ParaMythology

Pełna wersja: Arsenał snów Kuźdapyrskich
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
No to tak, ja też od czasu do czasu śpię i miewam sny, zaciekawił mnie ostatnio jeden i wstawiam.

To jedziemy:

22.04.2012

Z początku jestem na małym mostku w swojej miejscowości, jest noc a dookoła mnie jakaś dzieciarnia. Jeden z nich zaczyna wypytywać mnie o różne rzeczy, a ja dla jaj odpowiadam tylko gestami. W końcu zapytał mnie skąd jestem, a ja tylko ręką pokazałem na niebo. On pyta czy jestem z kosmosu, a ja kiwam głową że tak. Następnie podeszliśmy do studzienki zaczopowanej prętami żebrowanymi, w której coś się paliło i wydobywał się ogień. Po chwili studzienka zaczęła coraz mocniej buzować i wydobywało się więcej ognia i coraz gorętszego. Zacząłem uciekać w stronę osiedla szkolnego, uciekłem za taki jakiś stary zamek, który stał w miejscu gdzie normalnie stoi szkoła. Co jeszcze dziwniejsze trafiłem nad jakieś jezioro z piaszczystą plażą, którego normalnie też tam nie ma. Na piachu było pełno skorpionów, spotkałem tu też paru znajomych w tym kuzyna, pytali się co tu robię i mówili żebyśmy podeszli bliżej pożaru, bo tam lepiej widać. Kiedy podeszliśmy, na miejscu studzienki stał już mały wybuchający wulkanik, a lawa zalewała całe osiedle, w tym ten stary ceglany zamek. W którym okazało się że mam mieszkanie, ale ono na szczęście było na piętrze, które nie paliło się a jedynie było tam gorąco Happy No i ze znajomymi biegaliśmy po zamkowym podwórku unikając lawy. Ja wrzucałem do niej byle deski, gałęzie i śmieci jakie znalazłem po drodze, bo się fajnie paliły Happy. Znajomi natomiast w pośpiechu popędzali mnie żebym się nie bawił tylko uciekał. No i w pewnym momencie biegnąc przez pewne wejście nie sposób było lawy ominąć. Znajomi jakimś cudem przebiegli przez nią, bo byli w klapkach, natomiast ja byłem boso, więc mnie przenieśli jak wór kartofli. Potem znowu wrzucałem do lawy różne śmieci jakie tylko zebrałem, żeby się paliły. Ktoś z ludzi wokół miał problemy do mnie że tak te śmieci wrzucam, to mu pogroziłem że zaraz sam może w tej lawie wylądować bo z pewnością fajniej się będzie palił niż te śmieci Happy. Następnie pobiegłem do swojego mieszkania w budynku na piętrze, gdzie co dziwne wszystko było drewniane i nie paliło się, a jedynie było przyjemnie gorąco, i różni ludzie sąsiedzi biegali i patrzyli co się dzieje.

Zmiana sceny. Prowadzę jakąś walkę powietrzną nad Krymem, pilotuję myśliwca prawdopodobnie Su-27 i ścigam Miga-29, pomalowanego w szare łaty i próbuję go zestrzelić z działka. Po pewnym czasie pościgu rozwaliłem mu lewy silnik, który zaczął dymić na czarno. Pilot się katapultował. Ja natomiast stwierdziłem że postrzelam sobie jeszcze do spadającego samolotu i z działka posiekałem go na drobne.
Noc 30.08.2012

Byłem w jakiejś rzeźni z moją znajomą. Po prawej była zamknięta zakratowana zagroda, po lewej wejście i coś w rodzaju sklepowej lady i kas fiskalnych, pod którymi były jakieś otwory, przed sobą miałem okna, a za sobą jakieś inne wejście. Intuicyjnie wiedziałem że ta rzeźnia należy do iluminatów. Co jakiś do rzeźni wchodzili jacyś niczego nieświadomi ludzie, którzy następnie byli po kryjomu spychani pod otwory pod tymi kasami. Intuicyjnie wtedy się domyśliłem w ten sposób ludzie są zabijani, mieleni i przetwarzani na surowce. Z kolei koleżanka twierdziła że są zamieniani na materię eteryczną, astralną i mentalną, a grymas ich twarzy podczas wciągania w otwory wskazuje na potworne męki. W tym momencie się przeraziłem. Wydedukowałem że ciała fizyczne idą na surowce lub nawet na mięso, a ciało energetyczne na tamte energie. Widziałem przez okna rzeźni kursujące tutaj ciężarówki przewożące surowce z ludzi. Słyszałem również w tle jakieś szydercze śmiechy. Na zewnątrz pogoda była szara i ponura, tak jak i cała atmosfera tego miejsca. W pewnym momencie doszedłem w śnie do kolejnego wniosku. Znalazłem się w wariancie przyszłości, kiedy iluminaci objęli całkowitą władzę i stali się bezczelni do granic możliwości do tego stopnia, że ludzie na Ziemi zostali zepchnięci do roli materiału surowcowego oraz bydła rzeźnego, na rzecz rządzących elit. Intuicja powiedziała mi również, że na razie tak robi się z ludźmi tutaj po kryjomu, a z czasem będą oni trzymani masowo w ścisku w hodowlach, sterroryzowani i w pełni świadomi tego co ich czeka, a następnie żywcem krojeni i gotowani by uzyskać z nich mięso oraz surowce przemysłowe.