Bardzo ciekawy temat. Sama osobiście chciałabym spróbować regresji z z jakimś profesjonalistą (aby mi krzywdy nie zrobił). Oglądałam nawet na ten temat jakieś programy, ale to raczej w niczym nie pomogło.
Skoro zdobywamy doświadczenia w każdym wcieleniu i nasza dusza się rozwija i tym samym też zmienia się barwa aury, to musi istnieć reinkarnacja.
Czemu zapominamy doświadczenia z innych wcieleń? Bo ludzie nie są gotowi na te rewleacje? Aby nam ta pamięć nie przeszkadzała w życiu?
Sama nie wiem, ale to musi czemuś służyć. To takie moje przemyślenia.
Enoch, nie chcę się czepiać, ale 120 lat temu jak napisałeś, to chyba diploków już nie było..
ale pewnie chodziło Ci o 120 tysięcy
tym stwierdzeniem "nie pytaj dlaczego" - tylko rozbudziłeś moją ciekawość
- bez niego przeszłabym nad tym do porządku dziennego - a tak - ciekawa zagwozdka
Skrócone porównanie wizji upadłych aniołów do gnozy - zamieściłam na swoim blogu - zapraszam
Nie- chodzi mi o 120 lat temu. Konkretnie to 119 i osiem miesięcy.
W Afryce.
Nie pamiętamy swoich wcieleń gdyż taka ilość informacji spaliłaby nam mózg w momencie urodzenia.
My świadomie zapamiętujemy niewielką część tego co odczuwamy. Podświadomość zapisuje znacznie więcej.
Wyobraź sobie że to wszystko co ona zapisała ze wszystkich wcieleń wlewa się do twego umysłu. Oszalałabyś.
Enoch, czy to możliwe? Diplodok to jeden z największych rodzajów dinozaurów, żyjący w późnej jurze (kimeryd – tyton, około 155-146 mln lat temu). Catat z cioci wikipedii... ale może sam Afrykańczyk też się cofnął i mogłeś to widzieć? Jest taka opcja?
Poza tym przyznaję Ci rację, za dużo informacji nikt nie zniesie i można oszaleć.
Padmo, przeczytałam cały wątek jeszcze raz, bardzo brakuje mi Twojej wypowiedzi czy Ty masz jakieś doświadczenia, wiedzę z poprzednich wcieleń?
Evell, a z jakiem miejscowości jesteś, jeśli to nie tajemnica? może będę w stanie polecić Ci jakiegoś sprawdzonego regresera (niestety, cena za tę usługę jest moim zdaniem nie mała
)
Co do swoich przeszłych wcieleń pamiętam jedno - uzdrowiciela, w jakimś starożytnym mieście.
Widziałam też poprzednie wcielenie jednej z moich córek - widziałam moment w jakim umarła - to by też tłumaczyło znamię z jakim się urodziła na główce.
Moja teściowa, która jest bardzo otwarta ta takie wizje, widziała mnie jako Marię Stuart (ale osobiście nie umiem tego potwierdzić).
No własnie, Enoch - co z tym dinozaurem? Jak to możliwe?
Nie wiem jak to możliwe.
Ale poszukałem trochę informacji w Internecie i ... znalazłem trochę wzmianek o małych dinozaurach. Głównie roślinożernych.
To by potwierdzało moje widzenie.
a może to jakaś wyrośnięta ponad normę jaszczurka?
Tak. Tyle że z długą szyją i nogami jak u słonia.
(11.04.2012, 11:46)padma napisał(a): [ -> ]Evell, a z jakiem miejscowości jesteś, jeśli to nie tajemnica? może będę w stanie polecić Ci jakiegoś sprawdzonego regresera (niestety, cena za tę usługę jest moim zdaniem nie mała )
To nie tajemnica, pochodzę jak się okazuje z wyjątkowego miasta Łodzi. A wyjątkowego gdyż mamy tu grupę SWN - Łowców Duchów
(11.04.2012, 11:46)padma napisał(a): [ -> ]Co do swoich przeszłych wcieleń pamiętam jedno - uzdrowiciela, w jakimś starożytnym mieście.
Widziałam też poprzednie wcielenie jednej z moich córek - widziałam moment w jakim umarła - to by też tłumaczyło znamię z jakim się urodziła na główce.
Moja teściowa, która jest bardzo otwarta ta takie wizje, widziała mnie jako Marię Stuart (ale osobiście nie umiem tego potwierdzić).
A teraz masz jakieś zdolności uzdrowicielskie? To co napisałaś o śmierci jednej z córek, trochę mną wstrząsnęło. Zaciekawiła także kwestia znamienia. Teściowej Ci zazdroszczę eh
nie mam tu w Łodzi żadnego takiego znajomego niestety
Nawet jeśli mam takie zdolności, to na razie ich w sobie nie odkryłam
, obecnie jestem na etapie nauki tarota mitycznego - odnajduję w nim uzdrowienie duszy i psychiki
- więc może to to
Taka teściowa jak moja to niewątpliwie skarb
- siedzi w tych tematach już od kilkunastu lat - więc jest dla mnie niejako nauczycielem