ParaMythology

Pełna wersja: Samoistnie grający i piszący telefon...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Moja historia (a dokładnie nie moja, tylko kogoś bardzo mi bliskiego, ale o tym za chwilę) jest nieco dziwna, zastanawiałem się czy aby na pewno pasuje do tego działu, ale biorąc pod uwagę okoliczności, myślę, że tak. Do rzeczy
Moja ukochana dziewczyna (nazwijmy ją "Zosia", żeby ukryć jakiekolwiek dane osobowe) mieszka w wiosce oddalonej o 250km odemnie. W jej domu, zgodnie z dziwną tradycją lokalną, przechowywuje się ciała zmarłych osób z jej rodziny. Osobiście nie widziałem większego kretynizmu w życiu, ale niestety, taka jest prawda. Często w jej domu coś stuka, puka niespodziewanie, ktoś gdzieś wchodzi etc. ale te zjawiska są prawie że na porządku dziennym. Sama też miewała prorocze sny, na przykład przewidziała śmierć swojego ukochanego psa. Czy też śniło jej się "bardzo realnie" że rozmawiała ze zmarłym dziadkiem i odetchnął on z ulgą wiedząc, że wszystko w porządku z jego rodziną.
Więc jak widać moja dziewczyna mieszka w miejscu bardzo nasączonym.. nie chce uchodzić za profesjonalistę, ale nazwę to po prostu "energią". Jak i ona sama posiada jej wiele w swoim ciele. A teraz wydarzenia z nocy wczorajszej na dzisiejsza, które były powodem do zamieszczenia postu i prośby o poradę.
Po skończonym seansie filmowym przez internet udaliśmy się spać, zasnęliśmy koło godziny 23.30. Przespałem całą noc spokojnie, ale Zośka... Miała kilka koszmarów, pierwszy z ojcem miała zamknąć bramę piekieł, przez którą uciekały bestie. Dwa, losowe sny z motywem jej koleżanki, (powiedzmy "Kaśki")której mija dziś rocznica śmierci. Za to natomiast moja dziewczyna nie mogła zbytnio spać, czuła, że jest obserwowana. Od 2 w nocy co jakiś czas wybudzało ją ze snu lekkie stukanie, które ustępowały, gdy tylko się obudziła. Aż w końcu koło godziny 2.30 przyszła do niej jej matka z jej telefonem w ręku, mający włączony odtwarzacz muzyki na całą głośność. Zośka wzięła telefon i pyta się jej co się stało. Dowiedziała się, że matka znalazła jej telefon pod prysznicem grający na cały głos dobre kilka minut, on ją obudził. Zośka była zdezorientowana, gdyż była pewna że nie opuściła łóżka ani ona, ani jej telefon. Ale to nie wszystko. W telefonie zawarty był nowo napisany SMS, nie wysłany do nikogo. Jego treść to : "ZMOPIMO". Z początku sądziłem, że to jakiś obcy język. Wrzuciłem więc tekst do translatora google, język sugerowany: "Słoweński". Klikam i co prawda nie ma bezpośredniego tłumaczenia, ale jest.. "Czy chodziło ci o: ZMOLIMO?" Jako że "L" leży blisko "P" na klawiaturze, mogłem dopuścić taki błąd.. Klkam więc i moim oczom ukazuje się tłumaczenie. "Módlmy się". Spanikowaliśmy lekko... ale przeanalizowaliśmy jeszcze sytuację, póki mieliśmy odrobinę logicznego myślenia i wyszło coś, co pewnie wielu z was już zobaczyło Mruga2. Anagram. "POMOZ MI".
Więc teraz panowie i panie. Co to mogło do ch*lery być? Najlepsza opcja by była, gdybym mógł swoją wybrankę przypilnować w nocy, ale szczerze wątpie, żeby jej rodzice pozwolili na to w ich domu, zresztą z ekonomicznego punktu widzenia, taka rzecz jest niemożliwa w najbliższym czasie...
W tymże domu często zdarzało się, iż telefony same z siebie wybierały numer i dzwoniły. Ale tak perfidna sytuacja zdarzyła się pierwszy raz... Moje hipotezy to:
1. Duch. I to duch Kaśki. Motyw się zgadza, zginęła tragicznie rok temu osieracając córeczkę i zostawiając męża.. W dodatku dziś dzień rocznicy jej śmierci. A że Zośka ma najwięcej tejże "energii" z okolicy i bardzo lubiła Kaśkę, toteż ona wybrała własnie ją. Ale przed czym ją mogła przestrzegać? A pomocy potrzebowałaby by uciec z tego świata na drugi? Może pomoc dla jej najbliższej rodziny?
2. Lunatyzm. Zośka zaprzecza, mówi, że lunatykowała jak była mała, teraz jej się nie zdarza. Mi też w to trudno uwierzyć. Ale też sam pamiętam, jak podczas jednego snu dostałem SMS w realnym życiu. Akurat biegnąłem po swojej okolicy, zatrzymałem się, wyciągnałem we śnie telefon, sprawdziłem kto wysłał sms i o której godzinie, po czym go schowałem i kontynuowałem sen. Nadawca i czas smsa się zgadzał po obudzeniu. Innym razem sam wysłałem smsy nie mające sensu do dziewczyny podczas snu. Zbiór losowych uderzeń w klawiaturę telefonu i coś w stylu "Kocham cię marcin", nie pamiętam dokładnie. Inna dziewczyna pewnie by mnie posądziła o ukryty homoseksualizm nawiasem mówiąc, ale moja wybranka tylko wyśmiała mnie.
3. Jakieś opętanie i moja dziewczyna w tym smsie chciała prosić o pomoc.
4. Perfidny żart ze strony jej matki czy też reszty rodziny. Chociaż to wykluczam, jej matka była poważnie wkurzona na nią, spotulniała, jak zobaczyła jej minę...
Jak przypomnę sobie jeszcze jakieś szczegóły to dopiszę. A teraz proszę państwa... co to mogło być? Jaka jest wasza hipoteza lub teza, gdzie szukać ewentualnej pomocy? Póki co jeszcze nic się nie zdarzyło, ale możliwym jest, że coś się może zdarzyć.
Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi.
Jeśli istnieje taka możliwość to chciałbym więcej dowiedzieć się na temat "Kasi". Nie muszą to być jakieś wielkie szczegóły, ale głównie chcę wiedzieć: czy wypadek był spowodowany przez kogoś i ten ktoś został nieoskarżony?
Pozwolę też sobie poczekać na odpowiedź na to moje pytanie, a później przedstawię swoje podejrzenia, a także postaram się opisać znane mi metody walki z rzeczami paranormalnymi.

