ParaMythology

Pełna wersja: Magia a etyka i moralność
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Definicja:
Magia - zdolność pozafizycznego oddziaływania na otoczenie (zarówno ożywione, jak i nieożywione) za pomocą energii zwanej mocą, mana, PSI, siłą, itp.


Pochodzenie

Magia -jako umiejętność oddziaływania mocą(tzn. siłą woli/ myśli/umysłu) na otoczenie towarzyszy istotom od początku ich istnienia. O ile sprawność fizyczna jest związana z posiadaniem ciała/ powłoki materialnej/cielesnej/fizycznej, to sprawność magiczna bierze swój początek w duszy lub tzw. "boskiej cząstce istnienia".
O ile ciało może działać jedynie na płaszczyźnie fizycznej, to dusza /projekcja woli umysłu może poprzez swą wolę/myśl/pragnienie oddziaływać zarówno na świat fizyczny/materialny, jak i ponadfizyczny (inne płaszczyzny istnienia).
To właśnie - fakt oddziaływania magii zarówno na materie i energię - czyni ją tak potężną, a zarazem znienawidzoną i negowaną dziedzinę nauki.


Dowody na istnienie magii

Dowodów na istnienie magii nie trzeba szukać zbyt długo - wystarczy zastanowić się nad faktem wpływu duszy na otoczenie. Ciało to tylko pudełko. Pudełko które jest schronieniem umysłu/duszy w świecie fizycznym.
Wystarczy dojrzeć, że nawet zwyczajne urzeczywistnienie naszych fantazji czy też pragnień jest najprawdopodobniej spowodowane tym, że dzięki sile własnej woli owe zdarzenie/ rzecz/ osobę przyciągnęliśmy do siebie.

Dowody bezwgzlędne ?
Popatrzmy na fakirów, bioenergoterapeutów i innych cudotwórców (ale nie iluzjonistów !).

Dość powiedzieć odnośnie dowodów iż są to zjawiska FIZYCZNIE UDOWODNIONE.


Magia a religia

"Umagicznienie" jest NIEZALEŻNE od wyznawanej religii i NIE WOLNO kłamać że magia jest związana z konkretną religią, gdyż taki pogląd jest z samej swej zasady oszustwem które ma na celu ukazanie innych jako "złodziei idei" lub "złych". Są religie/systemy wierzeniowe silnie oparte na magii - np. voodoo, animizm, wicca, itp. Są przekonania umiarkowane - wampiryzm. Są też skrajności (np. chrześcjaństwo- uparcie negujące istnienie magii i zwalczające magów oraz wiedzę o mocy i magii; lub Caerg - gdzie moc i magia zostały sprowadzone do roli zjawisk z dziedziny technologii, zaś aspekt etyczny kładzie się na celowość i perfekcjonizm w posługiwaniu się magią przy jednoczesnym odrzuceniu kultów bogów).

Magia nie jest zależna od bogów, jest objawem istnienia Najwyższego Bytu - Mocy (świadomej, bezosobowej energii, która dała początek wszechistnieniu i jest źródłem życia [życie bowiem polega na przemianach energetycznych w skali czasu]).
Magia jest rzeczą, dzięki której powstały religie i wierzenia.
Religie i wierzenia są bowiem niczym innym, jak próba wyjaśniania przyczyn objawów istnienia Mocy, oraz specyficzną interpretacją związku przyczynowo-skutkowego zjawisk pozafizyczny I z pewną dozą historyczno-fabularną.
Skrótowo mówiąc - religie i wierzenia - to dobudowywana przez różne kultury / cywilizacje - otoczka mająca dawać odpowiedź na pytania o moc, magię i sprawy związane z płaszczyznami istnienia ponadfizycznego.


Magia a moralność

Magia i moc nie są złe ani dobre - są obiektywne.

Magia jest jak nóż.
Nożem można zarówno zabić i krzywdzić innych, jak też i ukrajać chleb i nakarmić głodnych.

Używając magii można tworzyć, tak, jak też i niszczyć.

Ocena moralna magii to bezsensowna zabawa.
Nie wolno oceniać narzędzia.
Chcecie coś oceniać ?
Oceniajcie systemy wierzeniowe ale nie czystą magię.

