ParaMythology

Pełna wersja: Co było przed naszym życiem ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2

Gość

Zastanawialiście się, co działo się z nami, z naszą duchowością tudzież świadomością nim nie istnieliśmy ? Nawet pomiędzy fazami przejścia z jednego bytu do drugiego musiał być czas nie istnienia nigdzie. Jak sobie wyobrażacie takie nie istnienie ? Albo nas samych przed naszym życiem ?

Tutaj ciekawe może być co się działo z nami nim rozpoczęło się w ogóle nasze pierwsze życie po którym mogłaby nastąpić reinkarnacja ?
Dla mnie to jest jak moment przed burzą. Pustka, głucha cisza, brak skupienia myśli, brak właściwie żadnej myśli, ciemność, nieważkość. Taka nicość. Nic się nie czuje, nie wie niczego, nie odczuwa ciała. Tak to odczuwam. Ale nie wiem co było "Pomiędzy". A może od razu przechodzimy do kolejnego wcielenia?

Gość

Ale nawet jeśli zawsze przechodzimy do kolejnego wcielenia to kiedyś musiał być moment, że po raz pierwszy zaczęliśmy żyć. A tutaj ciekawe jest co było przed tym momentem.
W nie których rozłamach mojej filozofii próbuję usilnie dotrzeć i chodź rozumem ogarnąć istnienie czegoś co było wcześniej, wcześniej, wcześniej. Ale zawsze dochodzi się po prostu do takiego momentu, że już nie mamy żadnej możliwości iść jeszcze wcześniej.
To jest tak samo jak z nicością przed wielkim wybuchem, jak nieskończoność wszechświata. Nie wiem, czy można to ogarnąć.

Gość

No właśnie. Ale nawet i nicość coś musiało stworzyć i coś musiało przed nią być. Próbowałem to wyjaśnić w moim eseju: "zrozumieć otaczający nas świat" założyłem, że wszystko cyklicznie się powtarza. Od jakiegoś momentu który jest końcem i początkiem powtarzania się ciągu wydarzeń - taka pętla czasowa. Ale to nie jest doskonała teoria.
Bowiem, jakoś musiał powstać ten mechanizm i kiedyś pierwszy raz się wydarzyć, wówczas znów zadręczam się pytaniami co było przed tym wydarzeniem ... a co było jeszcze przed itd. To chyba jest bardzo skomplikowane Happy
A ja sobie tak troche romantycznie to wyobrazam- ze bylam taka kuleczka energii jasniejaca i bujalam sie miedzy swiatami gdzies w Kosmosie. Spalam sobie wsrod puszystych bialych i rozowych chmurek, otulona cieplem. Taka przechowalnie sobie wyobrazam, gdzie czulam sie bardzo bezpiecznie Uśmiech. Az przyszedl czas i jakas sila uznala, ze powinnam narodzic sie na ziemi. I wtedy wypchneli mnie z tych chmurek w cialo fizyczne. Sam moment przejscia to chyba taki lekki wstrzas. Mruga2

Gość

Wiesz mam też takie przemyślenia, to bardzo odważna hipoteza. Głosi ona, że każda inna hipoteza jest prawdziwa. Biorąc pod uwagę ilość światów - ich nie skończoność - i nie skończoną ilość rozwiązań, można zakładać iż każda z możliwości jest prawdziwa w którymś z tych światów pewno i Twoja wizja ma prawo bytu Happy - i teraz domyślam się, że na pewno byś chciała żyć w tamtym świecie ? Uśmiech
Wiesz, to pewnie tylko moja wyobraznia. Ale masz duzo racji, bo kazdy ma swoja wersje i swoja prawde, swoje postrzeganie wszystkiego i tylko Twoje oczy moga widziec cos takim a nie innym. Moje oczy moga widziec to podobnie ale juz nie tak samo jak czyjes. Kazdy z nas ma swoja wrazliwosc, ktora pozwala mu dostrzegac lub nie pewne sprawy. Dlatego ja uwazam, ze kazdy czlowiek to niepowtarzalna istota. Czy chcialabym zyc w tamtym swiecie? wole myslec, ze jest jakis wyzszy cel i sens, skoro pchnieto mnie w ten swiat na ziemie. Wiec to co ja wolalabym w tym momencie nie ma wiekszego znaczenia. Mruga2

Gość

Nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć: "Nie potrzebujemy oczu by widzieć, nie potrzebujemy uszu by słyszeć. Wszystko co wokół nas w naszej głowie siedzi". Taki mądry cytat, jak myślisz czyj on ?
Widze, ze masz filozoficzne podejscie, zapisuj te swoje mysli i motta. Uśmiech


http://www.forum.paramythology.pl/images/uwaga.png) no-repeat scroll center rgb(36, 36, 36);width: 60%; margin: 0 auto; border: 1px solid #B80000; ">

Prosze unikać offtopa.
Gron

Stron: 1 2