druga osoba też może je odczytać. Tak samo z pragnieniami, marzeniami. Umysł jest naszą najpotężniejszą, a zarazem najdelikatniejszą twierdzą i nie warto naruszać umysłów innych i w nie ingerować. Takie moje zdanie, ale trzeba to odczuć na własnej skórze Uśmiech
Siemanko Mruga2 właśnie chciałem o to zapytać. Miałem taki sen z dobrym kumplem że biegallismy po ogromnym domu coś jak internat i tam była nie zaliczona ilosc drzwi do których mogliśmy swobodnie wchodzić. Przy spotkaniu kiedy pierwszy z nas "ty czaisz co mi sie dzisiaj śniło " opowiadalismy wręcz ze szczegółami co tam się działo i jaki był koniec. Ciekawe na Maxa