Czy jesteście w stanie ocenić moralnie np. żelazo ?
Żelazo można użyć do zrobienia zarówno broni służącej do walki, jak i blachy do budowy domu i narzędzi do leczenia - pomagania życiu.

Oceniać trzeba nie narzędzie lub materiał z jakiego je wykonano, lecz tych którzy je używają.

Ocenianie narzędzi i materiału to głupota - gdyż do jednego worka wrzuca się zarówno tych co pomagają życiu - bioenergoterapeutów, jak i zwodzicieli oraz tych którzy używając magii próbują szkodzić innym (np. manie z klątwami / urokami, i innymi formami szkodzenia życiu i Harmonii Natury), a na neutralnie etycznie ścieżce żołnierskiej kończąc...

Oceniać sie powinno wyniki działań konkretnych istot - nie wolno - z lęku przed nieznanym zjawiskiem (ksenofobia) - twierdzić że magia to zło / wynik złych pokus.

Magia to odpowiedzialność.
Są rzeczy chwalebne i godne szacunku - takie jak wspieranie życia, ale i są rzeczy pogardliwe takie jak krzywdzenie innych dla własnych - egoistycznych i niskich żądz.

Czym innym jest istota używająca mocy dla ochrony najbliższych i stawiająca dobro wspólne wyżej od swego dobra osobistego, a czym innym jest pomyleniec który widzi magię i moc jako sposób na zniewolenie innych drogę do władzy, sławy i bogactw kosztem krzywdy innych, niewinnych istot... Obie te postacie - mimo że są przeciwnościami - posługują się jednak Magią i Mocą...

Tak więc - oceniać się powinno nie magię i moc - będące jedynie darem który pomaga poznać zarówno nienawiść i miłość, ale jest też zarazem swoistą "próbą" moralną - testem prawdziwego sumienia i oblicza istoty.
Prawda jest taka, że tak samo łatwo leczyć jak i mordować bez żadnych oporów.
Magia jedynie daje możliwości, zaś to do czego i jak zostanie wykorzystana, to już kwestia osobista każdego kto jej używa.

Mimo, że dla wielu to niemal niemożliwe do zrobienia, to faktem jest, iż tyle samo mocy / siły woli potrzeba do uleczenia rany ciała mocą (samonaprawa materii na wskutek wysilonego napromieniowania mocą) co do zabicia leczonego. O tym prawie nikt nie mówi, ale to ważna rzecz.
Magia jest na tyle potężnym narzędziem, że nauka obsługiwania się mocą to jak danie komuś do ręki karabinu. Oceniajcie więc też moralność tych co nauczają posługiwania się "boską cząstką duszy" innych. Nauczyciel odpowiada za ucznia i to jest rzecz niepodważalna.

Można wyszkolić znakomitego maga - pomagającego innym, życzliwego, spokojnego, który widzi w magii sposób na uczynienia świata lepszym - dla większej wygody życia innych
- ku powszechnemu dobru i szczęściu.
Można też wyszkolić pomyleńca, który w magii będzie widział jedynie narzędzie do spełnienia swych często chorych żądz, próbując zmusić świat do czczenia go jako równego bogom...
Karabin ten sam -jedynie Nauczyciel wprowadzający ucznia w tajniki magii, wybiera czy uczeń stanie się policjantem, żołnierzem czy też przestępcą- sługą swych żądz...
Tak więc o ocenianiu tych co uczą o magii zapominać nie wolno!
Inaczej sprawa ma się z obroną czy też moralnie usprawiedliwioną zemstą wobec krzywdziciela, jednak to nie o tym rozprawa.

Mnich buddyjski, bioenergoterapeuta, wojownik, mag, prorok, cudotwórca, satanista czy też zwodziciel, zatraceniec, itp - mimo że to różne istoty, to łączy ich narzędzie (magia).
Czy możecie ich wszystkich porównać moralnie do jednego zbioru ?

Magia to szansa - ale i sposób na wyraźne samookreślenie się.

