ParaMythology

Pełna wersja: Wybuchy na Słońcu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Serwis NASA SpaceWeather.com poinformował, że Słońce popisało się dwoma wybuchami. Materia w nich odrzucona dotrze do Ziemi w dniach od 8 do 10 września i w tym czasie będziemy mogli zaobserwować intensywniejsze zorze polarne.

[Obrazek: 640-magnetosphere_rendition.jpeg]

W ostatnim czasie obszar ten popisał się dwoma wybuchami. Jako preludium we wtorek, o godzinie 3.50 naszego czasu, można było zobaczyć błysk klasy M5.3. Już w środę, o godz. 00.20 naszego czasu zarejestrowano jeszcze większy błysk klasy X2.1.

Poza tym, jak podaje SpaceWeather.com, przy wschodnim brzegu Słońca pojawiła się duża i otoczona pochodniami plama, która też ma potencjał do rozbudowy i pokazywania wybuchów.

Nasilające się eksplozje na Słońcu mogą przysporzyć nam nie lada problemów. Nasza gwiazda wchodzi bowiem na najwyższy pułap swojego 12-letniego cyklu aktywności. W trakcie słonecznych burz w kierunku Ziemi zostaje wysłana potężna fala elektromagnetyczna.

Przed negatywnym wpływem kosmicznych wyładowań naszą planetę zabezpiecza specjalna strefa ochronna zwana magnetosferą. Niweluje ładunek strumienia cząstek pochodzących z wiatru słonecznego.

Źródło: Odkrywcy.pl

Myślicie, że może się sprawdzić teoria mówiąca, że Ziemia zostanie spalona przez jeden z tych super wybuchów?
możliwe, słońce to przecież jeden wielki wybuch
Nasza kula ziemska na szczęście jest naturalnie dobrze zabezpieczona przed wpływem nieprzyjaznych promieniowań i fal kosmicznych Gdyby nie to to nasza planeta przypominałaby księżyc lub Marsa

Jedyne co jak narazie mogło by ucierpieć na ziemi od fal elektromagnetycznych które w niewielkim stopniu przenikną przez magnetosferę to wszystkiego rodzaju sprzęty elektroniczne

Bardziej prawdopodobne od spalenia przez słońce ziemi jest to ze zostaniemy wciągnięci w czarna dziurę powstałą w wyniku zapadnięcia się naszej gwiazdy po osiągnięciu masy krytycznej
eeee eeeeeeeeeeeeeeeeeene!
Chroni nas warstwa ozonowa która zaczyna zanikać za sprawą ludzkiej głupoty, a regeneracja trwa dłużej i nie zdąży samoistnie sie zregenować jeśli nie zaniechamy lub ograniczymi szkodliwych działań.
Jeden wybuch superwulkanu (a to zdarza się coraz częściej) sprawia więcej szkód niż działanie człowieka przez kilka lat.
szczerze? To odwrotnie, gdyż zauważ że wulkan wybucha raz na minimum kilkadziesiąt lat z czego to jeden tylko czynnik (to człowiek je prowokuje) wybuchały setki milionów lat i nic się nie stało, a człowiek ma:
spaliny, dezodoranty, kadm, energia atomowa 30x więcej zatrucia niż wulkan, chemia typu nawozy, przyspieszacze tempa wzrostu i pochodne, wycinanie drzew i ich spalanie chemiczno-mechaniczne, węgiel używany do ogrzewania, mordowanie przez pszczelarzy pszczół (kiedyś ludzie brali połowę miodu z pasiek, teraz biorą całość i zostawiają minimalna ilość) , to tylko niecały 1% ludzkiej głupoty, która sie przekłada sie na zabijanie przyrody, która przekłada sie na inne czynniki ziemi.
Krzysztof, jednak się z Tobą nie zgodzę. Co ileśtam tysięcy lat następuje zjawisko nazywane zmianą magnetycznych biegunów Ziemi. Podobno żyjemy w czasie, kiedy to następuje owe zjawisko. Otóż to zdarzenie powoduje wiele katastrof naturalnych na Ziemi (od tornad, huraganów po wybuchy wulkanów). Myślę, że to jest głównym powodem powstawania tych właśnie wybuchów i innych katastrof.
masz prawo się nie zgadzać i nie neguje tego i masz racje co do biegunów, ale ludzie samo większość rzeczy przyspieszają
(20.09.2011, 08:20)krzysztof903 napisał(a): [ -> ]szczerze? To odwrotnie, gdyż zauważ że wulkan wybucha raz na minimum kilkadziesiąt lat z czego to jeden tylko czynnik (to człowiek je prowokuje) wybuchały setki milionów lat i nic się nie stało, a człowiek ma:
spaliny, dezodoranty, kadm, energia atomowa 30x więcej zatrucia niż wulkan, chemia typu nawozy, przyspieszacze tempa wzrostu i pochodne, wycinanie drzew i ich spalanie chemiczno-mechaniczne, węgiel używany do ogrzewania, mordowanie przez pszczelarzy pszczół (kiedyś ludzie brali połowę miodu z pasiek, teraz biorą całość i zostawiają minimalna ilość) , to tylko niecały 1% ludzkiej głupoty, która sie przekłada sie na zabijanie przyrody, która przekłada sie na inne czynniki ziemi.
Jestem ogrodnikiem i pszczelarzem.Kiedyś miód brało się raz a nie połowę bo nie było sposobu na ich dokarmianie. Miód od pszczół można brać cały a wręcz wybiera się cały i to nie tylko raz a w zamian przed zimą dokarmia się cukrem w takiej ilości aby poczyniły zapasy. Jeśli bierzesz miód raz (wcześnie) pszczoły zdążą uzbierać sobie zimowy zapas. ŻADEN PSZCZELARZ(nie mówię o kimś kto się za to bierze a nie ma o tym pojęcia) NIE ROBI KRZYWDY PSZCZOŁOM .Jeszcze jedno ale regulatory i stymulatory wzrostu powinieneś wykreślić z listy potencjalnych ekologicznych zagrożeń.
tylko że dzielą sie na biologiczne i chemiczne, doświadczony pszczelarz tak robi, ale ilu robi dla zysku odwrotnie, dodatkowo dokarmiany cukrem zimą, ale zauważ też że ten cukier jest ze sklepu, producent wzbogacił go o dodatkową chemie, rolnik też wzbogacił go by było szybsze tępo wzrostu czyli też chemia, gdyż biologicznych typu gnojówka (odchody trzody chlewnej i innych zwierząt hodowlanych zmieszanych ze słomą lub sianem) mało kto używa, więc 2/3 z cukru to chemia, wiem bo oglądałem film dokumentalny na ten temat, jest co prawda cukier ekologiczny dla pszczół ale polska jak zwykle nie widzi podstaw by go sprowadzać na polski teren.