16.12.2013, 19:14
Cześć.
Jestem tu nowa, więc za wszelkie błędy przepraszam.
Od kilku dni mam sny. Budzę się później i długo nie mogę usnąć, a kiedy już usne one znowu się śnią. Są różne, ale najgorsze i najdziwniejsze były wczorajszej i dzisiejszej nocy.
Wczoraj śniło mi sie moje mieszkanie, znaczy mieszkanie połozone tam gdzie moje, bo zgadzał się tylko mój pokój. W mieszkaniu był totalny syf, rdza i smród. Mieszkał tam młody ojciec z dzieckim, może 5-letnim. Nie wiem czy tam nocowałam czy mieszkałam, ale raczej tylko nocowałam. W tym śnie pojawił sie jeszcze wątek, że mama puściła mnie wraz z rodizną na jakiś wyjazd czy coś do Warszawy, pamiętam, że się tam zgubiłam, znaczy w sumie wiedziałam gdzie iść, a właściwie starałam się wiedzieć. Ogromne ulice, tłum ludzi i chyba spanikowałam. Później pamietam jak przechodziłąm przez jakiś most, rodzina gdiześ w oddali też. Gdzieś w miedzyczasie pojawiła się jakas polana, na któej byłam z ludźmi, których w rzeczywistości nie znam, tam ich znałam, widzieliśmy duchy, szukaliśmy ich. Dziwne, bo już od dośc dawna nic o duchach nie czytałam, horrory też odeszły na bok.
Dzisiaj śniło mi się, że dowiedziałam się, że mój tata i brat mieli wypdek, chciałam popełnić samobójstwo, byłam w szpitalu, matka zabrała mnie do ginekologa nie wiedzieć czemu. Ona jakoś nie była przejęta śmiercią ojca i brata.
Obudziłam sie o 3.45. Pamietam, bo spojrzałam na zegarek. Po długich próbach zaśnięcia znowu śnił mi siepociąg, jechałam z mamą i babcią, był pełen ludzi, szukałyśmy tam miejsc.
Czy te sny cos znaczą? Martwię się o brata i ojca, bo jeszcze żaden sen nie był tak realistyczny.
Dziękuję z góry.
Jestem tu nowa, więc za wszelkie błędy przepraszam.
Od kilku dni mam sny. Budzę się później i długo nie mogę usnąć, a kiedy już usne one znowu się śnią. Są różne, ale najgorsze i najdziwniejsze były wczorajszej i dzisiejszej nocy.
Wczoraj śniło mi sie moje mieszkanie, znaczy mieszkanie połozone tam gdzie moje, bo zgadzał się tylko mój pokój. W mieszkaniu był totalny syf, rdza i smród. Mieszkał tam młody ojciec z dzieckim, może 5-letnim. Nie wiem czy tam nocowałam czy mieszkałam, ale raczej tylko nocowałam. W tym śnie pojawił sie jeszcze wątek, że mama puściła mnie wraz z rodizną na jakiś wyjazd czy coś do Warszawy, pamiętam, że się tam zgubiłam, znaczy w sumie wiedziałam gdzie iść, a właściwie starałam się wiedzieć. Ogromne ulice, tłum ludzi i chyba spanikowałam. Później pamietam jak przechodziłąm przez jakiś most, rodzina gdiześ w oddali też. Gdzieś w miedzyczasie pojawiła się jakas polana, na któej byłam z ludźmi, których w rzeczywistości nie znam, tam ich znałam, widzieliśmy duchy, szukaliśmy ich. Dziwne, bo już od dośc dawna nic o duchach nie czytałam, horrory też odeszły na bok.
Dzisiaj śniło mi się, że dowiedziałam się, że mój tata i brat mieli wypdek, chciałam popełnić samobójstwo, byłam w szpitalu, matka zabrała mnie do ginekologa nie wiedzieć czemu. Ona jakoś nie była przejęta śmiercią ojca i brata.
Obudziłam sie o 3.45. Pamietam, bo spojrzałam na zegarek. Po długich próbach zaśnięcia znowu śnił mi siepociąg, jechałam z mamą i babcią, był pełen ludzi, szukałyśmy tam miejsc.
Czy te sny cos znaczą? Martwię się o brata i ojca, bo jeszcze żaden sen nie był tak realistyczny.
Dziękuję z góry.