Zakładam też, że temat nie jest fikcyjny i nie mam zamiaru tego dociekać. Przedstawię to co wiem i mam nadzieję, że to pomoże.
Ok, więc tak jak Kaśka jechała (ona prowadziła) ciężko było ustalić, czy można wjechać na skrzyżowanie, było po prostu źle oznaczone. Auto, z którym się zderzyli jechało z duża prędkością. Przeżyli wszyscy za wyjątkiem Kaśki (czyli jej pasażerka i dwoje osób w drugim aucie).

Tak, wiem, ciężko uwierzyć w tą historię. Ale o ile znam swoją dziewczynę oraz jej rodzinę, nie są skorzy do takich żartów, a i ja nie chce żartować z takich rzeczy. Więc bardzo bym był wdzięczny za odpowiedź Uśmiech
Podejrzewam, że cała sprawa może też mieć podłoże w tych ciałach przechowywanych w jej domu. Nie od dzisiaj wiadomo, że duchy są bardzo związane ze swoim ciałem, czasami nawet z przedmiotami, które szczególnie upodobały sobie za życia. Radziłbym przyjrzeć się historii tego domu i jego domowników, a szczególną uwagę poświęcić osobom tam pochowanym. Wiele dokumentacji mówi o zbłąkanych duszach, które potrzebują pomocy w doprowadzeniu ziemskich spraw do końca.

