ParaMythology

Pełna wersja: Egzorcyści
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Dwa podstawowe rodzaje nawiedzeń to cykliczne (czy też rezydualne) i inteligentne. Opiszę pokrótce oba dla porównania. Pierwsze wiąże się z konkretnym miejscem i jest najczęściej spotykanym rodzajem nawiedzenia. Nie nazwałabym tego nawet działaniem duchów a raczej "zapisem energii" związanym z silnymi emocjami. Nie zawsze musi to być traumatyczne wydarzenie. Wydarzenie to i emocje z nim związane stają się częścią tego miejsca. Dlaczego cykliczne? Bo odtwarza się w tym samym schemacie. Nie oznacza to, że regularnie, ale objawia się zawsze w podobny sposób. Ten sam krzyk, płacz, charakterystyczne kroki na schodach, czy postać przenikająca przez ścianę w miejscu, gdzie kiedyś znajdowały się drzwi. Dzieje się to niezależnie od nas i nie stanowi zagrożenia. Na początku dziwiło mnie to, że ktoś dzwoni z tego typu problemem, potwierdzamy to i jedyne, co możemy zrobić, to wyjaśnić domownikom zjawisko i ich uspokoić. Wyjaśnić, że nie jest to nikt, kto chce im zaszkodzić czy zastraszyć. Niestety najczęściej jedynym wyjściem jest przeprowadzka albo nowe spojrzenie i nauka współegzystowania.
Nawiedzenie inteligentne, (nie mylić z opętaniem, czy działaniem poltergeista). Podstawowa i najważniejsza różnica jest taka, że istota jest świadoma swojego otoczenia i obecności ludzi wokół, chce wejść z nimi w interakcje. Nie ogranicza jej miejsce, może podążać za wybraną osobą, więc przeprowadzka nic nie zmieni. Ponadto duchy (istoty, byty, zwał jak zwał) próbują się skontaktować. Chcą być zauważone i manifestują swoją obecność przesuwając na oczach domowników drobne przedmioty. Zakres działań jest zdecydowanie szerszy i skądś muszą czerpać energię. Najczęściej ze strachu ludzi, więc wręcz szukają coraz to nowych sposobów i możliwości kontaktu i wywoływania lęku. Zwykle nie są w stanie ukazać się w świetle dziennym, kosztuje je to zbyt wiele energii. Kiedyś trafiłam na świetne porównanie do światła latarki, które w dzień wydaje się dużo słabsze niż w ciemnościach. Tak samo im dużo trudniej przerazić kogoś w dzień. Mogą być życzliwe i złośliwe, a przyczyn nawiedzeń również jest sporo. Nie są to demoniczne byty. Zarówno one jak i ty macie ograniczone pole manewru wobec siebie.
Pozostaje jeszcze opętanie demoniczne, chyba najbardziej adekwatne do tematu, ale o nim pewnie wiecie już wystarczająco dużo. Ogólnie wtedy demon oczywiście manifestuje w coraz bardziej natarczywy sposób swoją obecność, ale jednocześnie nie chce dopuścić do sytuacji, kiedy osoba opętana uzyska pomoc.

Rozpisałam się, do tematu tarota wrócę w najbliższej wolnej chwiliMruga2
Ależ rozpisuj się jak najbardziej, czytam z przyjemnością. Apropo's czytania. Miałam przyjemność pochłonąć serię o Felixie Castorze, egzorcyście hmm zdecydowanie świeckim. Cudowna sprawa dla mnie. W książce każdy egzorcysta odprawiał swój rytuał na inny sposób, ponadto zdarzały się opętania zwierząt, które stawały się tzw. loup-garou czyli wilkołakiem. Dusza wchodziła w zwierzę i tym samym zaczynała nad nim panować. Do tego stopnia, iż zmieniała jego wygląd, aby przypominał bardziej ludzki kształt. To zapewne tylko na potrzeby książki Uśmiech
Czekam też z niecierpliwością na informacje odnośnie Tarota Uśmiech