Żołnierz walczący w obronie Prawa.
Mag / czarodziejka wspierający swą wiedzą i umiejętnościami lokalne i światowe środowisko.
Bioenergoterapeuta leczący chorych.
Wiedzący ostrzegającyi i udzielający porad i przestróg.
Zatraceniec uparcie dążący do zniszczenia życia i narzucenia światu swej woli.

Wiele ścieżek - wiele form rozwoju - ale zawsze wybór sumienia i celu...
Magia to potężna rzecz, ci którzy pamiętają tzw. Wielką Konfrontację to doskonale wiedzą...

Lecz i pamiętać należy iż moralność jest rzeczą czysto osobistą, oczywiście tutaj przedstawiony jest ogólnospołeczny koncept tejże sprawy.

Podsumowanie

Bogowie to istoty istniejące na wyższych płaszczyznach rozwojowych - można by więc rzec, iż są bardziej rozwiniętymi niż większość istniejących, bytami.

Religia to wiara w jakiś zbiór zasad oraz określony światopogląd, praktycznie mówiąc - "obudowa fabularna" do magii (należy pamiętać, iż modły, rytuały, sakramenty, zaklęcia, symbole itp. - to nic innego jak rzeczy będące częściami odmiany magii jakiś ścieżek) - czyli próba wyjaśniania zjawiska istnienia mocy i magii (cudy, święci, objawienia, itp.) w sposób prosty i łatwy do zrozumienia.
Religia to jednak też zamiennik słowa "ścieżka magii".
Oceniać się powinno nie samo - naturalne i zw. z istnieniem/życiem - zjawisko magii, lecz tych którzy używają magii i skutki ich czynów.

Magia to odpowiedzialność i potęga.

Ci co uczą, odpowiadają za działania swych uczniów, więc powinno się bacznie i starannie uważać kogo i w jakim celu się uczy... Magia i moc to rzeczy będące duchową stroną naszego istnienia - zjawiska uniwersalne, ponadczasowe.

Oceniajcie więc nie narzędzie, lecz tych co narzędzi używają !

I nigdy nie dajcie się zwieść, że niby bogowie są źródłem mocy.
Istoty boskie to po prostu byty wyższe - oni także znają magię i moc - ale i nad nimi stoi Moc.

Moc - świadoma energia - która ożywiła martwą materię i jest wszędzie.
Jej przepływ to życie - a jej dziełem są bogowie, istoty i wszystko co znane.

Moc nie ma postaci materialnej - jest - po prostu jest.
Jest czymś niedefiniowalnym, najwyższym bytem, zbyt skomplikowanym "zjawiskiem" by byty niższe / istoty mogły ją pojąć i zrozumieć.

I nie mylcie słowa moc - oznaczającego energię w magii z nazwą najwyższego bytu - Mocy...

Jedni lubią rytuały, inni technologicznie podchodzą do magii - ale niezależnie od wszystkiego - moc i magia były, są i będą.

Wiedza to potęga.
Wiedza to odpowiedzialność...



Dowody na istnienie magii: dodać należy, że fizycy nie mogą odrzucić czegoś takiego jak magia, a sama teoria kwantowa pozwala wytłumaczyć istnienie magii Happy

Wszelkie sugestie autorowi tematu wysyłamy np. na pw, a Twój post zmieniłam żeby nie usuwać i chętnie przeczytam więcej o tej teorii kwantowej // Evell
Gron napisał(a):Magia - zdolność pozafizycznego oddziaływania na otoczenie (zarówno ożywione, jak i nieożywione) za pomocą energii zwanej mocą, mana, PSI, siłą, itp.

Właściwe zdefiniowanie "magii" nie jest łatwe.
Etymologicznie słowo to pochodzi z Persji (tereny obecnego Iranu), gdzie "Magi" nazywano kapłanów Zoroastryzmu. Przypisywano im umiejętności lecznicze, przepowiadania przyszłości i czynienia cudów.
Zgodnie z tym "magiem" był każdy czciciel Słońca wykonujący jogiczne i wedyjskie praktyki solarne.

Oczywiście słowo to pojawiło się około 2500 lat temu, zaś samo zjawisko istniało dużo wcześniej. Nie możemy powiedzieć jak było nazywane, ani jak osoby "wiedzące" były nazywane (jeśli ktoś założy, że byli to szamani, grubo się pomyli, bowiem to słowo zostało wymyślone względnie niedawno - nie mniej były to osoby o takiej funkcji).

