ParaMythology

Pełna wersja: Jak czlowiek pomógł wilkom
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Pewien irlandzki kapłan na swej drodze misyjnej zmuszony był przejść przez gęsty, ciemny las. Obawiał się trochę spotkania z dzikimi zwierzętami, jednak zawierzył swój los w ręce Boga i ruszył naprzód.

Pierwszy dzień wędrówki przebiegł bez kłopotów. W nocy, gdy kapłan jadł kolację przy ognisku, w blasku ognia ujrzał stojącą naprzeciw niego sylwetkę wilka. Przestraszył się, ale jeszcze większe było jego zmieszanie, kiedy wilk przemówił do niego ludzkim głosem, głosem mężczyzny. Powiedział, że nieopodal znajduje się legowisko, a w nim jego konająca małżonka i usilnie poprosił duchownego o pomoc. Ksiądz, nie wiedząc, co ma myśleć o tym mówiącym wilku, zgodził się pomóc i poszedł za wilkiem w gęstwiny. Istotnie, okazało się, że w wilczym legowisku leży umierająca wilczyca. Wilk, który przyprowadził kapłana, wyjaśnił, że są ofiarami klątwy mieszkańców Ossory nałożonej przez świętego Natalisa. Wedle tej klątwy co siedem lat dwoje wyznaczonych ludzi z wioski przyodziewać musi wilcze skóry i żyć w lesie przez te siedem lat jako wilki. Resztkami sił kobieta wyznała swoje grzechy, po czym wyzionęła ducha, a spod wilczej skóry wyjrzało kobiece ciało.

W swojej dalszej wędrówce kapłan był doprawdy wstrząśnięty tym, co mu się przytrafiło, cieszył się jednak, że uratował duszę nieszczęsnej.
Osobiście kocham wilki i sam bardzo chętnie bym pomógł. Cała ta klątwa zalatuje mi Szamanizmem i zdolnościami przemiany w zwierzęta. Myślę, że to jest prawda, na świecie istnieją zwierzęta z "niezwykłymi" umiejętnościami. Ale co do klątwy, nie wierzę w to. Zapewne była to wioska właśnie Szamanów, klątwa wymyślona pod wpływem jakiegoś ziela fajkowego i urozmaicona barwnymi scenamiUśmiech.
Też uważam że tu szamanizm wchodzi w grę ale co do intencji ,ludzi z wioski możemy jedynie spekulować :P Ja obstawiam Limit ludności w osadzie z braków pożywienia Happy
Tris, albo może zwykła ostrożność. Jeśli dwójka by taka nie przeżyła więcej niż np 6 lat to by praktycznie nie było żadnej zauważalnej straty w populacji wioski Uśmiech