Jednak mimo wszystko z początku radzę wykluczyć te mniej paranormalne możliwości Mruga2

Co jeśli ma to związek z duchami? Wszystko też zależy od rodzaju ducha. Jeśli tylko chce pomocy i stara się to pokazać (modlitwa za dusze zmarłe może im pomóc dostać się "na drugi brzeg") to nie powinno być większych problemów, aby to rozwiązać. Sprawa skomplikuje się, jeśli duch będzie tym z rodzaju poltergeistów. Póki co nic nie wskazuje aż tak bardzo na tę gorszą ewentualność, ale nie odrzucałbym tej opcji do końca.

Możliwości komunikacji z duchami jest kilka, a chyba najbardziej znana to tablica ouija. Można też odprawić seans spirytystyczny, ale to nie jest koniecznie. Przed snem można by poprosić ducha o wyjaśnienia w śnie i pomodlić się za niego (tak na początek z tych mniej radykalnych rzeczy). Sprawa będzie łatwa, kiedy poznamy jakieś szczegóły o tym duchu, najlepiej imię tak, żeby poznać jego historię - ułatwi to sprawę.
Jeśli okaże się, że jest to poltergeist będzie trzeba sięgnąć po bardziej "skomplikowane" środki. Można go prosić o opuszczenie domu, co zwykle kończyło się w mniej chciany sposób. Polecam wtedy na początek modlitwę do św. Michała Archanioła bądź też zaopatrzenie się w medalik św. Benedykta. W zależności od religii można pomodlić się do swojego Boga prosząc o ochronę itd. Jeśli te drobne sposoby nie pomogą trzeba będzie zasięgnąć pomocy specjalistów np. egzorcysty.
Co do telefonu - dodam od siebie - warto wykluczyć też uszkodzenie go przez chociażby zawilgotnienie. Wielokrotnie mi się zdarzało mieć problemy z telefonem - sam pisał smsy, sam dzwonił, programy same się włączały czy też wyłączały. Czasem wyglądało jakby ktoś się bawił telefonem a wyszło, że zwyczajnie był lekko zalany. Różne rzeczy zdarzają się, szczególnie w nowszych modelach. Mój nawet wariuje jeśli za długo jest podłączony do ładowania.
Być może właśnie samoczynne napisanie się czy włączenie muzyki mogło być właśnie tego skutkiem. Tutaj warto się skupić czy nie działy się podobne rzeczy z telefonem na przestrzeni ostatnich dni czy też tygodni. Niekoniecznie takich "radykalnych".