Jeśli chodzi o znaczenie pojęciowe, czym dokładnie jest, to najbezpieczniej powiedzieć, ze to - parafrazując wikipedię - ogół wierzeń i praktyk opartych na przekonaniu o istnienie sił nadprzyrodzonych, którymi człowiek może władać.

Jak inni definiują magię?

Lemegeton, Księga Pierwsza GoetiaKról Salomon napisał(a):"Magia jest najwyższą, ostateczną i najbardziej świętą wiedzą o filozofii naturalnej, popartą w swych
dziełach i cudownych operacjach właściwym zrozumieniem wewnętrznych i ukrytych jakości rzeczy.
Kiedy odpowiednie czynniki stosuje się właściwym pacjentom, wywołuje to zadziwiające i godne
podziwu skutki. Magowie są wnikliwymi i pracowitymi badaczami przyrody, ponieważ posiadają
umiejętność pozwalającą im przewidywać skutki, co gawiedź traktuje jako cud."

Magija w teorii i praktyceAleister Crowley napisał(a):MAGIJA jest nauką i sztuką powodowania zmiany zgodnie ze swoją Wolą.
(Objaśnienie: Jest moją Wolą poinformowanie świata o pewnych faktach dotyczących mojej wiedzy.
Korzystam w tym celu z "magicznych broni", pióra, tuszu i papieru. Piszę "inkantacje" - te zdania - w
"języku magicznym", tj. w takim, który jest zrozumiały dla ludzi, których chcę poinstruować. Wzywam
następnie "duchy", a więc drukarzy, wydawców, księgarzy i im podobnych, których zmuszam do
przekazania mojego przekazu tym ludziom. Układ książki i jej dystrybucja jest zatem aktem MAGIJI,
dzięki któremu powoduję zajście zmian zgodnie z moją Wolą.)

Wprowadzenie do HermetyzmuFranz Bardon napisał(a):Magia jest w rzeczywistości świętą nauką. Jest to, w najprawdziwszym znaczeniu tego słowa, wiedza wszelkiej wiedzy, ponieważ uczy nas ona, jak rozumieć i używać uniwersalne prawa. Ilekroć masz do czynienia z prawdziwym wtajemniczeniem, nie istnieje żadna różnica pomiędzy magią a mistycyzmem, czy też innymi podobnymi koncepcjami, niezależnie od tego, jakich nazw używa się w panującej ideologii. Trzeba kroczyć według tych samych podstaw, w zgodności z tymi samymi uniwersalnymi prawami. Według uniwersalnych praw biegunowości dobra i zła, aktywności i bierności, światła i cienia, każda nauka może być użyta dla dobrych i złych celów. Na przykład właściwym przeznaczeniem noża jest krojenie chleba, lecz może stać się on niebezpieczną bronią w rękach mordercy. Wszystko zależy od charakteru danej osoby. To prawo dotyczy wszystkich obszarów wiedzy okultystycznej. W mojej książce wybrałem dla ucznia określenie „mag” jako symbol jego aspiracji ku najwyższemu wtajemniczeniu i najwyższej wiedzy.

Magia ChaosuPhil Hine napisał(a):Świat wypełnia magia. Czujemy to, kiedy wchodzimy na szczyt i spoglądamy na rozpościerający się w dole krajobraz, albo kiedy kładziemy się do łóżka po szczególnie udanym dniu. Magia to drzwi, przez które wchodzimy do tajemniczej, dzikiej i wzniosłej krainy. Na co dzień żyjemy w świecie poddanym rozległej, nieomal wszechogarniającej kontroli społecznej, wmawiającej nam, że jesteśmy zbyt osamotnieni, słabi i bezradni, by mieć wpływ na bieg zdarzeń. Tymczasem magia dotyczy takiego oddziaływania na otoczenie, dzięki któremu można przejąć odpowiedzialność za swoje życie i kształtować otaczający nas świat. Wbrew wciskanym nam kłamstwom, nie musimy być pionkami na kosmicznej szachownicy, a każdy akt samowyzwolenia jest ze swej natury magiczny. Magia daje nam ekstazę i wytchnienie, wgląd i zrozumienie, przemienia nas i świat, w którym żyjemy. Dzięki niej możemy zgłębiać potencjał wolności.