Czy Demony mogą przychodzić w snach? Ze dwa lub trzy sny miałam mocno demoniczne. Ale nie, ogólnie u mnie się nic dziwnego raczej nie dzieje Uśmiech
Felixa sobie jednego przeczytam na spróbowanieMruga2
Jestem katolickiej wiary, co nie znaczy, że słucham Rydzyka i będę lansować tu swoje paranoje Mruga2 Chcę przedstawić tylko różne spojrzenia na wróżbiarstwo. Co mówi na ten temat Biblia:
Ks. Kapłańska 19:31
...(31) Nie będziecie się zwracać do wywoływaczy duchów ani do wróżbitów. Nie wypytujcie ich, bo staniecie się przez nich nieczystymi; Ja, Pan, jestem Bogiem waszym.
"Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by (...) pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni" (Pwt 18,10-12)
Ale faktem jest, że moja mama wróżyła swojego czasu.
Powiem, co ja o tym sądzę i co wynika z moich obserwacji i doświadczeń. Tarot to jedna z praktyk okultystycznych. Znam osoby które wróżą tak trafnie, że włos się jeży na głowie Mruga2 Tak czy inaczej karty są narzędziem. Trzeba naprawdę się na tym znać, rozumieć ich symbolikę i umieć odpowiednio zinterpretować. To nie są "zwykłe karty". A i wiedza, do której za ich pośrednictwem ma się dostęp przypomina "poznanie nieznanego", jesteś pewna jej źródła? Spróbuj je odstawić i sprawdzić, czy zrobisz to "bez problemu". Moim zdaniem jak każde takie narzędzie, (w jednym worku z wahadełkami, Ouija i różnymi takimi o różnym stopniu zaawansowaniaMruga2) zostawia furtkę i nigdy nie wiesz, kto spróbuje się przez nią prześlizgnąć. Jedni wróżą i nie czują negatywnych skutków, inni dopiero po latach, niektórzy naprawdę mają problem, bo "coś się przypałętało". Nie mówię o przypadkach "piąta woda po kisielu" ale takich, które znam bezpośrednio albo z pewnego źródła. Ogólnie interesowanie się tematem egzorcyzmów też uważam za nie do końca zdrowe, więc też nieco odpuściłam, ale skromną wiedzą, która pozostała, mogę się podzielićMruga2
Czy Demony mogą przychodzić w snach? Tak, mogą.
Bardziej niż o treść tych snów chciałabym zapytać o to, czym jeszcze różniły się od tradycyjnych. Wydawały się bardziej realistyczne? Powracała ta sama postać? Nastąpiło to wskutek jakiegoś wydarzenia? Byłaś obserwatorem czy uczestniczyłaś w tym śnie?
Co do kart, odstawiłam bez problemu, nie miewam czasu, więc rzadko do nich zaglądam. Poza tym miewam przeczucia dlatego zainteresowałam się kartami, aby były przekaźnikiem. To nie tak, że sięgnęłam po karty i łaaa jestem mega wróżką. Intuicja też jest ważna, bez tego nie da rady. Można ciągnąć kartki z obrazkami bez sensu.

Co do snów, nie było postaci. Każdy był inny. Pamiętam dwa, jeden lepiej drugi gorzej. Ten, który słabiej pamiętam jakoś mnie nie przeraża, może przez wzgląd na to, że go już niemal nie pamiętam. Coś było tam z rowerem, matka dzwoniła do sklepu szukając syna i nagle odezwał się TEN głos, niski, demoniczny. Coś tam mówił, że ma go nie szukać i o czymś, że jeśli coś zrobi po raz piąty... tu nie pamiętam. (wiem, że tak lekko o tym napisałam, ale po prostu już mam urywki tego snu w głowie). Tu raczej byłam obserwatorem.

Ten drugi, byłam w mieszkaniu ŚW.P. Dziadków. Bałam się czegoś. Pamiętam, że w przedpokoju było lustro (tak w realu, więc w tym samym miejscu we śnie). Potwornie się go bałam, spojrzeć w nie. Zresztą nie pierwszy raz, nie przepadam w nocy za lustrami. Leżałam na łóżku, na brzuchu, nie mogłam się ruszyć, nic powiedzieć, próbowałam krzyknąć aż się wtedy obudziłam. Zostałam zablokowana, jakby ktoś był na mnie zły, że go hmm szukam czy, że wiem, że jest???
Sny na moje oko były koszmarami, może bardziej realistycznymi i przerażającymi niż inne, ale wygląda na to, że nie masz się czym martwić. W drugim przypadku miałaś paraliż przysenny? Czy niemożność poruszania się i krzyku wystąpiła tylko we śnie? Też nie przepadam za lustrami. Pamiętam, że u nas pozostał zwyczaj zakrywania ich w dniu śmierci któregoś z domowników, aby, gdy przyjdzie się pożegnać, nie został zatrzymany. Ogólnie, żeby potem nie pokazywał się już domownikom. Może stąd moja niechęć do nich (i z porannego odbiciaMruga2) Mi zdarzały się sny prorocze i jeden, który do tej pory wywołuje u mnie dreszcz. Śniła mi się kobieta, która, jak się potem okazało powiesiła się przy domu mojej babci. I wcale nie była mi przychylna.. Źle się czuje
Stron: 1 2