Co do ew obecności jakiegoś bytu, Marcelo już ładnie odpowiedział i również sądzę, że wstępnie należy pójść za jego sugestiami.
Co do Telefonu, to lepiej było by sprawdzić czy przypadkiem nie ma na nim wirusów lub innego typu złośliwego oprogramowania. Jeżeli ktoś w okolicy bawi się w hackera, to równie dobrze może wykorzystywać otwarte połączenia Bluetooth ,Internetowe :3
Jest wrażliwą osobą? To chyba najważniejsze pytanie. Jeżeli chodziłoby o opętanie - zauważyłeś, że zachowuje się jakoś.. Dziwnie/nietypowo dla Niej w ostatnim czasie? Nie, nie wzięłabym tu pod uwagę "żartu", kto chciałby to robić? Haha, pierwsza myśl, którą miałam, to horror "One Missed Call" Uśmiech. A tak bardziej na poważnie - jeśli sądzisz, że mogłaby być opętana, zrób "Egzorcyzm próbny". Spójrz jej w oczy i w myślach próbuj wywołać cokolwiek, co mogłoby w Niej siedzieć. Co do ducha jej koleżanki - jeśli tylko była jej najbliższą osobą, możliwe jest, że może prosić ją o pomoc, ewentualnie o pożegnanie się "za nią" z mężem i dziećmi.
Troche z opoznieniem ale sie dopisze. Mysle, ze twoja dziewczyna jest nadwrazliwa na rozne energie czyli sensytywna. Zdarzaja sie takie osoby, czulsze niz sprzet. Jesli nie jest na to przygotowana ochronnie, to powinna unikac pewnych miejsc np. cmentarzy, raczej bywac tam rzadko i z kims, jesli juz. A co do sprzetow, to byty chetnie korzystaja z wszelkiej elektroniki, czasem robia to dla zartu a czasem jest to proba komunikowania sie z zyjaca osoba. Powodow moze byc wiele, najczesciej jest to prosba wlasnie o modlitwe. Jest duze prawdopodobienstwo, ze to byl duch zmarlej kolezanki. Nie wszystkie duchy sa lagodne, niektore bywaja rozzloszczone naglym przerwaniem zycia. Wtedy trzeba poprosic o pomoc egzorcyste. &&& Przypomina mi sie niedawna historia dziewczyny, ktora urodzila dziecko niby zdrowe. Ale po dwoch tygodniach w domu nagle zaczelo siniec i plakac. Mimo dosc szybkiej interwencji medycznej... zmarlo. Okazalo sie, ze mialo ukryta wade serca. Nie musze mowic jak wielka to tragedia dla mlodej matki, ktora w dodatku dosc dlugo starala sie o ta ciaze. Od smierci dziecka ponoc czuje ona jego obecnosc w mieszkaniu i nie tylko. W pokoiku dzieciecym "ktos" rozrzuca zabawki, kiedy maz jest w pracy a ona sama w domu. Po kilku miesiacach wrocila do pracy, jest sprzedawczynia w niewielkim sklepie z obuwiem, pracuje tam kilka osob. Pewnego dnia jak zwykle po 18.00 zamykala razem z kierowniczka sklep, rozliczyly kase i juz mialy wychodzic z budynku, zeby zamknac drzwi i krate zewnetrzna. I wtedy ... wiekszosc pudel zaczela spadac z pulek, zupelnie jakby je ktos stracal a w magazynie uslyszaly huk spadajacych ustawionych tam pudelek do reklamacji. Zaznaczam, ze nigdy wczesniej cos takiego nie mialo miejsca. I coz, rad nierad wrocily sie, zeby uprzatnac te pudla z butami. W tym czasie kiedy powinny byc juz na zewnatrz, nagle na chodnik z ogromna predkoscia wjechal samochod i zatrzymal sie tuz przed drzwiami sklepu. Gdyby obie panie byly w tym czasie na chodniku, moglyby zostac potracone lub nawet zginac. Samochod prowadzil pijany kierowca. Podsumowujac- cokolwiek to bylo, z cala pewnoscia duch ostrzegl i zrobil wszystko, zeby ocalic zycie tych kobiet. Uśmiech
Koleżanka nade mną przypomniała mi pewną sytuacje, nie moją, a członka mojej starej grupy, bardzo podobną. Kolega ten prowadził samochód, jechała z nim moja obecna partnerka, w pewnym momencie telefon który miał w torbie zaczął sam z siebie wyć(dźwięk alarmu, budzika, jak zwał tak zwał) Marcin przyhamował i sięgnął do torby aby wyłączyć ten alarm, w tym momencie z uliczki obok wyjechała ciężarówka, nie przestrzegała zasad ruchu drogowego, nie ustąpiła pierwszeństwa, pierwszeństwo miał Marcin, gdyby nie przyhamował, samochód którym jechał zostałby zmiażdżony przez wyżej wymieniony pojazd. Co w tym dziwnego? Ano to, że kolega Marcin nigdy w życiu nie ustawiał budzika w tym telefonie, alarm sam z siebie się włączył, akurat w tym momencie. Pozdrawiam Uśmiech
Prawdziwi profesjonaliści w fachu mają wirusy nie do wykrycia , mało tego nawet ich nie potrzebują. Telefon nie musi być nawet włączony. Teraz są już takie możliwości. Ktoś sam może włączyć nam telefon, włączyć kamerę, wysyłać SMS'y , korzystać z Internetu ,wyczyścić nam konto (nie tylko w telefonie ale i w banku). Obecnie można zrobić wszystko. No ale oczywiście profesjonaliści nie zajmują się "zwykłymi" ludźmi. Chyba ,że się uczą szpiegowania. Tak w formie zabawy. Jest to mało prawdopodobne, ale chyba nie mniej niż nawiedzenie telefonu przez duchy.
Stron: 1 2