Magija WspółczesnaD. M. Kraig napisał(a):Magija jest nauką i sztuką powodowania zmian (w Twojej świadomości) tak, by występowały w zgodzie z Twoją wolą, wykorzystując sposoby niekoniecznie znajdujące wytłumaczenie w zachodniej nauce.

Zastanowicie się pewnie, dlaczego tak wiele cytatów, dlaczego nie wybrałem najtrafniejszego i nie zamieściłem tylko jego?
Ponieważ, każda z tych definicji jest równie trafna i wszystkie są prawdziwe, każdy adept, musi sam zdecydować, która definicja magii jest mu najbliższa, i która najbardziej zgadza się z jego "wyobrażeniem".

Gron napisał(a):O ile sprawność fizyczna jest związana z posiadaniem ciała/ powłoki materialnej/cielesnej/fizycznej, to sprawność magiczna bierze swój początek w duszy lub tzw. "boskiej cząstce istnienia".
O ile ciało może działać jedynie na płaszczyźnie fizycznej, to dusza /projekcja woli umysłu może poprzez swą wolę/myśl/pragnienie oddziaływać zarówno na świat fizyczny/materialny, jak i ponadfizyczny (inne płaszczyzny istnienia).

Istnieje kilka sposób pojmowania natury człowieka. W wielu przypadkach należy być bardzo ostrożnym, bowiem ludzie często "mylą mapę z terenem". Trzeba pamiętać, że schemat nie jest realnym odwzorowaniem. Zatem coś o czym wspomniałaś, a to jedna z teorii wywodząca się z siedmiorakiej konstytucji człowieka nie musi być i pewnie nie jest prawdą ostateczną.

Siedmioraka Konstytucja Człowieka naprawdę zakłada istnienie siedmiu elementów składających się na całość istoty ludzkiej, są to kolejno:
1. Ciało fizyczne
2. Ciało eteryczne, które zawiera siłę życiową (ki, qi, czi, mana, prana).
3. Ciało astralne, które odpowiada za uczucia i namiętności.
4. Ciało mentalne, w którym zawarty jest intelekt.
Cztery pierwsze elementy są śmiertelne i ulegają rozpadowi. Zawierają się w nich osobowość i natura zwierzęca.
5. Ciało przyczynowe - zawierające duszę.
6. Ciało duchowe - miejsce intuicji i wszechmiłości.
7. Pierwiastek wieczysty, niepojęty (Atma)
Te trzy zawierają w sobie indywidualność ego oraz Wyższe Ja. Są nieśmiertelne.

Oczywiście sami z pewnością zauważycie, że wiele osób traktuje np. ciało astralne, mentalne i eteryczne jako jedno. Dlatego właśnie należy pamiętać, że to wyłącznie schemat, tak jak schematem jest odniesienie ludzkiej istoty do kabalistycznego Drzewa Życia.

Gron napisał(a):Dowody bezwgzlędne ?
Popatrzmy na fakirów, bioenergoterapeutów i innych cudotwórców (ale nie iluzjonistów !).

Hah, niestety nie... bioenergoterapeuci i fakirzy nie są magami.
Ci drudzy potrafią w pewien sposób dostosować swój umysł. (Btw. ostatnio po pijaku też przeszedłem przez żarzące się ognisko - powoli - i owszem nic mi się nie stało, ale chwile później poparzyłem sobie rękę podczas dokładania drewna Happy )

Zaś bioenergoterapeuci polegają przede wszystkim na działaniu placebo, autosugestii. Chociaż istnieje w Szwecji bądź Szwajcarii (nie jestem pewien) klinika bioenergoterapii, której założyciel ma kilkaset dowodów na skuteczność jego metod, wśród nich również leczenie raka - ale jednocześnie nie odciąga pacjentów od naturalnego leczenia chemioterapią, a więc działanie bioenergoterapeuty wspomaga proces leczenia na płaszczyźnie psychicznej zapewne, i nic więcej.
(Btw. Dowiedziono na przykład, że osoba chora, świadoma tego, że się za nią modlą, dłużej dochodzi do zdrowia, niż osoba nieświadoma faktu "modlenia się za nią").

Czemu potrzeba dowodów?
Współczesna nauka nie jest w stanie zdefiniować czy magia jest czymś realnym z jednego prostego powodu. Otóż magowie wpływają na otoczenie często za pośrednictwem występowania "prawdopodobnych" a to znaczy, że każdy magiczny czyn ma prawo zadziałać lub nie. Oczywiście im lepszy mag, tym lepsze rezultaty.

Dlatego też naukowcy bardzo często uważają efekty magicznych doświadczeń za przypadki. Czy mają rację, czy też nie - magia funkcjonuje i ma się całkiem nieźle. Osoby realnie zaawansowane nie starają się udowodnić istnienia magii profanom z jednego prostego powodu - ich stopień rozumienia natury świata przewyższa nieco świadomość laików.

Owszem, zdarza się, że magia dość prymitywnie tłumaczy pewne zjawiska, ale nagle po latach okazuje się, że nowe odkrycia naukowe potwierdzają założenia magii - po prostu znajdując dla nich bardziej fachowe nazewnictwo i wzory matematyczne. Głupi przykład?
Manuskrypty alchemiczne i hermetyczne z okresu XV wieku wskazywały na istnienie "ognistej" otoczki wokół Ziemi. W XX wieku (500 lat później) "odkryto" ową otoczkę - jonosferę.

Bardzo podobnym przykładem jest jeden z najpotężniejszych symboli magicznych - pentagram, którego pięć ramion symbolizuje pięć żywiołów naturalnych i duchowych, a tym samym ukazuje proces przemiany stanów skupienia. Jak? Pozwólcie, że posłużę się grafiką.

[Obrazek: pentagram_zywiolow.png?w=450&h=462]

Mamy pięć duchowych żywiołów: Ducha, Ogień, Powietrze, Wodę i Ziemie. Zacznijmy od stałego stanu skupienia (Ziemia), wędrujemy w stronę prawego ramienia i dostajemy ciecz (Woda), następnie gaz (Powietrze), ostatecznie Plazmę (Ogień) no i ostatni stan skupienia, którego część nauka już odkryła: siatkę Bossego-Einsteina, ale to tylko część.

W ten sposób udowodnić możemy, że Nauka i Magia nie są sobie czymś przeciwnym, jedno i drugie traktuje o podobnych rzeczach, a nierzadko tych samych - używają jednak innych metod oraz terminologii i stąd powstaje spór.

Pięknie różnicę między pojmowaniem magicznym a naukowym ukaże cytat zawarty w publikacji Kręgu, Liber Asiji.

Liber Asija, O żywiołachFrater Belial napisał(a):Myślę, że nawet wielu magów nie jest w stanie zaakceptować faktu, że wszystko składa się z pięciu elementarnych pierwiastków, będących pierwotnym arche. W końcu posiadamy układ okresowy pierwiastków, którego istnienia jesteśmy w stanie dowieść doświadczalnie. Jednak różnica między pierwiastkami takimi jak złoto, srebro, aluminium, ksenon czy hel, a pierwiastkami - żywiołami polega na tym, że pierwsze naukowe określają skład chemiczny, zaś drugie magiczne, dotyczą wyłącznie jakości materii. W ten sposób chlor zbudowany jest z pewnej ilości ognia, powietrza, ziemi i wody. Dzięki takiemu podejściu dochodzimy do wniosku, że magia z nauką nie kłócą się w tym miejscu, a zdroworozsądkowe podejście każe nam po prostu zapamiętać różnicę między tymi dwoma rodzajami pierwiastków.

No dobrze, przejdźmy dalej.

Gron napisał(a):"Umagicznienie" jest NIEZALEŻNE od wyznawanej religii i NIE WOLNO kłamać że magia jest związana z konkretną religią, gdyż taki pogląd jest z samej swej zasady oszustwem które ma na celu ukazanie innych jako "złodziei idei" lub "złych". Są religie/systemy wierzeniowe silnie oparte na magii - np. voodoo, animizm, wicca, itp. Są przekonania umiarkowane - wampiryzm. Są też skrajności (np. chrześcjaństwo- uparcie negujące istnienie magii i zwalczające magów oraz wiedzę o mocy i magii; lub Caerg - gdzie moc i magia zostały sprowadzone do roli zjawisk z dziedziny technologii, zaś aspekt etyczny kładzie się na celowość i perfekcjonizm w posługiwaniu się magią przy jednoczesnym odrzuceniu kultów bogów).

Na wstępie warto by było przytoczyć słowa Wojciecha Jóźwiaka z książki "Nowy Szamanizm", jednak, jak na złość nie mogę ich znaleźć. Sugerowały one jednak, że w dzisiejszych czasach ciężko odnaleźć "szamanów", ponieważ społeczeństwo zurbanizowane odrzuciło dawne zwyczaje i ludzie z predyspozycjami często nie zostają odkryci, a zamiast tego lądują w szpitalach psychiatrycznych.

Niemniej magia istnieje w każdej religii, i owszem poniekąd jest niezależna, ale niezupełnie, bowiem część religii posiada swoje własne, dla siebie charakterystyczne tradycje magiczne, czego przykładem jest żydowska sztuka mistyczna - Kabała. Lecz teraz nie o tym.

Chrześcijaństwo mimo zwalczania magii, było jednak zmuszone zapożyczyć, włączyć do swojej religii pewne magiczne obrządki oraz pogańskie tradycje - na tym opiera się w końcu synkretyzm religijny, by łączyć ze sobą dwie, czasem całkowicie sprzeczne tradycje.

Dalej. Gron, wampiryzm nie jest ideą w żadnym stopniu umiarkowaną. Opiera się na teorii magicznej, ale w gruncie rzeczy, wampiryzm to w dużej mierze bzdura, szkodliwa bzdura. Wampiryzm w swojej postaci niezależnej od typu, czy sang, emocjonalny czy jakikolwiek inny polega na tym samym - ułudnym pasożytnictwie.
1. Założenie o ograniczonej puli energii dla jednej istoty jest błędne, bowiem energię można czerpać swobodnie z różnorodnych źródeł - pod warunkiem, że wyznajesz model energetyczny i w ogóle wyznajesz istnienie energii.
2. Nie ma jakiegokolwiek dowodu poza rzekomymi stanami zmęczenia osób wysysanych, by wampiryzm faktycznie wpływał pozytywnie na wampira. Skoro zakładam ograniczoną pulę energii, wysysanie jej z innych powinno powodować ich życie krótszym, a moje wydłużać. A jednak wampiry energetyczne zdychają równie często, co reszta ludzi.
3. Wymiana energii w obiegu jest całkowicie naturalna, a więc kumulowanie jej na maksa nie ma sensu, jeśli nie jest to moment rytuału, w którym gromadzisz energię, by skupić ją na celu rytuału. Energia i tak się rozpierzchnie.

No i ostatnia rzecz, Caerg to totalna bujda i bzdura, zupełnie jak te Enocha o kosmitach. Pojęcie magów Caerg, wampirów-zabójców bogów, dziecka Lilith w postaci Kaina stworzyła sekta Naka Union, pod przewodnictwem Mrooczka. Zresztą to zadziwiająco ciekawe, że nie zauważyłaś, że tylko Mrooczlandia publikuje o tym informacje, a reszta stron (aż trzy blogi) zwyczajnie kopiuje słowo w słowo Mrooczlandię.
Uważaj na to skąd czerpiesz informacje Gron.

Gron napisał(a):Magia nie jest zależna od bogów, jest objawem istnienia Najwyższego Bytu - Mocy (świadomej, bezosobowej energii, która dała początek wszechistnieniu i jest źródłem życia [życie bowiem polega na przemianach energetycznych w skali czasu]).
Magia jest rzeczą, dzięki której powstały religie i wierzenia.

Częściowo jest zależna, kwestia tego, w co wierzy mag. Jest kilka modeli posługiwania się magią, wiele schematów. Skoro mapa to nie teren, to może być wiele map, które równie dobrze obrazują teren mimo swoich różnic. Magia ceremonialna i kabała odnoszą się do bytu IHVH i na nim opierają swoją potęgę, wierząc, że moc Maga pochodzi od Absolutu.

Inni zaś nie mają innych bogów ponad siebie samego - i również skutecznie poruszają się w dziedzinie magii.

Magia opiera się na założeniu istnienia mikrokosmosu i makrokosmosu, dla wielu jest to połączenie typu człowiek<=>Absolut, ja nie wierzę w "Absolut", wierzę w Umysł. A opierając się na hermetycznej zasadzie biegunowości, możemy zrozumieć, że tak naprawdę wszystko jest umysłem, bądź wszystko jest Absolutem. Człowiek jest tylko jednym biegunem Umysłu, czy też Boga.

KybalionPrawo Biegunowości napisał(a):Wszystko jest podwójne; wszystko ma swoje bieguny; wszystko tworzy parę ze swoim przeciwieństwem; podobne i niepodobne są tym samym; przeciwieństwa są identyczne w swojej naturze, lecz różne w stopniu;
skrajności się spotykają; wszystkie prawdy są jedynie półprawdami; wszystkie paradoksy da się pogodzić.

Idźmy dalej.

Gron napisał(a):Ocena moralna magii to bezsensowna zabawa.
Nie wolno oceniać narzędzia.

Z jednej strony masz rację, z drugiej się mylisz.
Bo owszem, ocenianie moralności magii jest bezsensowne, należy oceniać moralność osób się nią posługujących. Jednocześnie jednak nie powinno się traktować magii jako bezrozumnego młotka, to nie jest kombajn, którego używa wieśniak. Magia jest sztuką i nauką, jest częścią i sensem życia wielu magów, nie jest czymś "martwym" w swej naturze, jest uniwersalna, wszechobecna i żywa.

Gron napisał(a):Mimo, że dla wielu to niemal niemożliwe do zrobienia, to faktem jest, iż tyle samo mocy / siły woli potrzeba do uleczenia rany ciała mocą (samonaprawa materii na wskutek wysilonego napromieniowania mocą) co do zabicia leczonego.

Szkolę się od młodych lat i nie spotkałem jeszcze nikogo, kto potrafiłby zasklepiać rany. Popełniasz błąd logiczny - magia pozwala się wyleczyć ranie, ale nie ma powodów, by miało się to stać w innym, niż naturalnym rytmie. A więc użycie magii do leczenia może służyć np. braku komplikacji przy gojeniu się rany... tj. rana zagoi się w swoim biologicznym czasie lub niewiele szybciej, ale nie dojdzie do zakażenia - atak na prawdopodobne.

Oczywiście istnieje koncepcja równowagi elementów w ciele, która zakłada, że wszystkie choroby spowodowane są brakiem równowagi żywiołów duchowych wypełniających ciało. I tak osoba, u której przeważa ogień (w sensie duchowym, nie fizycznym - nie mylić) będzie bardziej pobudzona, nadwrażliwa etc.

Gron napisał(a):Nauczyciel odpowiada za ucznia i to jest rzecz niepodważalna.

Nie zgodzę się z tym. Nauczyciel odpowiada za to, do jakiej wiedzy dopuszcza ucznia. Zaś postępowanie ucznia i jego konsekwencje dotyczą wyłącznie ucznia.

Co innego w przypadku, gdy mag tworzy np. serwitora. Wówczas odpowiedzialność za "czyny" serwitora spoczywa na magu. Ale moim zdaniem też tylko i wyłącznie do czasu, w którym serwitor nie nabierze samoświadomości (co jest możliwe).

Gron napisał(a):I nie mylcie słowa moc - oznaczającego energię w magii z nazwą najwyższego bytu - Mocy...
Zajechało trochę Midichlorianami i Star Warsami.
Najwyższy byt to absolut.
Przy czym głupotą nadawać mu takie atrybuty jak wszechmiłość czy osądzanie ludzi (co czynią chrześcijanie i inne religie monoteistyczne).
Absolut to zwyczajny Byt Parmenidesa, ot co.

Dobra, na razie tyle starczy. Trochę czasu spędziłem nad tą odpowiedzią i mam nadzieję, że zbyt wiele osób nie odpowie mi podobnym ciągiem Happy